„Pycha kroczyła przed upadkiem” – Andrzej Grzebyk uważa, że Adrian Bartosiński „prostował się jak amator” przy poddaniu Mameda Khalidova
Rozpędzony serią czterech zwycięstw Andrzej Grzebyk skomentował zwycięstwo Mameda Khalidova z Adrianem Bartosińskim na KSW 100.
Niepałający sympatią do Adriana Bartosińskiego Andrzej Grzebyk szat po jego porażce z Mamedem Khalidovem nie rozdzierał, delikatnie rzecz ujmując. Double Champ przyznał, że bardzo ucieszyła go wiktoria reprezentanta Arrachionu Olsztyn.
Gdy spotkał się z dziennikarzami po znokautowaniu Wiktora Zalewskiego podczas sobotniej gali KSW 100 w Gliwicach, Andrzej Grzebyk pokusił się o prognozę na walkę Mameda Khalidova z Bartosem. Stwierdził, że Mamed zabierze Bartosowi zero z rekordu.
Jego przepowiednia znalazła potwierdzenie w bitewnej rzeczywistości, bo Khalidov rzeczywiście pokonał Bartosińskiego, poddając go balach w drugiej rundzie. Jak na taki wynik zareagował Grzebyk? O to zapytano rzeszowianina w najnowszej odsłonie magazynu MMA Studio, prowadzonego przez Dominika Durniata, Mariana Ziółkowskiego i Piotra Lizakowskiego.
– Cieszyłem się – przyznał Andrzej. – Nie ukrywam, że się cieszyłem, ale nie ze względu na to, że Adrian przegrał, czy coś mu tam z ręką się stało, tylko się cieszyłem, że Mamed wygrał. Zawsze kibicowałem Mamedowi, więc naprawdę się cieszyłem, że Mamed to wygrał. A że wygrał z Adrianem i zabrał mu 0 z rekordu, to tym bardziej gdzieś tam na pewno naruszył psychicznie Adriana.
– Nie życzę zawodnikowi źle, naprawdę. Ja tutaj nie mam do Adriana nic. Mamy tam jakiś konflikt, bardziej z jego strony niż z mojej. Ja mam jakiś taki może uraz przez tą walkę, co się pierwsza wydarzyła, ale… Wcześniej czy później może się spotkamy i sobie to wyjaśnimy.
– Tutaj ta walka fajnie pokazała, bo Adrian miał na to jakiś plan parterowy, ale wiesz, finalnie to, że Mamed skończył go w parterze? To też jest bardzo fajne, bo to jest jednak gra Adriana. Na klasyka się złapać, to też jest sztuka, żeby Adriana na to złapać. Tym bardziej, że zamiast dociskać Mameda do maty, to on się prostował jak taki amator. To też jest takie trochę dziwne.
– On też nie udźwignął, mi się wydaje, tej całej presji, trochę zlekceważył Mameda, ta pycha kroczyła przed upadkiem. Był za bardzo pyszny – dlatego stało się, jak się stało.
– Jak mówię, ja się cieszyłem, nie będę ukrywał. Dla mnie Mamed jest ikoną nie tylko polskiego ale światowego MMA i zawsze mu życzę jak najlepiej, tym bardziej że rozgrzewaliśmy się razem na macie. On mi pomagał, on mnie podrywał, a potem jak wygrałem, ja jego. Naprawdę to jest piękno tego sportu, więc cieszyłem się i mu gratuluję naprawdę bardzo szczerze.
– A Adrianowi życzę, żeby z ręką było wszystko w porządku, żeby wrócił do zdrowia i żeby wracał na matę.
Andrzej Grzebyk i Adrian Bartosiński spotkali się w klatce KSW w 2022 roku. Walka padła łupem Bartosa, który pomimo zainkasowania knockdownu poddał Grzebyka balachą na kolano.
Wiele wskazuje na to, że w przyszłym roku może dojść do rewanżu, z pasem mistrzowskim wagi półśredniej na szali. Pokonując Wiktora Zalewskiego, Andrzej Grzebyk wyśrubował bowiem swoją serię wygranych do czterech, zapewniając sobie status pretendenta. Rzecz jednak w tym, że jednocześnie kontrakt zawodnika z polskim gigantem dobiegł końca. Obecnie jest on otwarty na wszystkie opcje, choć nie ukrywa, że najbliżej mu nadal do KSW.
Cały magazyn jest dostępny tutaj.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.