Dziennik MMA – 2 marca 2015
Najciekawsze wiadomości MMA z Polski i zagranicy z 2 marca 2015.
Means: zawsze byłem tym złym
Tim Means zaliczył na gali UFC 184 spektakularny występ, koncertowo rozprawiając się z Dhiego Limą. Amerykanin spotkał się po walce z dziennikarzami.
Przyznał, że podczas przygotowań stawiał duży nacisk na to, aby być cierpliwym i niepotrzebnie się nie wystrzelać, co zresztą doskonale widać było w tym pojedynku, gdy ani przez moment nie gonił bezsensownie Brazylijczyka, jednocześnie nieustannie na nim siedząc.
Nie zdecydował się na wywołanie żadnego zawodnika ze swojej dywizji, zaznaczając, że jest ich tak wielu, iż nie ma to sensu. Poza tym wierzy, że kolejne zwycięstwa same doprowadzą go do wielkich walk.
Krytycznie wypowiedział się o swoim poprzednim menadżerze, przez którego wziął wcześniej kilka walk w UFC w kategorii lekkiej w zastępstwie, będąc zmuszonym do ścięcia wagi z około 190 lbs w ciągu tygodnia, dwóch. W dywizji półśredniej czuje się o niebo lepiej.
Means bardzo ceni sobie postawę Donalda Cerrone i uważa, że sam ma taką samą mentalność – jest zawsze gotowy do pojedynku, będąc cały czas w formie.
Po poprzedniej walce (zwycięstwo z Marcio Alexandre) podpisał nowy, satysfakcjonujący go kontrakt na cztery pojedynki, z których sobotni był pierwszym.
Zapytany o swoją postawę przed walką, wyjaśnił:
Byłem tym złym całe życie. Byłem w więzieniu, byłem uzależniony od narkotyków. Teraz próbuję wygrywać walki i zarobić.
Kolejny rywal? Może jakiś inny łokciowy? Alan Jouban? Na Matta Browna bowiem jeszcze za wcześnie, chociaż byłyby fajerwerki…
| naiver |
Holm realistycznie o walce o pas
Holly Holm wypadła w swoim występie nieco poniżej oczekiwań. Sama zdaje sobie z tego sprawę, co widać w stonowany sposób wypowiedzi dla MMAFighting po pojedynku:
Gratuluję Rondzie, to było imponujące zwycięstwo. Jak to mistrzyni – nawet nie wiadomo, kiedy skończyła. Rondas jest imponująca. Pierwsze koty za płoty. Mam w końcu swój debiut w UFC za sobą.
Nie chcę dawać się powalać, tak jak chciałam i dzisiaj. Jest masa rzeczy, które chcę poprawić i wiem, że stać mnie na więcej, więc nie jestem w pełni zadowolona ze swojego występu. Zostawię te rzeczy, które robiłam dobrze, a resztę będę poprawiać.
Dobrze się tutaj czuję. Gdy jednak spojrzę na to wszystko, to była duża presja. Zazwyczaj walczę cztery razy na rok. W 2013 roku walczyłam 4 razy. W zeszłym roku tylko raz, bo złamałam ramię. Później, kiedy miałam mieć debiut w UFC, naruszyłam dysk w szyi.
Nigdy w życiu żadna kontuzja nie wyłączyła mnie z walki, więc było dużo rzeczy do rozwiązania, a do tego przenosiny do co-main eventu. To był jeden kłopot za drugim, nałożyły się. Czułam się (jednak) dobrze. Czułam się wspaniale. Czułam się zdrowa. Nie mam na co narzekać. Miałam wspaniały obóz i dobrze się czułam. Są tu nerwy, jasne. Jeśli zaprzeczyłabym, to bym skłamała. Były. I myślę, że dobrze sobie z nimi poradziłam zważywszy na to, jakie napięcie czułam, ale liczę, że następnym razem lepiej wypadnę.
Też na to liczę, bo miałem w stosunku do pani Holm duże nadzieje.
| Bolt |
Cyborgowa na ostatniej prostej przed UFC?
Tymczasem Cristiane Justoni, lepiej znana jako Cyborg, powoli wpada – niewątpliwie ku swojej uciesze – w ramiona Zuffy, zbliżając się do pojedynku z Rondą Rousey.
Dana White na konferencji prasowej po gali przekonywał, że to Brazylijka musi zejść do kategorii koguciej i o żadnym catchweighcie mowy być nie może, ale gołym okiem widać, że sprawy nabierają przyspieszenia. Jak donosi bowiem MMAJunkie, jakiś „uchol” – a ci ostatnio także i w polskim MMA robią furorę – z otoczenia Justino powiedział, że ma ona podpisany kontrakt z Zuffą, a więc spółką formalnie będącą tylko partnerem Invicty w sprawach promocji i transmisji ichniejszych gal za pośrednictwem FightPassa.
Brak kolejnych pretendentek dla Rousey oraz zapowiedź przerwy od występów w oktagonie związanej z kręceniem kolejnych filmów to idealna sposobność dla Brazylijki, aby spróbowała raz jeszcze zbić wagę do 135 funtów i udowodnić, że nie pójdzie wówczas śladami Renana Barao z niedoszłego rewanżu przeciwko TJ-owi Dillashawowi.
| naiver |
Jones o Silvie i dopingu
Jon Jones wypowiedział się dla MMAFighthing o wpadce dopingowej Andersona Silvy. Nie uderzył jednak w typowy już ton pomiędzy „Mój autorytet upadł” i „Sterydy są bardzo złe i paskudne, kontrole powinny być co tydzień (byle nie u mnie w klubie)”. Być może wynika to z ogólnego szacunku do Andersona jako mistrza, a także faktu wspólnego treningu, który przerodzi się w coś więcej?
Jeśli jesteś w takiej sytuacji jak on, to masz wokół siebie masę ludzi związanych z medycyną radzących zrobić to lub to, żeby się wyleczyć. Nigdy nie spojrzę na Andersona jak na oszusta. To co osiągnął w trakcie swojej kariery jest niesamowite. Ciągle jest kimś, kogo strasznie podziwiam i za kogo trzymam kciuki, żeby dalej był mistrzem jak kiedyś.
Nigdy nie broniłem sterydów. Miałem swoje prywatne problemy, ale nigdy nie były na tle dopingu. Nie znam w pełni sytuacji. Nie sądzę, żeby brał przez całą karierę.
| Bolt |
Silva wyjaśni i pokaja się?
Wygląda na to, że Anderson Silva zmienia strategię w związku z oblanymi testami dopingowymi przed walką z Nickiem Diazem na gali UFC 183.
Jak donosi portal uol.com.br, Brazylijczyk zamierza przyznać się do stosowania zabronionych substancji, tłumacząc jednocześnie, że po pierwsze – związane one były tylko z rehabilitacją złamanej nogi, po drugie – ich ilość w organizmie przed walką była tak mała, że nie mogły mieć wpływu na jego dyspozycję.
Informację „profilaktycznie” powieliło też na swoich oficjalnych stronach UFC, aby Pająkowi nie przyszło przypadkiem do głowy zmienić scenariusz wydarzeń.
| naiver |
Grove o pas Bellatora
Weteran KSW i UFC, Kendall Grove (21-14, 1NC), będzie walczył o pas mistrzowski kategorii średniej Bellatora. 15 maja na gali oznaczonej numerem 137 zmierzy się z mistrzem, Davidem Halsey’em (8-0), który kilka miesięcy temu odebrał pas Alexandrowi Shlemence.
Grove na starcie o mistrzostwo zapracował sobie trzema walkami w Bellatorze – najpierw pokonał będącego po dwóch porażkach Joe Vedepo, potem przegrał z Brettem Cooperem i ostatnio pokonał Christiana M’Pumbu, który wcześniej przegrał trzy walki.
Bellator i KSW w jednym stali domku?
| naiver |
Shogun wraca do Cordeiro!
Taką mam, znaczy, nadzieję. Wzmacnia ją poniższa fotka wrzucona wczoraj przez Rafaela Cordeiro – a więc byłego trenera Mauricio Ruy, który ostatnio wprowadził na salony Fabricio Werduma i Rafaela dos Anjosa.
| naiver |
fot. bleacherreport.com
Komentarze: 1