Dziennik MMA – 12 maja 2015
Najciekawsze wiadomości MMA z Polski i zagranicy z 12 maja 2015.
Held wyjaśnia zmiany w grze parterowej
Marcin Held, który w ostatnim kwartale 2015 zmierzy się w Willem Brooksem w walce o pas mistrzowski kategorii lekkiej Bellatora, w rozmowie z MMANews opowiedział o usprawnieniach w grze parterowej, które ostatnimi czasy wprowadził do swojej gry.
Mam ją (balachę na kolano) dopracowaną, tak staram się to robić, żeby w przypadku, gdy stracę tę technikę, dochodzić do pozycji z góry. To już nie są te walki, jak na początku, gdy szedłem po nogi, a jak coś nie wychodziło, zostawałem na dole. Teraz robimy to inaczej, zmieniłem trochę styl i po każdej nieudanej dźwigni na nogi staram się iść na górę.
Najlepszy polski zawodnik MMA zaznaczył też, że gdyby do walki z Brooksem z jakiegoś powodu nie doszło, nie chciałby czekać i dążyłby do innego pojedynku – tak, jak w przypadku swojej ostatniej potyczki z Alexandrem Sarnavskiym, do której sam parł pomimo tego, że mógł czekać na bój mistrzowski.
| naiver |
Barnatt: Starałem się być zbyt precyzyjnym
Luke Barnatt w sobotę na filipińskiej gali UFC Fight Night 66 stanie do prawdopodobnie najważniejszej walki w karierze, której rezultat zdecyduje o tym, czy ogromny Brytyjczyk utrzyma się w UFC. Bigslow po dwóch ostatnich porażkach nie może sobie pozwolić na kolejną w starciu z mającym filipińskie korzenie Markiem Munozem, dla którego będzie to ostatni bój w zawodowej karierze.
Barnatt w rozmowie z Arielem Helwanim w The MMA Hour przyznał, że traktuje tę walkę jako być albo nie być w UFC. Od ponad tygodnia przebywa już na Filipinach, przygotowując organizm do innej strefy czasowej.
Bigslow ocenia, że o ile ostatni pojedynek gali pomiędzy Frankiem Edgarem a Urijahem Faberem to wielka walka, to jednak dla fanów najważniejsze będzie jego starcie z bardzo popularnym na Filipinach Markiem Munozem. Trenujący w Alliance u boku m.in. Dominicka Cruza Anglik zdaje sobie doskonale sprawę z sytuacji, w jakiej znajduje się jego sobotni przeciwnik – przegrywał co prawda z czołowymi zawodnikami, ale niedawno zamknął prowadzony od lat klub i zapowiedział zakończenie kariery. Prowadzi to Barnatta do wniosku, że albo Munoz wyjdzie do walki w najlepszej możliwej formie, piekielnie zdeterminowany, by godnie pożegnać się z oktagonem, albo też z uwagi na brak motywacji jego forma będzie pozostawiała bardzo wiele do życzenia.
Oczekujący na rychły ożenek Barnatt ocenia, że jego dwa ostatnie, nieudane występy były w pewnym sensie wynikiem progresu, jaki poczynił. Uważa, że starał się być zbyt precyzyjny, za dużo myślał w oktagonie, zamiast po prostu szukać skończenia. Jego zdaniem bardzo ostrożnie walczący rywale, z którym przyszło mu się mierzyć – a więc Sean Strickland i Roger Narvaez – mieli wpływ na jego zachowawczą dyspozycję. W starciu z Munozem przewiduje, że Amerykanin będzie musiał szukać skrócenia dystansu i parteru, wobec czego zachowawczy styl nie wchodzi w rachubę.
Zapytany o przerwanie pojedynku między Stipe Miocicem a Markiem Huntem, stwierdził, że oceniając je jako postronny obserwator, musiałby przyznać, że było zbyt późne – natomiast w pełni rozumie, że z perspektywy zawodnika wcale takowym nie było. Ocenił, że gdyby kompani z narożnika Samoańczyka wrzucili wówczas do klatki ręcznik, starając się ratować swojego zawodnika, Hunt od razu by się z nimi pożegnał.
Nie myli się Helwani, twierdząc, że Barnatt ma zadatki na dobrego analityka MMA. Anglik bardzo dobrze się wysławia, a do tego mówi z sensem. Jak zresztą przyznał, po gali w Sztokholmie, podczas której wcielił się w rolę analityka właśnie, dostał kilka innych ofert tego typu, którym przyjrzy się po sobotniej potyczce.
| naiver |
Condit: Thiago Alves tarczował mi przed walką z Danem Hardym
Powracający w starciu z Thiago Alvesem na brazylijskiej gali UFC Fight Night 67 po ponad rocznej przerwie spowodowanej zerwaniem więzadła w kolanie Carlos Condit w audycji The MMA Hour powiedział, że pomimo tego, iż ma tego samego menadżera (Malki Kawa) co jego najbliższy rywal, nie zna się dobrze z Brazylijczykiem. Jedyny epizod związany z mającym od pewnego czasu amerykańskie obywatelstwo Alvesem pochodzi jeszcze z 2010 roku, gdy Pitbull przez chwilę trzymał Conditowi tarcze w przygotowaniach do starcia z Danem Hardym.
Urodzony Zabójca wyjawił, że podczas leczenia kontuzji jego waga doszła maksymalnie do 200 funtów, choć zaznacza, że to nic nowego, bo czasami na roztrenowaniu ciężar jego ciała oscyluje właśnie w okolicach tej liczby.
Zapytany o atmosferę na treningach u Grega Jacksona po ostatnich wyczynach Jona Jonesa wyjaśnił, że nie zwraca na to uwagi, skupiając się na własnych przygotowaniach. Przyznał, że Jones nadal trenuje, oceniając, że istnieją szanse na jego powrót.
W ogóle nie przeszkadza mu, że walczył będzie teraz na wrogim terenie, przyznając, że zawsze to jakiś dodatkowy bonus skończyć przeciwnika w jego kraju.
Nie interesuje go wynik pojedynku pomiędzy Robbiem Lawlerem a Rorym MacDonaldem, choć zdaje sobie sprawę, że jego rewanż z Kanadyjczykiem ma solidne fundamenty.
Ogólnie, Carlos Condit był taki, jak zawsze – niezbyt wylewny, trochę jakby zestresowany, składający zdania w całość z pewnym trudem. Widać, że cała ta medialna otoczka walk to nie jest jego naturalne środowisko.
| naiver |
Amirkhani jak Rocky przed starciem z Fullenem
Makwan Amirkhani, który przebojem wdarł się do UFC, w osiem sekund rozbijając w swoim debiucie na gali w Sztokholmie Andy’ego Ogle’a, prowadzi od miesiąca życie ascety – o czym opowiedział w rozmowie z Arielem Helwanim w The MMA Hour.
Przed pojedynkiem z Masi Fullenem na berlińskiej gali UFC Fight Night 69 Fin szlifuje swoje umiejętności w Sztokholmie w Allstars, całkowicie poświęcając się reżimowi treningowemu. Nawet noce spędza w klubie, śpiąc w spartańskich warunkach w malutkim pokoiku wielkości toalety, w którym ma jedynie telewizor i Play Station (internetu brak). Kompletnie odizolował się od rodziny i wszystkich spraw niezwiązanych z walką – do tego stopnia, że nie zadzwonił nawet do swojej ukochanej rodzicielki złożyć jej życzenia z okazji dnia matki. Mr. Finland chce bowiem całkowicie skupić się na pojedynku, nie zajmując swoich myśli niczym innym.
Twierdzi, że podchodzi dość lekko do sparingów, dopiero podczas walki zamieniając się z zwierzę. Przyznaje jednak, że od momentu, gdy do klubu powrócił Reza Madadi, sparingi wyglądają jak prawdziwa walka.
Amirkhani jest przekonany, że skończy Fullena w pierwszej rundzie. Obiecał, że gdyby tak się nie stało, to przed drugą odsłoną odda mu z uznaniem pokłon.
Dziwny to człek ten Amirkhani. Chwilami miało się wrażenie, że zaraz się rozpłacze, choć sam wyjaśniał, że wcale nie jest smutny, a jedynie bardzo skupiony na walce. Mimo wszystko coś mi mówi, że sympatyczny Fin, który niedawno zatrzymał rabusiów w Finlandii, „sugerując im bardzo grzecznie, by oddali, co zabrali”, po prostu zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę ma jeszcze przed sobą masę treningów, by odegrać jakąkolwiek rolę w kategorii piórkowej UFC, a to 8-sekundowe lanie, które zafundował Ogle’owi, drugi raz się nie powtórzy.
| naiver |
Szczęśliwy Coker
Scott Coker, szef Bellatora, zaciera już ręce z powodu niekorzystnej dla sporej części zawodników umowy między Reebokiem a UFC. Jak rzecze dla MMAFighting:
Telefon ciągle dzwoni. Odpowiadamy: „nie będziemy z wami rozmawiać, dopóki nie będziecie wolnymi agentami”. Myślę, że ludzie spojrzą na to z boku i pojmą, że to biznes, który każdy chce jakoś prowadzić. UFC to biznes. Bellator to biznes. Obie te marki to biznesy, dla zawodników to także biznes. Myślę, że to będzie ciężkie do przełknięcia, ale UFC zrobiło, co musiało.
Myślę, że będzie trzeba jakoś wytłumaczyć sytuację, w której zawodnicy dostawali 50 czy 60 tysięcy dolarów za walkę, a teraz będą dostawać 10, 15 czy 20. Musisz porozmawiać z UFC, jeżeli chcesz się dowiedzieć czegoś więcej, ale pewnie jakoś to rozwiążą. Zawodnicy nie będą zadowoleni, jeżeli rocznie będą tracić 150 – 200 tysięcy dolarów na sponsorach. Myślę, że przejmą sytuację w swoje ręce i się tym zajmą.
Prawdę mówiąc, byłem pewien, że Amerykanin zacznie teraz zapraszać wszystkich możliwych zawodników UFC do siebie. Wcale by mnie nie zdziwiło przyjęcie tego zaproszenia przez sporą część.
| Bolt |
Ed Ruth wybiera Bellatora
Swego czas pisałem o tym, że utytułowany amerykański zapaśnik, Ed Ruth (pomagał m.in. Jonowi Jonesowi w przygotowaniach do walki z Danielem Cormierem), który na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro celuje w złoto, zamierza rozpocząć karierę w UFC. Otóż, plany się zmieniły. Amerykanin podpisał bowiem umowę z Bellatorem, dając jednocześnie prztyczka w nos UFC.
Rozmawiałem ze wszystkimi największymi organizacjami, ale na koniec dnia wierzę w to, co Scott Coker robi w Bellatorze. Zatrudniają największe talenty, zestawiają emocjonujące walki i pozwalają mi na własnych sponsorów.
Ruth to już drugi – po Brianie Pico – zapaśnik zatrudniony przez Bellatora, który zamierza rozpocząć karierę MMA po brazylijskich igrzyskach.
Na zagranicznych portalach zakontraktowania Rutha wzbudziło spory gwar, a niektórzy eksperci doszukują się w tym fakcie pierwszych negatywnych efektów umowy UFC z Reebokiem. Czy jednak aby na pewno zawodnik z rekordem 0-0 mógł pozwolić sobie na wybór? Czy może po prostu poszedł tam, gdzie go chcieli?
| naiver |
Kiełek vs Szymański na FEN 8
Niepokonany 19-letni Paweł Kiełek (6-0-1) na wakacyjnej gali Fight Exclusive Night, która odbędzie się 31 lipca w Kołobrzegu, skrzyżuje rękawice z będącym na fali pięciu zwycięstw, 22-letnim Romanem Szymańskim (5-2), o czym poinformował na Twitterze właściciel organizacji, Paweł Jóźwiak.
Szymański to solidne wzmocnienie największego na polskim rynku konkurenta KSW, a sama walka zapowiada się niezwykle interesująco.
Poniżej ostatnia walka zawodnika Linke Gold Team, w której na gali Time of Masters mierzył się z Jackiem Kreftem.
| naiver |
………………….
Nowe zestawienia:
185 lbs: Andrew Craig (9-3) vs Edgar Garcia (14-4) – UFC Fight Night 71, 15 lipca
fot. mmajunkie.com
Komentarze: 2