Błachowicz: „Zrekompensowano mi zmianę rywala”
Jan Błachowicz wyjaśnia, w jaki sposób dowiedział się, że jego rywalem ostatecznie nie będzie Anthony Johnson.
Miał zmierzyć się w walce swojego życia z jednym z najlepszych półciężkich na świecie, Anthonym Johnsonem – dostał mało znanego zwycięzcę TUFa, Corey’a Andersona. Jan Błachowicz w ostatnich dniach z pewnością na brak emocji nie narzekał. Najpierw wycofano go z walki z Rumblem, by po kilku godzinach obwieścić, że stanie w szranki z Corey’em Andersonem.
W rozmowie z Eurosportem Polak wyjaśnił, w jaki sposób dowiedział się o zmianie rywala.
Drogą mailową. Joe Silva wysłał do mnie maila, że nastąpiła taka właśnie, a nie inna sytuacja i tyle. Nie dostałem żadnego konkretnego wytłumaczenia tej decyzji, ale zrekompensowane mi to zostanie w postaci znacznej podwyżki pieniężnej więc nie jestem jakoś bardzo zbulwersowany tą całą sytuacją. Oczywiście fajnie byłoby zawalczyć z Anthonym, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Wiem, że na te wielkie walki z moim udziałem przyjdzie jeszcze czas.
Błachowicz zapewnia, że traktuje Andersona bardzo poważnie i o żadnej taryfie ulgowej nie może być mowy. Będzie pracował tak ciężko, jak pracowałby pod Johnsona.
Cieszyński Książę opowiedział też, w jaki sposób spędzi przygotowania do gali UFC 191, na której 5 września po raz trzeci wejdzie do oktagonu.
Na razie cały czas trenuję w Poznaniu w Ankosie. Mam w klubie wielu bardzo mocnych sparingpartnerów, więc na szczęście nie muszę specjalnie nigdzie wyjeżdżać. Wkrótce planuje udać się tylko na obóz do Zakopanego, będzie tam również kadra kickbokserów, więc będę chciał się do nich dołączyć i potrenować stójkę. Do Stanów zaś wylecę na około 8-9 dni przed walką, żeby się dobrze zaaklimatyzować.