Belal Muhammad bez ceregieli o „definicji białego żula” Seanie Stricklandzie: „Mam nadzieję, że zostanie znokautowany i już się nie obudzi”
Belal Muhammad zrobił, co mógł, aby medialnie potwierdzić słuszność wypowiedzi Seana Stricklanda o niekompatybilności islamu z wartościami Ameryki.
Belal Muhammad nie życzy dobrze Seanowi Stricklandowi – delikatnie rzecz ujmując. Z jego najnowszych wypowiedzi wysnuć można wręcz wniosek, że nie rozdzierałby szat, gdyby Tarzan opuścił ten ludzi łez padół.
Początki konfliktu na linii Muhammad – Strickland sięgają wpisów tego ostatniego, który kilka lat temu w nieszczególnie zawoalowany sposób dał do zrozumienia, że Remember The Name za dużo czasu spędza w przestrzeni medialnej, wspierając Palestynę słowem, zamiast przejść do czynów.
Mając na uwadze tak napięte relacje, trudno dziwić się, że zapytany na kanale Submission Radio, czy po kilku obronach pasa w 170 funtach planuje spróbować swoich sił w wadze średniej, Muhammad przywołał postać Stricklanda.
– Chodzi o drogę, jaką musiałem przebyć, zanim dostałem walkę o pas – powiedział. – To była długa droga. Musiałem wcześniej odnieść cztery albo pięć zwycięstw z rywalami z Top 10.
– Gdy więc teraz patrzę na tę dywizję i myślę o potencjalnych zestawieniach, to jeśli Leon pokona JDM, to… Leona już pokonałem. Jeśli Sean Brady pokona jakiegoś innego rywala, to Seana też już pokonałem.
– Jeśli więc teraz pokonam Shavkata, to zobaczymy, kto będzie następny. Ale jeśli już pokonam też tego następnego rywala, to myślę, że będę miał możliwość przejścia wyżej, bo musiałem już wcześniej walczyć z tymi wszystkimi gośćmi z Top 10 wagi półśredniej.
– Przejdę wyżej, szczególnie jeśli Strickland znalazłby sposób na zwycięstwo (z Dricusem). Z całą pewnością przeszedłbym wtedy wyżej, żeby go zlać.
Absolutnie jednak nie znaczy to, że Remember The Name będzie trzymał kciuki za Seana Stricklanda w jego mistrzowskim rewanżu z Dricusem Du Plessisem na lutowej gali UFC 312 w Sydney. Wręcz przeciwnie.
– Mam nadzieję, że nie wygra – powiedział. – Mam nadzieję, że przegra, zostanie znokautowany, będzie nieprzytomny i już się nie obudzi.
– Bez względu jednak na to chcę przejść wyżej, żeby z nim walczyć. Czy będzie miał pas, czy nie będzie go miał, zgodziłbym się na taką walkę.
W ostatnich dniach Strickland nie zostawił też suchej nitki na islamie, w nieszczególnie zawoalowany sposób dając do zrozumienia, że z której by strony nie spojrzeć, to nie jest to religia kompatybilna z wartościami amerykańskimi. Wypowiedzi te Tarzana nie uszły uwadze Belala.
– Gość jest po prostu głupkiem – stwierdził Muhammad. – Jest dosłownie definicją białego żula. Dokładnie nim jest.
– Gdy więc opowiada te swoje bzdury, ludzie powinni się nim zająć, żeby za nie odpowiedział. Teraz jest pełno ludzi na Twitterze, którym się to podoba. I on to wie, bo nie potrafi przyciągnąć uwagi w żaden inny sposób niż poprzez pieprzenie głupot. Musi więc opowiadać totalne bzdury, bo bez tego nikogo nie interesuje.
– Coś w stylu Colby’ego Covingtona. Nikogo nie interesował, dopóki nie zaczął opowiadać bredni. Strickland stara się jeszcze bardziej, żeby wywołać ten efekt „wow”, bo same jego walki są do dupy. Gość ciągle opowiada, że chce zabić rywala, że będzie wojna, a potem wychodzi i robi festiwal frontali.
– Wie, że jest do dupy. Dlatego publicznie opowiada te wszystkie bzdury.
Belal Muhammad nie był widziany w akcji od lipca zeszłego roku, gdy pokonał Leona Edwardsa, sięgając po tytuł mistrzowski wagi półśredniej. Do pierwszej jego obrony miał stanąć w grudniu w potyczce z Shavkatem Rakhmonovem, ale zakażenie palca u stopy zmusiło go do wycofania się z zawodów. Do oktagonu planuje powrócić w kwietniu lub maju.
Poniżej podsumowanie sobotniej gali UFC Vegas.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.