Johnson zaskoczony kolejnym pretendentem
Anthony Johnson nie kryje zdziwienia titleshotem dla Gustafssona oraz wyjaśnia, czemu nie dostał go Bader.
Anthony Johnson już 5 września podejmie Jimiego Manuwę na gali UFC 191. Na ostatnim spotkaniu z mediami odniósł się jednak przede wszystkim do tego, że powracający po porażce z nim Alexander Gustafsson zawalczy na UFC 192 o pas z Danielem Cormierem. Pierwsza reakcja była krótka i dosadna:
Jestem bardzo, bardzo, bardzo zdziwiony.
Chwilę później były pretendent stwierdził, że to Ryan Bader powinien walczyć o pas i wyjaśnił, dlaczego tak się mimo wszystko nie stało:
Ma cztery wygrane z rzędu. Zasłużył na to. Ja mając trzy, walczyłem już o pas. Wygrał już cztery razy, a ciągle jest za mną w rankingu. Myślę, że walkę o pas uniemożliwia mu kwestia biletów. Wielu ludzi lubi go i w niego wierzy. To jednak nie jest gość, który zapełni halę. Jego styl nie jest na tyle ciekawy. Musi zacząć nokautować ludzi, a nie siedzieć i się odgryzać. To nie cieszy ludzi. Takie są fakty. Jakby był jak Conor McGregor, to sam bym mówił: „Gościu, idź po ten pas. Zasługujesz na niego.”. Jednocześnie wygadujesz sobie drogę i dajesz dobre walki. Bader nie mówi dużo i nie ma efektownego stylu walki. Podczas jego walki z Philem Davisem ludzie wyli. Nie chciałbym takiej walki wieczoru, a zwłaszcza o pas. Ciągle go szanuję. To wspaniały zawodnik. Ale jeżeli ludzie cię nie kupują, to na co liczysz?
Trudno nie przyznać Amerykaninowi racji przynajmniej częściowo – chociaż Bader to świetny zapaśnik z dobrymi grapplerskimi umiejętnościami oraz ciągle poprawianą stójką, to jego mała medialność i fakt, że cztery ostatnie zwycięstwa odniósł przez decyzję, nie pozwalają mu tego wykazać w walce z mistrzem. Z jednej strony to nieco smuci, ale z drugiej nie da się odmówić Johnsonowi słuszności w jego wywodach na temat znaczenia popularności wśród fanów.
Komentarze: 1