Dziennik MMA – 15 czerwca 2015
Najciekawsze wiadomości MMA z Polski i zagranicy z 15 czerwca 2015.
Werdum gotowy na rewanż z Velasquezem w Las Vegas
Fabricio Werdum zanotował największy sukces w karierze, pokonując na UFC 188 Caina Velasqueza i zdobywając tym samym mistrzowski pas kategorii ciężkiej.
W rozmowie z Arielem Helwanim Brazylijczyk stwierdził, że słyszał, jak po pierwszej rundzie narożnik Velasqueza krzyczał do niego „Oddychaj!” i zdał sobie wówczas sprawę, że to jest jego moment. Powiedział również, że doskonale zdawał sobie sprawę, że Amerykanin lubi obalać wejściem w obie nogi i był pod takie akcje przygotowany. Jak stwierdził, przy pierwszym obaleniu Velasquez uciekł, ale przy drugim już nie zdołał.
Zapytany z kim chciałby zmierzyć się teraz, bez zastanowienia odpowiedział, że interesuje go rewanż z Cainem Velasquezem w Las Vegas.
Innymi słowy, Fabrycio realizuje plan, o którym mówił przed galą – po pokonaniu Velasqueza zamierzał dać mu natychmiastowy rewanż, by po nim zakończyć karierę.
| naiver |
Velasquez o dwóch tygodniach spędzonych w Meksyku: „Może było zbyt krótko”
Cain Velasquez na konferencji prasowej po UFC 188 przyznał, że być może nie przyjechał do Meksyku odpowiednio wcześnie przed galą.
Może to nie było wystarczająco długo. Ale nie robię wymówek. Fabricio był dzisiaj lepszy. Walczył świetnie technicznie. Był bardzo rozluźniony.
Amerykanin z meksykańskimi korzeniami przyznał, że był gotowy na parter Werduma i nie było planów, aby unikać tej płaszczyzny.
Wiedziałem, że chcąc z nim walczyć w każdej płaszczyźnie, trafimy do parteru. Nie jestem jednowymiarowy. Idziemy do parteru i tam walczymy. Byłem na to gotowy. Gdy wchodziłem w nogi, złapał moją szyję. Miałem swoję głową daleko na zewnątrz. Mój błąd.
| naiver |
Nate Diaz o werdykcie Alvarez vs Melendez
Nate Diaz co prawda ostatnio nie walczy, a jeżeli walczy, to wypada dosyć słabo, ale to ciągle dobry i przede wszystkim mający potencjał marketingowy zawodnik. Postanowił o tym przypomnieć przy okazji przegranej walki Gilberta Melendeza – klubowego kolegi – z Eddiem Alvarezem na UFC 188. Oczywiście w swoim stylu. Tako rzecze w wywiadzie dla BloodyElbow:
Gilbert wygrał dwie pierwsze rundy. Nie sądzę, że Alvarez dużo zrobił, więc nie wiem, jak to niby wygrał. Gil zmasakrował mu twarz. Melendez był w dobrej formie po walce, a Eddie wylądował w szpitalu. Co jest?
Amerykanin wspomniał także o ewentualnej walce z Alvarezem, który rzekomo wyrażał takim starciem zainteresowanie:
Mówił, że chce ze mną walczyć? Serio? Pewnie, że nie. Jest w szpitalu. Jeżeli on czy Pettis chcą zmężnieć i zawalczyć z prawdziwym wojownikiem – nie ma sprawy. Wydaje mi się jednak, że tak naprawdę nie chcą.
Czyli Diaz wraca do formy – przynajmniej jeżeli chodzi o gadanie.
| Bolt |
Cejudo z rezerwą o titleshocie
Henry Cejudo zanotował trzecie kolejne zwycięstwo (drugie w kategorii muszej) w UFC, wypunktowując Chico Camusa. Były olimpijski zapaśnik podczas konferencji prasowej surowo ocenił swój występ, w którym, przypomnijmy, był ogromnym faworytem.
Biłem się jak w barze. Potrafię robić to lepiej. Kocham mieszać kopnięcia, kolana. Nic takiego nie robiłem. Po prostu tylko boksowałem. Nic więcej nie robiłem. Im więcej się poruszałem, tym bardziej zmęczony się czułem.
Z szerokim uśmiechem przyjął też pytanie o ewentualną walkę o pas, zdając sobie najwyraźniej doskonale sprawę, że po takim pojedynku nadal znajduje się od niej daleko.
| naiver |
Smutny Tumenov
Jeden z najlepiej rokujących półśrednich na świecie, wywodzący się z boksu Albert Tumenov, nie jest zadowolony z tego, że nie stoczył na gali UFC 188 swojego pojedynku, chociaż dostał za nią wypłatę. Andrewa Todhuntera pokonało ścinanie wagi, co nie zadowala bynajmniej Einsteina, czemu dał wyraz w wywiadzie dla BloodyElbow:
Jestem okrutnie zawiedziony. Jestem w najlepszej formie w życiu i gotowy zniszczyć każdego, kogo da mi UFC. Chory, zdrowy, kontuzjowany czy nie – moi rywale także o tym wiedzą. Ta walka wyglądałaby jak powtórka mojej walki z Lapsley’em. Ciągle pytam o kogoś z topu, bo wiem, że sobie poradzę. Jestem po prostu lepszy każdego dnia.
Anthony Lapsley w pojedynku z potwornie precyzyjnym rywalem nie miał praktycznie żadnych chwil, w których wyglądałby dobrze, a także został skończony na przestrzeni jednej rundy.
Chciałbym zwycięzcy walki Ericka Silvy z Rickiem Storym. To byłby dowód dla każdego, ale dowolny inny rywal z czołówki będzie dobry. Niektórzy ludzie może wątpią w moje umiejętności, bo mam tylko 23 lata, ale udowodnię im, że się mylą. Mam coś do pokazania.
Tumenov to dobry przykład na to, że z pewnością siebie muszą iść także umiejętności – chociaż Albert ma jeszcze sporo czasu i możliwości rozwoju, to już teraz robi wrażenie świetnym pięściarstwem, dobrym wplataniem wysokich kopnięć, obroną obaleń oraz silną psychiką. Dla mnie to czarny koń wagi półśredniej.
| Bolt |
Case walczył z jednym okiem
Johnny Case, który pewnie – choć nie tak efektownie, jak zdążył nas do tego przyzwyczaić – pokonał Franka Trevino na UFC 188, w rozmowie z MMAJunkie przyznał, że od momentu, gdy rywal włożył mu palec w oko (końcówka pierwszej rundy), do końca pojedynku nic już nie widział – dlatego często obalał, starając się rozegrać starcie bezpiecznie.
Walka w stójce z jednym okiem to nie byłby dobry pomysł.
Amerykanin przyznał też, że po walce Trevino miał do niego pretensje o taki styl walki.
Po walce powiedział coś w stylu, że jestem mięczakiem, bo go obalałem. Powiedziałem, 'Cóż, może gdybym widział na oba oczy, znokautowałbym cię w stójce’.
| naiver |
Rodriguez: „Mam swój własny styl”
Yair Rodriguez po piekielnie efektownym występie wypunktował Charlesa Rosę na UFC 188. W rozmowie z Arielem Helwanim po walce przyznał, że po raz pierwszy zdarzyło mu się wymiotować po walce – choć dzieje się to praktycznie codziennie po sparingach.
Rodriguez ocenia też, iż stać go na więcej.
Wiem, że trenerzy będą na mnie źli, bo mogę walczyć lepiej. Byłem już mocno zmęczony pod koniec walki. Ten gość jest twardzielem.
Meksykanin ze spokojem odniósł się do słów Charlesa Rosy, który przed walką przekonywał, że Rodriguez nie ma odpowiedniego doświadczenia, aby się z nim mierzyć. Podopieczny m.in. Grega Jacksona stwierdził, że nie robią na nim wrażenia jakieś mentalne gry.
Nigdy nie gadam. Po prostu walczę.
Na pytanie o podobieństwa z Jonem Jonesem czy Anthonym Pettisem – do których komentator Joe Rogan porównywał Rodrigueza – ten ostatni odparł w najlepszy możliwy sposób.
Ci goście są dla mnie inspiracją, ale ja mam swój styl, styl Yaira Rodrigueza.
| naiver |
fot. ZUFFA / UFC.com