Shogun: „To będzie wojna”
Mauricio Rua nie spodziewa się taktycznej walki ze swoim rywalem.
Mauricio Rua w 2005 roku stoczył niezapomnianą batalię z Antonio Rogerio Nogueirą, którą ostatecznie zakończył na swoją korzyść. Walka ta zapewniła mu wtedy awans do dalszej części turnieju organizowanego przez PRIDE. Za kilka dni dojdzie do rewanżu, w którym Shogun, jak twierdził na spotkaniu z prasą, spodziewa się tego, do czego zdążył przyzwyczaić fanów – wojen i wymian:
Spodziewam się trudnej walki. Antonio to twardy gość z dużym sercem, więc spodziewam się kolejnej wojny, takiej jak w 2005. Lubi uderzać, ja także, więc bez brawlu się nie obejdzie, prawda? Obaj walczymy od ponad dzisięciu lat i jestem pewien, że utrzymamy to w stójce. To MMA, ale to stójka jest naszą domeną.
Rua powrócił także pod skrzydła człowieka, który w swoim czasie uczynił go jednym z najgroźniejszych strikerów na ziemi – Rafaela Cordeiro. Brazylijczyk nie ukrywa, że bardzo ceni sobie tą współpracę:
To, co mnie motywuje do treningów z nim, to fakt, że skupia się na muay thai, a więc mojej najlepszej cesze. Trenowałem do tej walki więcej boksu tajskiego, co uwielbiam robić. To trener MMA, ale ekspert od muay thai.
Czy były mistrz UFC widzi jakieś różnice między poprzednią walką i prawdopodobnym przebiegiem sobotniej?
Jestem pewny siebie i wierzę, że teraz walka będzie wyglądać trochę inaczej. W czasie tamtej walki ważyłem 213 funtów. Na początku tego obozu ważyłem 227 funtów i tyle będę ważył podczas walki. Da mi to więcej siły w klinczu.