Rockhold o Weidmanie: „Różni nas walka z Machidą”
Luke Rockhold uważa, że najlepszym, co mogło przydarzyć mu się w życiu, był nokaut w walce z Vitorem Belfortem.
Luke Rockhold, który po porażce przez nokaut z Vitorem Belortem przed dwoma laty zaliczył serię czterech spektakularnych skończeń, w pokonanym polu zostawiając Costasa Philippou, Tima Boetscha, Michaela Bispinga i Lyoto Machidę, w rozmowie z Sherdogiem twierdzi – odnosząc się do pojedynku z Phenomem – że tego mu było trzeba.
Ta obrotówka znikąd to najlepsza rzecz, jaka przydarzyła mi się w karierze. Powinienem był go pokonać, nawet jeśli był na tym gównie, ale to był perfekcyjny atak, który zmusił mnie do przemyślenia i analizy tego, jak jak walczyłem. Nienawidzę przegrywać, a porażka w ten sposób naprawdę mnie naładowała, powodując, że zacząłem zastanawiać się, co robię i jak robię w trakcie walki.
Reprezentant American Kickboxing Academy w swoim ostatnim pojedynku zdemolował wspomnianego Smoka, co najprawdopodobniej – bo jego walka z Chrisem Weidmanem nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona – zapewni mu walkę o pas mistrzowski ku rozpaczy innego zawodnika ze ścisłej czołówki, Ronaldo Jacare Souzy. Amerykanin uważa, że walka z Machidą ułożyła się dla niego perfekcyjnie.
Mogłem go pokonać w dowolny sposób, ale wiedziałem, że w parterze mam nad nim ogromną przewagę. W stójce byłoby to irytujące, ale w końcu i tak bym do dopadł. Zawsze jednak chcę kończyć walki efektownie i szybko.
Rockhold wyjaśnił też, iż nie ma nic przeciwko wojnom słownym przed walkami, ze zrozumieniem podchodząc do Conora McGregora.
Lubię rywalizację i nie lubię przegrywać ani w walce, ani w wojnie na słowa. Chce zbudować napięcie dla fanów i dać show. Jeśli sytuacja będzie tego wymagać, być może będę mówił o Weidmanie, żeby wbić mu się do głowy.
Były mistrz Strikeforce z wielkim optymizmem patrzy w przyszłość, będąc przekonanym, że z pojedynku z Weidmanem – którego styl walki niedawno przyrównał do stylu drwala – wyjdzie z tarczą.
Różnica między nami polega na walkach z Machidą. Weidman zgarnął bliską decyzję przeciwko Machidzie, podczas gdy Rockhold skończył robotę. Weidman jest bardzo mądrym i wszechstronnym zawodnikiem, ale jestem od niego lepszy wszędzie. Za wysokie progi dla niego. Mam za dużo finezji i jiu-jitsu.
Jest lepszym ofensywnym zapaśnikiem niż ja, ale ofensywne zapasy nigdzie go nie zaprowadzą. W parterze wpakuje się w jeszcze większe kłopoty. Zacznie panikować. Nie chcę tylko wygrać, chcę postawić na nim stempel i pokonać tych wszystkich gości w sposób, w jaki jeszcze nikt inny tego nie zrobił.
Komentarze: 1