UFC

Szalona walka! Jiri Prochazka znokautował Jamahala Hilla na UFC 311 (VIDEO)

Jiri Prochazka lepszy od Jamahala Hilla w fantastycznym starciu dwóch byłych mistrzów wagi półciężkiej na UFC 311.

W kluczowym dla układu sił w kategorii półciężkiej pojedynku – nafaszerowanym ostrymi wymianami – Jiri Prochazka (31-5-1) znokautował w trzeciej rundzie Jamahala Hilla (12-3) podczas gali UFC 311 w Los Angeles.

Jiri rozpoczął sprężyście na nogach, chętnie mieszając ustawienie. Zmieniał je też Hill. Uważny początek w wykonaniu obu zawodników. Dużo kiwek, przyruchów. Lowking Hilla. Ostre wymiany – obaj trafili prostymi, Hill także w kontrze. W wymianach bokserskich Amerykanin był szybszy, lepiej poukładany. Trafiał częściej, polując szczególnie na kontrujące sierpowe. Minęły dwie minuty walki.

Prochazka miał problemy ze złapaniem rytmu. Był ruchliwy, ale niewiele z tego wynikało. W końcu trafił mocnym krosem, a potem posłał na deski rywala lewym! Rzucił się z dobitką, ale Amerykanin przetrweał i wrócił na nogi. A tam? Jatka! Ostre bomby największego kalibru, z pogardą dla defensywy. Czech podkręcił tempo, ale Amerykanin ostudził jego ofensywne zapędy własnymi ciosami. Jednak swoje też przyjął! Prochazka był jednak bardziej aktywny, na koniec jeszcze wstrząsając rywalem ładnym lewym.

Obaj zawodnicy przestrzelili kopnięciami na głowę na otwarcie rundy drugiej. Frontal na frontal. Czech trafił kopnięciem na głowę – ale nieczysto. Hill rozpuścił bomby, ale minimalnie przestrzelił. Prochazka czaił się na kontrujące kolana. Jiri przypadkowo trafił palcem w oko Jamahala i walkę na kilkadziesiąt sekund przerwano.

Po wznowieniu Prochazka poszukał kopnięć na korpus. Czech wydawał się świeższy, aktywniejszy. Hill raczej mocno osadzał nogi, szukając potężnych bomb, także w kontrach. Srogie wymiany! Bomby świszczały na lewo i prawo! Amerykanin wsadził palce w oczy Czechowi. Walkę ponownie przerwano, tym razem na dwie aż minuty. Prochazka zapewnił lekarza, że wszystko widzi i walkę wznowiono.

Hill poszukał krosa na korpus, potem kontrując kopnięcie. Czech odpowiedział ładnym krosem, ale szybko podobnym skarcił go Amerykanin. Hill czaił się na kontry, przepuszczając ciosy rywala i odpowiadając kontrami w kombinacjach. Swoje momenty miał też jednak Prochazka, który zdołał przepuścić kilka ciosów, traktując przeciwnika kontrami.

Soczyste proste autorstwa Hilla. Amerykanin poprawił ciosami na korpus, które wyraźnie Prochazka odczuł. Podkręcił tempo Hill, ale Czech dał nogę.

Sweet Dreams zdzielił Denisę ciosami na korpus na otwarcie trzeciej odsłony, ale Czech szybko odpowiedział ciosami na głowę, wyraźnie w pewnym momencie wstrząsając rywalem. Rzucił się do ataków, ale Amerykanin przetrwał – i wrócił do gry.


PEŁNE WYNIKI UFC 311 – TUTAJ


Szala zwycięstwa przechylała się to na jedną, to na drugą stronę. Prochazka cały czas walczył z nisko opuszczonymi rękami, ale był elektryczny, pracował głową jak szalony.

W kluczowej akcji Hill poszukał swojego firmowego prawego sierpa z wysokości kolan, okrutnie się odsłaniając – Prochazka przepuścił uderzenie, kontrując srogim prawym, po którym Amerykanin runął na deski. Czech rzucił się za nim z dobitką, ale Hill przetrwał i wrócił na nogi, choć nadal wyraźnie naruszony.

Na ogień Prochazki – bo ten oczywiście ruszył do furiackich ataków – odpowiedział ogniem, ale na nic się to zdało. Czech potraktował go podbródkiem z klinczu, przewracając go następnie na deski. Tam zasypał go gradem uderzeń, zmuszając sędziego do przerwania walki.

Jiri Prochazka powrócił tym samym na zwycięskie tory po porażce z Alexem Pereirą. Czech liczy teraz na trylogię z Brazylijczykiem.

Jamahal Hill doznał drugiej z rzędu porażki przez nokaut.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

  1. Rewolucji w stylu Czecha nie zauważyłem, sporo przyjął na brzuch i głowę zresztą też… ALE cieszy mnie jego wygrana strasznie 😀👍💪 Walka trzymała w napięciu a to przecież najważniejsze 😉

Dodaj komentarz

Back to top button