Typy UFCUFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC 309: Jones vs. Miocić z walką Tybura vs. Diniz

Analizy najciekawszych walk i typowanie całej gali UFC 309: Jones vs. Miocić, która odbędzie się w Nowym Jorku.

Dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy ZAKŁAD BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ + 20 ZŁ ZA REJESTRACJĘ + 10 ZŁ ZA PIERWSZY DEPOZYT. Szczegóły – tutaj.

Gala UFC 309: Jones vs. Miocić rozpocznie się o godzinie 00:00 czasu polskiego od karty wstępnej transmitowanej na Polsat Sport 1 oraz UFC Fight Pass. Początek karty głównej o 04:00 na Polsat Sport 1.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

265 lb: Marcin Tybura (25-9) vs. Jhonata Diniz (8-0)

Kursy bukmacherskie: Marcin Tybura vs. Jhonata Diniz 1.67 – 2.21


Bartłomiej Stachura: pojedynek ten zapowiada się na klasyczną konfrontację stójkowicza z grapplerem. Jasne, Marcin Tybura potrafi toczyć walki w stójce, gdzie potrafi napsuć krwi swoim rywalom – jest mobilny, walczy z obu ustawień, potrafi kąsać prostymi, kopnięciami – ale Jhonata Diniz będzie miał tutaj ogromną przewagę ogniową. Królestwem Polaka będzie tutaj parter. Brazylijczyk w walce na chwyty jest niegroźny, skupiając się w zasadzie wyłącznie na defensywie. To w końcu kickbokser.

Absolutnie nie wykluczam, że Marcinowi do zwycięstwa wystarczyć może jedno li tylko obalenie, np. w formie zejścia do nogi Jhonacie. Skoro Austen Lane był w stanie przez kilka minut kontrolować i obijać Brazylijczyka, przedzierając się nawet w końcówce pierwszej rundy do dosiadu, to tym bardziej może zrobić to Marcin Tybura, zawodnik znacznie sprawniejszy parterowo od byłego amerykańskiego futbolisty.

Obejrzawszy jednak sobie ostatnie walki Diniza, stwierdzam, że łatwo nie będzie, z kilku powodów. Po pierwsze – Jhonata jest naprawdę szybki, zarówno pod prac ręcznych, jak i poruszania się. Obawiam się, że Marcin może nie mieć tutaj komfortu przewagi szybkościowej, jakim cieszy się w każdej niemal walce, a przynajmniej może być on ograniczony. Jak na rasowego strikera przystało, nogi ma zawsze pod sobą. Kapitalnie zamyka rywali na ogrodzeniu.

Po drugie – jest młodszy 39-letniego już Polaka o sześć lat i nie ulega wątpliwości, że z każdą walką rozwija się w aspektach zapaśniczo-parterowych. Ma też za sobą pełen obóz przygotowawczy, podczas gdy Tybur wchodzi tutaj na zastępstwo.

Po trzecie – jego kondycja stoi na dobrym poziomie. Pomimo iż pierwszą rundę walki z Lanem spędził na plecach, broniąc się przed atakami rywala, do drugiej wyszedł bez widocznych oznak zmęczenia. W rundzie trzeciej potyczki z Williamsem nadal żwawo hasał na nogach. Walczy skutecznie i ekonomicznie. Nie ma w jego stylu zbędnych ruchów.

Kto wygra? Nie będę ukrywał, że biję się z myślami. Początkowo minimalnie faworyzowałem Diniza. Później doszedłem do wniosku, że jednak nie – świadom ryzyka stójkowego, Marcin szybko pójdzie w zapasy i przewróci Brazylijczyka, albo kończąc go w parterze, albo tak męcząc, że ten nie będzie już sobą, jeśli walka wróci na nogi. Z kolei będąc świeżo po obejrzeniu ostatnich potyczek Diniza, znów skłaniam się w jego stronę… Obawiam się po prostu, że fizyczność Brazylijczyka – siła, zrywność, dynamika, trochę też młodość – mocno pomoże mu w neutralizowaniu zapaśniczych zapędów Marcina. W stójce natomiast będzie rozdawał karty, kopiąc lowkingami i czając się na swoje firmowe lewe sierpy, zarówno w kombinacjach, jak i pojedyncze, także w kontrze. Marcin ma już co prawda na koncie zwycięstwa nad kowadłorękmi uderzaczami – by wspomnieć Tuivasę, Harrisa czy Hardy’ego – ale jednak Diniz to poziom wyżej, a okoliczności teraz niesprzyjające. Chętnie się pomylę, ale…

Zwycięzca: Jhonata Diniz przez decyzję


165 lb: Mauricio Ruffy (10-1) vs. James Llontop (14-4)

Kursy bukmacherskie: Mauricio Ruffy vs. James Llontop 1.11 – 6.50


Bartłomiej Stachura: sprawa nie jest tutaj szczególnie skomplikowana. Mauricio Ruffy – jeden z najefektowniej walczących zawodników w UFC – jest znacznie mocniejszy od Jamesa Llontopa w każdym aspekcie bitewnego rzemiosła. Na tym jednak nie koniec, bo Brazylijczyk ma za sobą pełen obóz przygotowawczy, podczas gdy Peruwiańczyk wchodzi na zastępstwo. Zresztą Llontop przestrzelił wagę, pomimo iż ustalono umowny jej limit na 165 funtów. Jakby tego było mało, to Peruwiańczyk nieco ponad dwa miesiące temu stoczył wyniszczający pojedynek z Viacheslavem Borshchevem, którego skutki może odczuwać do dzisiaj.

Innymi słowy, mający za sobą spektakularny debiut w organizacji Brazylijczyk – uchodzący za najbardziej utalentowanego reprezentanta z całej ekipy Fighting Nerds – w pełni zasłużenie jest tutaj gigantycznym faworytem. Może to rozstrzygnąć zarówno w stójce, jak i w parterze.

Zwycięzca: Mauricio Ruffy przez (T)KO


185 lb: Bo Nickal (6-0) vs. Paul Craig (17-8-1)

Kursy bukmacherskie: Bo Nickal vs. Paul Crai 1.08 – 8.20


Bartłomiej Stachura: Paul Craig to rywal skrojony na miarę dla Bo Nickala. Szkot nie ma do zaoferowania w zasadzie nic poza parterem. To jedna z niewielu walk, w której Amerykanin powinien czuć się komfortowo nawet w stójce, nie będąc nawet zmuszonym do odwoływania się do zapasów. Jasne, prawdopodobnie prędzej czy później zostanie wciągnięty do gardy Szkota, ale czy ten zdoła go poddać? Craig to jeden z ostatnich przedstawicieli ginącej powoli na szczytach MMA generacji one trick ponies. Nie mam wątpliwości, że Nickal dobrze przygotował się na jego sztuczki, przede wszystkim trójkąt z pleców. Skupiając się na kontroli i neutralizacji ataków ze strony Craiga, Amerykanin będzie systematycznie go rozbijał – zarówno w stójce, jak i właśnie w parterze.

Zwycięzca: Bo Nickal przez (T)KO


155 lb: Charles Oliveira (34-10) vs. Michael Chandler (23-8)

Kursy bukmacherskie: Charles Oliveira vs. Michael Chandler 1.38 – 3.05


Bartłomiej Stachura: przerwa od startów w przypadku Michaela Chandlera – zawodnika, który sporo przyjął w ostatnich walkach – była rzeczywiście wskazana, ale… Dwa lata? Za dużo! Dziś Amerykanin ma już na karku aż 38 wiosen. O ile mogę uwierzyć, że w jakimś stopniu zregenerował, odnowił swój organizm, tak nie sądzę jednak, aby jakkolwiek poprawił się pod kątem szybkości, dynamiki, kondycji.

Amerykanin między wierszami sugeruje co prawda delikatną modyfikację swojego stylu walki pod kątem podejmowanego ryzyka – czyli zapowiada ograniczenie morderczych żądzy – ale szczerze wątpię, aby czyny wcielił w życie. Próbował już tego w potyczce z Dustinem Poirierem, a i tak stracił furę sił, w trzeciej rundzie prawie oddychając rękawami. Zresztą parter z Oliveirą – bo Chandler przebąkuje o zapasach jako antidotum na ryzykowne wymiany – to igranie z ogniem. Uważam, że aby pokonać Do Bronxa, Iron musi sprzątnąć go w pierwszej rundzie, ewentualnie na początku drugiej. Później zaczną się schody. A przypominam, że to starcie zostało zaplanowane na pięć rund.

Brazylijczyk startuje regularnie, jest o trzy lata młodszy, wygrał pierwszy pojedynek. Jest niebezpieczny w stójce, gdzie posiada bogatszy arsenał uderzeń. Jest diablo groźny w parterze.

Czy spadnę z krzesła, jeśli Chandler znokautuje go w pierwszej lub drugiej rundzie? Nie. Amerykanin w pierwszych minutach jest prawdziwym oktagonowym diabłem – może wtedy skończyć niemal każdego. Wiemy natomiast dobrze, że defensywa Oliveiry nigdy najszczelniejsza nie była. Amerykanin może to ugrać.

Uważam jednak, że Charles podejdzie do pierwszych minut z pewną ostrożnością. Tzn. nadal wywierał będzie presję, ale skupi się jednak przede wszystkim na defensywie. Przetrwa pierwszą odsłonę, a później zacznie przejmować stery walki w swoje ręce. Wieszczę poddanie.

Zwycięzca: Charles Oliveira przez poddanie


265 lb: Jon Jones (27-1) vs. Stipe Miocic (20-4)

Kursy bukmacherskie: Jon Jones vs. Stipe Miocic 1.14 – 5.90


Bartłomiej Stachura: szczegółowo walce tej przyjrzałem się w poniższej analizie, do której serdecznie zapraszam.

Zwycięzca: Jon Jones przez (T)KO

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.
Jones - Miocic
1.14 - 5.90

Jones
Oliveira -Chandler
1.38 - 3.05

Oliveira
Nickal - Craig
1.07 - 8.20

Nickal
Araujo - Silva
3.20 - 1.35

Silva
Ruffy - Llontop
1.11 - 6.50

Ruffy
McGhee - Martinez
1.68 - 2.19

McGhee
Weidman - Anders
2.02 - 1.80

Anders
Miller - Jackson
2.52 - 1.53

Jackson
Onama - Romero
1.08 - 7.70

Onama
Tybura - Diniz
1.67 - 2.21

Diniz
Gall - Brahimaj
1.71 - 2.13

Gall
Hafez - Elliott
3.40 - 1.32

Elliott
Hardy - Moura
1.68 - 2.19

Hardy
Ostatnia gala10-1
Łącznie3270-1747
Poprawne65,17%

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button