UFC

Colby Covington zabrał po raz pierwszy głos po porażce z Joaquinem Buckleyem, pokazał kulisy szatni: „Nieźle jak na brak obozu”

Colby Covington opowiedział o sobotniej porażce z Joaquinem Buckleyem w starciu wieńczącym galę UFC w Tampie.

Nie tak powrót pod sztandar UFC po rocznej absencji wymarzył sobie Colby Covington. W walce wieczoru sobotniej gali UFC Fight Night w Tampie – ostatniej w tym roku – Chaos przegrał przez techniczny nokaut z Joaquinem Buckleyem. Pojedynek został przerwany przez lekarza w rundzie trzeciej z powodu rozcięcia na powiece Covingtona.

Były tymczasowy mistrz nie pojawił się co prawda na konferencji prasowej, ale w poniedziałek opublikował na swoim kanale obszerne nagranie, w którym pokazał kulisy przed i po walce.

– Nieźle jak na brak obozu – powiedział w szatni Colby.

Nieba uchylał mu po walce Chael Sonnen, który sugerował nawet, że po tak dobrym występie może otrzymać on $50-tysięczny bonus.

– Wrócę silniejszy niż kiedykolwiek – powiedział Covington. – To dopiero początek. Nie byłem dzisiaj w najlepszej formie. Wziąłem tę walkę z kanapy, ale zrobiłem to dla firmy, którą kocham, która zmieniła moje życie.

– Wiem, że jest jeszcze we mnie dużo ognia. Wszystko, co najlepsze, jest jeszcze przede mną. Dopiero się rozgrzewałem w tej walce. Uważam, że było 1-1 po dwóch rundach. Zaczynałem go męczyć. Widziałem, jak zaczynał oddychać ustami, coraz częściej trafiałem go uderzeniami.

– Wyszło pechowo, że to zatrzymali. Nawet Dana powiedział, że w Vegas nigdy by tej walki nie zatrzymali, więc… Przyjąłem jego największe bomby, które były dla mnie niczym. W ogóle nie robiły na mnie wrażenia. Szedłem na niego. Wrócę więc silniejszy.

Covington stwierdził, że do rozcięcia nad okiem doszło w wyniku zderzenia głowami. Później jego obraz był już zamglony, widział trzech różnych Buckleyów. Kompletnie wybiło go to z rytmu, ale nie zamierzał składać broni, bo wiedział, że nie może zawieść fanów, którzy przyszli na galę, płacąc ciężko zarobionymi pieniędzmi.

Chaos jest przekonany, że mistrzowskie rundy należałyby już do niego. Uważa, że został pokonany nie tyle przez Buckleya, co przez lekarza, który zadecydował o przerwaniu pojedynku.

– Wiem, że mogę pokonać tego gościa, że jestem od niego lepszy – powiedział. – Wrócimy silniejsi. Wracamy do kolejki, ciężko pracujemy i nigdy nie wycofujemy się przed żadnym wyzwaniem.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

– Jestem trochę rozczarowany. Czuję, że fani zostali oszukani. Dopiero się rozkręcałem. Trafiłem tym kopnięciem tornado, po którym zrobił tę minę, ale widziałem, że był trochę naruszony. Zresztą mówił mi, że „ładne kopnięcie”. Przewróciłem go, pracowałem nad uderzeniami na korpus. Mówił do mnie, że „koleś, dobrze ci idzie”. Jeszcze budował moją pewność siebie. Czułem po prostu, że powoli zaczynam go przytłacząć.

– Wszyscy wiedzą, że jestem królem kondycji. Im dalej w walkę, tym lepiej sobie radzę. Potrzebowałem trochę czasu, żeby wejść w walkę, bo miałem bardzo ciężkie ścinanie wagi. Walka w zastępstwie. Czułem, że po prostu dopiero się rozpędzam, więc jestem oczywiście trochę rozczarowany, ale nie zamierzam spuszczać głowy. Ludzie będą gadać, że przegrałem, że jestem do dupy, ale wszyscy przegrywają. Idealny jest tylko Bóg. Jestem więc wdzięczny Bogu, bo ma dla mnie plan, a to jest tylko część tej podróży. Wrócę silniejszy. Jeszcze nie widzieli najlepszego Colby’ego Covingtona, to mogę obiecać.

Colby Covington nie był widziany w glorii zwycięzcy od marca 2022 roku, gdy pokonał jednogłośną decyzją sędziowską Jorge Masvidala.

Kiedy Chaos wróci do oktagonu i z kim się zmierzy? Tego póki co nie wiadomo. Dla obchodzącego niebawem 37. urodziny zawodnika była to druga porażka z rzędu – taka seria nie przydarzyła mu się jeszcze nigdy w karierze.

Poniżej podsumowanie gali UFC Tampa.

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button