UFC

„Szczególnie że zostałem okradziony” – Arman Tsarukyan uważa walkę z Mateuszem Gamrotem za przełomową

W drodze do rewanżu z Islamem Makhachevem na UFC 311 jak bumerang powraca jedyna porażka Armana Tsarukyana, jakiej doznał z Mateuszem Gamrotem.

Głośno zrobiło się o nim już w 2019 roku, gdy debiutował w oktagonie UFC – dał bowiem kapitalny pojedynek z wyraźnie wówczas faworyzowanym Islamem Makhachevem. Jednak Arman Tsarukyan za przełomowy w swojej karierze uważa inny – choć także przegrany. Chodzi o starcie z Mateuszem Gamrotem.

Goszcząc w podcaście Kevina Iole, sposobiący się do rewanżu z Dagestańczykiem Ormianin nie zgodził się z dziennikarzem, który zasugerował, że na usta całego świata trafił on przede wszystkim za sprawą dominującej i krwawej wiktorii nad Joelem Alvarezem.

Na początku 2022 roku Ahalkalakets zafundował rozpędzonemu wtedy serią czterech zwycięstw Hiszpanowi krwawą łaźnię, okrutnie rozbijając go łokciami w parterze.

– Czuję, że raczej po walce z Gamrotem ludzie zaczęli o mnie mówić – stwierdził Arman. – Zaczęli wierzyć, że jestem przyszłością tej dywizji.

– Oczywiście po tym, jak znokautowałem Alvareza, ludzie też zaczęli o mnie mówić, ale po Gamrocie – szczególnie że zostałem okradziony – ludzie zaczęli o mnie dużo mówić. Mówili, że zostanę mistrzem.

Ormianin i Polak zmierzyli się w czerwcu 2022 roku, dając kapitalne widowisko, pełne rewelacyjnych kotłów zapaśniczych i kulanek parterowych. Tsarukyan wygrał dwie pierwsze rundy, ale trzy ostatnie – bo była to walka wieczoru – padły łupem Gamrota, który ostatecznie wygrał jednogłośną decyzją sędziowską.

Ahalkalakets nigdy nie pogodził się z porażką z Polakiem, do dzisiaj nie mając wątpliwości, że to jego ręka winna była wtedy powędrować w górę. Przyznał, że gdy w zeszłym roku Bruce Buffer ogłaszał wynik jego walki z Charlesem Oliveirą – wygrał ją niejednogłośną decyzją sędziowską – przed oczami stanął mu ponownie pojedynek z Gamerem.

– Byłem przerażony, bo miałem już taką samą sytuację z Gamrotem – powiedział, przekonany, że decyzja w starciu z Brazylijczykiem powinna być jednogłośna.

28-letni Arman Tsarukyan jest najmłodszym zawodnikiem w Top 15 wagi lekkiej. Legitymuje się w UFC bilansem 9-2.

Niczego w rękach sędziów zostawiać natomiast nie zamierza w sobotę w Los Angeles, gdy po raz drugi stanie naprzeciwko mistrza Islama Makhacheva. W pierwszej walce Ormianin mocno postawił na zapasy – przewrócił nawet raz Dagestańczyka – co jednak okazało się gwoździem do jego trumny, bo odbiło się to na jego kondycji. Na rewanż ma inny plan…

– Może nawet nie będę potrzebował jednego obalenia – powiedział. – Może wystarczy jeden dobry sierp i tyle.

– Tak, czuję, że moje ręce są teraz lepsze, może nawet dziesięć razy (niż w pierwszej walce). Podczas tego obozu mocno pracowałem nad boksem. Wierzę, że teraz moje ciosy ważą o wiele więcej niż wtedy. Nie mogę się więc doczekać, żeby tam wejść i pokazać, co przygotowałem.

Islam Makhachev vs. Arman Tsarukyan - kto wygra rewanż?

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button