Jon Jones otwiera drzwi do walki z „wkurzającym” Tomem Aspinallem – ale stawia konkretny warunek
Mistrz wagi ciężkiej UFC Jon Jones wskazał jedyny scenariusz, w którym w następnej walce wyjdzie do Toma Aspinalla, a nie Alexa Pereiry.
Co prawda w przemówieniu po rozbiciu Stipego Miocicia w walce wieczoru sobotniej gali UFC 309 w Nowym Jorku Jon Jones otworzył delikatnie furtkę do walki z Tomem Aspinallem – stwierdził, że jeśli pojawią się odpowiednie pieniądze, być może dojdzie do „starcia, które fani chcą zobaczyć”, ale podczas konferencji prasowej powrócił do swojej pierwotnej narracji. Nie zamierza walczyć z tymczasowym mistrzem.
– W ogóle nie myślę teraz o walce z Tomem – powiedział Jones. – Myślę tylko o walce z Pereirą. Tego chcę. Jeśli UFC chce mnie wspierać, to uważam, że taką właśnie walkę zorganizują. Bardzo jednoznacznie wyraziłem swoje cele. Tej walki chcę.
– Mam wrażenie, że dzisiaj jest to już zrozumiałe dla wszystkich. Mogę oddać pas wagi ciężkiej, jeśli muszę. Dajcie człowiekowi, czego chce. Nie mówię bezpośrednio do Dany. Chcę takich walk, którem uważam za super walki. Nie chcę już walczyć z niebezpiecznymi świeżakami. Chcę walczyć z niebezpiecznymi mistrzami o ugruntowanej renomie.
– Tom może więc zabrać sobie ten pas wagi ciężkiej. Nie dbam o niego. Mojej wartości nie określają już pasy mistrzowskie. Stworzyłem coś większego. Chcę Pereirę.
Bones pokusił się nawet o stwierdzenie, że powoli dostrzega zmianę nastawienia u fanów, którzy coraz przychylniej patrzą na jego potencjalne starcie z Alexem Pereirą.
Nie jest jednak tak, że Amerykanin kompletnie wyklucza konfrontacją z Tomem Aspinallem. Zapytany, dlaczego nie lubi Brytyjczyka – mówił o tym szerzej w drodze do UFC 309 – Bones rozrysował scenariusz, w którym jednak zawitałby w progi oktagonu, aby stanąć tam naprzeciwko tymczasowego mistrza.
– Jest wkurzający – powiedział Jon. – Z mojej perspektywy jest wkurzający. I takie jest moje osobiste odczucie. Drażni mnie. Rozumiem, że dla was może to być atrakcyjne, ale dla mnie jest wkurzający. Po prostu go nie lubię.
– Jeśli więc, koniec końców, dam mu szansę na walkę, chcę być porządnie wynagrodzony. Chcę, że tak powiem, wy*ebanych pieniędzy. Szczerze. Tak po prostu jest.
– A jeśli nie? Bez niego moje życie nadal jest idealne. Do niczego nie jest mi potrzebny. To on potrzebuje mnie. To dla mnie dobra pozycja negocjacyjna.
Uzasadniając swój sceptycyzm względem zestawienia starcia Jona Jonesa z Alexem Pereirą, Dana White odwołał się do aspektów bitewnych. Stwierdził mianowicie, że walka ta nie ma sensu, bo Amerykanin jest znacznie większy od Brazylijczyka i ma zdecydowanie lepsze zapasy.
Do opinii takiej Bones odniósł się jednak z rezerwą, komplementując Poatana.
– Styl robi walkę – powiedział. – Jestem pewien, że swego czasu Pereira znokautował wielu ciężkich. Ma moc w pięściach, która rozciąga się na wszystkie wagi. Pereira jest wyjątkowy. Po prostu z mojej perspektywy jest to walka, której warto się poświęcić.
– Ludzie nazywają mnie cykorem i tchórzem, a ja wrócę do domu i przytulę grube siano. Te gadki o cykorze i tchórzu są zabawne.
– Chcę tej walki. Jeśli nie zostanie zestawiona? Wyznając dziś publicznie miłość do Jezusa na oczach wszystkich, mówiąc, jak dumny jestem z tego, że jestem amerykańskim mistrzem, wszystko to naprzeciwko prezydenta Trumpa… Jeśli to była moja ostatnia walka, jestem z tym pogodzony. To dobra walka na koniec.
– Bardzo cennym atutem podczas negocjacji jest zdolność do odejścia od stołu. Chcę tej walki. Jeśli nie tego chcą fani, to pewnie trzeba powiedzieć „Sayonara”.
Poniżej podsumowanie walki Jones vs. Miocić.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.