„Później przyparli mnie do muru i…” – Mateusz Rębecki początkowo nie zgodził się na umowny limit w walce z Myktybekiem Orolbaiem
Mateusz Rębecki zdradził, że początkowo nie zgodził się na umowny limit wagowy w starciu z Myktybekiem Orolbaiem na UFC 308.
W przeddzień gali UFC 308 w Abu Zabi przy okazji porannego ważenie gruchnęły nieoczekiwane wieści na temat limitu wagowego w pojedynku Mateusza Rębeckiego z Myktybekiem Orolbaiem. Pierwotnie starcie to zakontraktowane było na 155 funtów, ale w trakcie ceremonii ważenia ogłoszono, że limit został zmieniony na 160 funtów. Tyle właśnie na wagę wniósł Polak, podczas gdy Gruzin był o funt lżejszy.
Brakowało natomiast jakichkolwiek szczegółów w temacie – na nadwiślańskiej scenie dumano, z czyjej inicjatywy przesunięto limit wagowy? Kto miał problemy ze ścięciem nadmiarowych kilogramów?
Odpowiedzi na te pytania udzielił podczas transmisji z gali komentator Daniel Cormier, który poinformował, że Myktybek Orolbai do końca nie mógł uzyskać wizy do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Na miejsce do Abu Zabi przybył dopiero w środę, nie będąc w stanie ściąć do 156 funtów. W konsekwencji limit walki podniesiono do 160 funtów.
W poniedziałek do tematu odniósł się na Instagramie Mateusz Rębecki, który odpowiedział na kilka pytań ze strony fanów.
– Zbijanie wagi poszło fenomenalnie – powiedział. – Tak naprawdę siedziałem ze 30 minut w wannie, może mniej. Tylko teraz chciałbym zaznaczyć, że to był catchweight na 72,5 kg. Albo i więcej… I co, przeciwnik nie był w stanie zrobić mniej. Dlatego tak ustaliliśmy.
– Mógł być większy na walce, ale na szczęście i tak poszło po mojej myśli, więc zapominamy o tym. Ale waga fenomenalnie, forma sztos. Cieszę się, że tak wszystko wyszło.
Zapytany, czy obawiał się, że walka może się nie odbyć, Rebeasti zdradził, że nie miał nawet wiedzy o kłopotach Kirgiza z dotarciem na miejsce. Ba! Początkowo odmówił zmiany limitu wagi!
– Szczerze? Nikt mnie nie poinformował, że były problemy wizowe – przyznał Mateusz. – Bardziej w przedostatni dzień, czyli dzień przed ważeniem, poinformowali mnie, że przeciwnik nie zrobi wagi. I bardzo chcieli, żeby wziął catchweight, gdzie… No wstępnie to się nie zgodziłem. Później przyparli mnie do muru i… No co, powiedzieli, że ta walka wypadnie, a ona jest bardzo ważna, więc uznałem, że trzeba ją wziąć. Tak że to troszeczkę w tą stronę poszło.
Nie ulega wątpliwości, że swojej decyzji polski zawodnik nie żałuje. Razem z Orolbaiem dali fantastyczny bój, który padł łupem Polaka. Obaj zawodnicy otrzymali po $50 tys. w ramach bonusu za Walkę Wieczoru.
Co ciekawe, Rebeasti był sporym bukmacherskim underdogiem w drodze do gali, co jednak nieszczególnie go zdziwiło.
– Wcześniej to ja byłem faworytem za każdym razem – powiedział. – Po porażce wszystko się zmieniło, bo tam byłem największym faworytem w ogóle gali z takim kursem, że nie warto było na mnie stawiać. Tym razem wszystko się pozmieniało.
Pokonując Myktybeka Orolbaia, Mateusz Rębecki powrócił na zwycięskie tory po majowej porażce z Diego Ferreira. Bilans polskiego zawodnika pod sztandarem UFC wynosi teraz 4-1. Od awansu do Top 15 dzielą go prawdopodobnie jedno lub dwa zwycięstwa.
Poniżej obszerne podsumowanie walki Rębecki vs. Orolbai.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Trzeba przyznać że jego walki są efektowne . Ciekawe jak jego kariera się potoczy w tej wadze .