Wilk z Lowking #1 – UFC FN 61
Startujemy z nowym cyklem bukmacherskim na Lowkingu, który poprowadzi nasz Czytelnik, SCStunner.
Witam użytkowników Lowkinga – pewnie dla większości jestem anonimowy, ale postaram się, aby szybko uległo to zmianie! Krótko o sobie – drugie miejsce w II edycji Ligi Lowking, kilkuletnie doświadczenie w obstawianiu MMA, gorąca głowa – to wystarczy, reszty dowiecie się z serii moich tekstów. Dlaczego Wilk z Lowking? Bo analizy dla Was piszę tak:
Let’s get it started!
Edson Barboza vs Michael Johnson
W pierwszej kolejności pod lupę biorę co-main event UFC FN 61.
Michael Johnson. Dlaczego? Boks. I na Barbozę to wystarczy. Ponadprzeciętne umiejętności Amerykanina w tym aspekcie zneutralizują kurewsko ciężkie nogi Brazylijczyka, bo praktycznie wyłącznie w stójce widzę ten pojedynek. Fakt, Johnson wywodzi się z zapasów, zdarza mu się akcentować swoją przewagę przeciwko strikerom właśnie obaleniami (Melvin Guillard) i nie jest wykluczone, że ucieknie się również do tej broni podczas batalii w Porto Alegre, ale po pierwsze primo, zapasy defensywne Edsona stoją na bardzo wysokim poziomie, po drugie primo, Michael odwołuje się do nich sporadycznie, zazwyczaj po trafieniu kilkoma ciosami, a po trzecie primo ultimo, nawet nie stara się specjalnie utrzymać przeciwnika na ziemi. Co więc ma na Juniora w stójce? Całkiem sporo.
Odwrotna pozycja, z której walczy – ważny czynnik w tym pojedynku. W starciu odwrotna – klasyczna zawsze faworyzuje się leworęcznego, nie podlega to żadnej wątpliwości. W tym konkretnym przypadku powinno pomóc jeszcze bardziej, ponieważ najgroźniejsza broń Barbozy – lowkicki – staną się trudniejsze do trafiania ze względu na drogę, jaką musi pokonać jego noga, aby spotkać się z udem Johnsona. Będzie miał do wyboru – kopać wewnętrzne lowkingi albo zmieniać pozycję na odwrotną, co jest według mnie mało prawdopodobne.
Wzrost i zasięg nieznacznie premiują Juniora, ale jest to marginalna różnica – około 3 centymetrów, jeśli wierzyć pomiarom UFC, które, nawiasem mówiąc, często mijają się z rzeczywistością. Praca na nogach i mobilność to również dobre strony The Menace’a. Był dużo szybszy od wspomnianego wcześniej Guillarda i wydaje się, że pozbył się problemu, który kosztował go przemianę z bestii w stójce w szmatę do wycierania podłogi podczas walki z Rezą Madadim – kondycji. Jego 2 z ostatnich 3 walk tworzących serię kilku całkiem niezłych nazwisk odbyły się na pełnym dystansie i wyglądał w nich co najmniej dobrze. Typuję wygraną Michaela przez TKO. Dlaczego?
'Niepewna’ szczęka Edsona. Deski z Jamie Varnerem, Dannym Castillo i ostatnio Donaldem Cerrone zawsze już pozostaną w mojej pamięci i niezależnie od wyniku tej walki i dalszych losów zawodnika będą rzutowały na ocenie jego szans. I tak, Barbozę da się trafiać. Udawało to się nawet sporadycznie Bobby’emu Greenowi, któremu do umiejętności Johnsona sporo brakuje. Tutaj mamy strikera z petardą w rękach, dobrymi warunkami fizycznymi, kreatywnością i czymś zwanym 'octagon IQ’, umiejętnością dostosowania się do dobrych stron przeciwnika (kliniczna precyzja w połączeniu z bezpiecznym gospodarowaniem zasobami kondycyjnymi przeciwko Joe Lauzonowi; wręcz spektakularne duszenie obaleń Gleisona Tibau w zalążku i spokojna walka z Guillardem, zero podpalania w stójce, co mogłoby się skończyć spotkaniem z matą ośmiokątnej klatki, nawet gdy ten trafił mocnym podbródkowym w pierwszej rundzie).
Żeby zachować pozory obiektywizmu – co ma Barboza na mojego bohatera? Wyżej wymieniane lowkicki i ogólnie kopnięcia wszelkiej maści #TerryEtim, przewaga terytorium, na którym walka będzie miała miejsce, prawdopodobnie przewaga siłowa, jeśli dojdzie do walki w klinczu. Jestem również ciekaw mobilności Edsona, która w walce z Greenem wyglądała lepiej niż do tej pory, ale mimo wszystko i słowem podsumowania – liczę na to, że przygotowania z Niekym Holzkenem pomogą, a dłuższa przerwa nie przeszkodzi w odniesieniu zwycięstwa.
Mój ostateczny typ – Michael Johnson, TKO.
Antonio Silva vs Frank Mir
Typ bardziej z sympatii i wiary w to, że w starym i styranym kontuzjami Franku zostało jeszcze chociaż trochę ognia. Będę szczery – obaj w ostatnich kilku walkach wyglądali bardzo słabo, żeby nie rzec żałośnie. BigFoot szczególnie tragicznie wyglądał z Andreiem Arlovskim, gdzie ruszał się jak wóz z węglem i nie miał żadnej odpowiedzi na niespodziewanie mobilnego Białorusina. Wcześniej walka z Markiem Huntem, wyrównane starcie, które wstydu mu nie przynosi, biorąc pod uwagę waleczność niskiego Samoańczyka i standardową już wcześniejszą masakrę z rąk Caina Velasqueza. Za to Frank? Chyba jeszcze gorzej. Nokauty od Josha Barnetta i Juniora Dos Santosa, robota w charakterze worka treningowego z Danielem Cormierem i Alistairem Overeemem.
Ale mimo wszystko to Amerykanina typuję do zwycięstwa w nocy z niedzieli na poniedziałek. I wydaje mi się, ze to będzie poddanie. Gdy walka trafi do parteru, to wyciągnie w trybie zombie mode jakąś technikę kończącą i zmusi giganta do odklepania.
A skąd w ogóle podejrzenie, że trafi do parteru? Może się tak stać z różnych powodów. BigFoot knockdownuje Mira, Mir knockdownuje BigFoota, któryś z nich przenosi walkę do parteru, obalając. Akurat w tej konfrontacji widzę wiele na to sposobów. Ale będę szczery raz jeszcze – najprawdopodobniej to Silva naruszy Franka, co do szczególnie trudnych zadań nie należy. A że na tytana inteligencji mi nie wygląda, to niewykluczone, że będzie chciał dobijać swoim G&P i to źle się dla niego skończy. Taka wizja rysuje mi się w głowie, ale ten pojedynek może zakończyć się na wiele różnych sposobów, forma obu pozostaje bowiem niewiadomą.
Jednak gdy w wadze ciężkiej widnieje kurs powyżej 3.00, a przeciwnikiem rzeczonego zawodnika nie jest Cain Velasquez ani Junior Dos Santos, to wchodzę w to, podobnie jak np. w przypadku konfrontacji Silvy z w/w Arlovskim.
Mój ostateczny typ – Frank Mir, poddanie.
Stawki i kursy
Tym samym dochodzimy do sedna sprawy – stawki i kursy. Zawsze będę podawał typy, które sam gram. Na tę galę rozkładam stawki następująco:
*****
Michael Johnson – 1500 PLN x 2.35, Pinnacle
Możliwa wygrana: 3525 PLN
Frank Mir – 500 PLN x 3.60, Pinnacle
Możliwa wygrana: 1800 PLN
*****
Przy rozkładzie stawek w tym stosunku wychodzę na plus przy wygranej Johnsona i przegranej Mira, ogromny plus, jeśli wygrają obaj.
Porażki Johnsona nie zakładam w swoim planie, bo to mnie przywitał Willy Wonka w Bukmacherskiej Fabryce Czekolady i to ja będę tańczył z Ooompa-Loompami dzięki mojemu złotemu biletowi, który ma na imię Michael.
fot. MMAFighting.com
Komentarze: 1