Sajewski chce wrócić na gali w Irlandii
Łukasz Sajewski nie zaliczy swojego debiutu w UFC do udanych.
Utalentowany polski zawodnik kategorii lekkiej, Łukasz Sajewski, w swoim debiucie w organizacji UFC nie sprostał Nickowi Heinowi, przegrywając z Niemcem po bezbarwnej walce na gali w Berlinie. W rozmowie z MMAnews.pl Polak przyznaje, że Niemiec miał bardzo dobry plan na ten pojedynek.
Generalnie uważam, że Hein bardzo dobrze zawalczył tę walkę. Cały czas był w kontrze i dzięki temu mnie jednak jakoś zaskoczył.
Sajewski dał też do zrozumienia, że na jego dyspozycji mocnym piętnem odcisnęła się też presja związana z debiutem w UFC oraz długa przerwa w występach spowodowana kontuzją.
Chyba mogę powiedzieć, że nie czułem się sobą w klatce. Szybko mi kondycja zjechała, na pewno będę musiał analizować i przetrenować to wszystko. Nigdy nie zdarzyło mi się podobna sytuacja. Ja po pierwszej rundzie praktycznie nie byłem w stanie już narzucić żadnej inicjatywy, jedyne, co mogłem robić, to iść do przodu. Nie miałem już takiej reakcji, jak powinienem.
Wookie wznowił już treningi po krótkich wakacjach i chciałby jak najszybciej powrócić do oktagonu, by zmazać berlińską plamę. Ma nawet na oku konkretną galę.
Na pewno nie chcę robić już takich długich przerw. Chcę jak najszybciej walczyć, jeszcze w tym roku. Ciekawa gala będzie teraz w Irlandii 24 października, a ten termin mi bardzo odpowiada.
Z kim najchętniej obejrzelibyście Sajewskiego w kolejnej walce?