Teixeira: „Byłem w lepszej formie niż przeciwko Jonesowi”
Jeszcze niedawno był pretendentem do pasa mistrzowskiego, a podczas UFC Fight Night 73 musiał walczyć o pozostanie w organizacji.
Glover Teixeira przerwał serię dwóch porażek, na gali UFC Fight Night 73 w dobrym stylu rozprawiając się z Ovincem St. Preuxem, którego poddał w trzeciej rundzie, przy okazji zgarniając też bonus w wysokości 50 tys. dolarów za walkę wieczoru.
W oktagonie zaraz po zakończeniu pojedynku szczęśliwy Brazylijczyk zapewniał, że wrócił, kierując też kilka słów w stronę mistrza dywizji Daniela Comiera, zapowiadając, że nadchodzi.
Na konferencji prasowej po gali Teixeira opowiedział o planie na walkę z St. Preuxem.
Gameplan polegał na naciskaniu go, wywieraniu presji. Wiele czasu poświęciłem trenowaniu ciosów, trenowaniu kondycji, bardzo ciężko się przygotowywałem. Musiałem go naciskać przez pięć rund, bo wiem, że jest twardym skurczybykiem, uderza mocno. To bardzo niebezpieczny zawodnik. Gameplan polegał na tym, aby go męczyć.
Były pretendent zapewnił też, że pomimo dwóch porażek, po których podchodził do walki z St. Preuxem, nie czuł żadnej dodatkowej presji.
Nie nakładam na siebie dużej presji. Jestem mocny mentalnie. Nie walczę ze słabeuszami, dali mi tego gościa. Presja polegała na tym, aby pokazać, co potrafię.
Wiem, że ciągle się tłumaczę za poprzednią walkę, ale naprawdę ścinanie wagi było straszne. Jestem typom oldschoolowca, wychodzę, żeby się bić. Czułem się wtedy źle przez cały dzień. A powiedziałem (po walce), że wróciłem, bo trenowałem do tej walki ciężko i jestem w formie życia.
Mieszkający na stałe w Stanach Zjednoczonych Brazylijczyk przyznał, że w pierwszej rundzie, odczuł kilka mocnych ciosów Amerykanina, choć zapewnił, że ani razu nie był w poważnych tarapatach.
Dostałem mocne uderzenia na korpus. Do tej pory mnie boli. Trochę przysnąłem i trafił mnie kilkoma ciosami, nie zamierzam zaprzeczać, byłem trochę naruszony. Ale cały czas byłem w walce. Wiedziałem, że ten gość to nie żart. Trenerzy ciągle powtarzali mi, jak bardzo niebezpieczny jest ten gość, aż pomyślałem: „Jezu Chryste, to nie mój pierwszy raz przecież”. Ale mieli rację, widzieliście, jak groźny jest.
Teixeira stwierdził również, że jeszcze nigdy w karierze nie czuł się tak doskonale. Jego celem nadal pozostaje pas mistrzowski.
Zawsze mam coś do udowodnienia. Mam marzenie, aby być mistrzem. Powiedziałem dzisiaj OSP, że walczył ze mną w najlepszej formie. Byłem w formie życia. Nigdy się tak dobrze nie czułem. Byłem trochę zdenerwowany przed walką, bo widzieliście, jak walczy, miał swoje momenty, wszystko się może zdarzyć. Byłem teraz w lepszej formie, niż w walce z Jonem Jonesem.
Glover ocenił, że po tym zwycięstwie znajduje się w ścisłej czołówce dywizji – nie zdecydował się jednak wywołać nikogo do walki.
Nie można teraz wymieniać najważniejszych pretendentów dywizji bez mojego nazwiska. Zobaczę, co zrobi organizacja. Będę gotowy.
Czy Brazylijczyk wkrótce dostanie drugą szansę walki o pas mistrzowski?