Twierdzi, że Alex Pereira ma „tylko jeden świetny cios” i nie jest elitarnym uderzaczem – dziś stanie przed szansą dołączenia do UFC
Artem Vakhitov haruje medialnie jak zły, wyciskając ze swojego zwycięstwa z Alexem Pereirą w GLORY tyle, ile tylko się da.
Artem Vakhitov – były mistrz kickbokserskiej organizacji GLORY – nie jest pod wrażeniem stójkowych umiejętności swojego dobrego znajomego Alexa Pereiry.
W 2021 roku Rosjanin i Brazylijczyk zmierzyli się dwukrotnie na zasadach kickbokserskich. Pierwsza walka padła łupem Pereiry, który wygrał niejednogłośną decyzją, a druga powędrowała na konto Vakhitova, który wygrał większościową decyzją.
Poniżej fragmenty pierwszej walki.
Flashback to last year, when Alex Pereira challenged Artem Vakhitov for his GLORY Light Heavyweight title at GLORY 78 in Rotterdam, Netherlands.
After five closely-contested rounds, Pereira earned himself a split-decision victory, becoming a GLORY two-division champion. pic.twitter.com/5Tor9F4Ukc
— Beyond Kickboxing (@Beyond_Kick) December 18, 2022
Po sobotniej gali UFC 307 w Salt Lake City, gdzie Poatan po raz trzeci obronił pas wagi półciężkiej, tym razem nokautując Khalila Rountree Jr., Artem Vakhitov przyznał na kanale Submission Radio, że nie spodziewał się, iż Amerykanin wytrzyma tak długo. Był też swoim zwyczajem daleki od zachwytów nad dyspozycją Brazylijczyka.
– Nie możesz być czołowym uderzaczem, jeśli masz tylko jeden świetny cios – powiedział Rosjanin. – Świetny uderzacz musi mieć wiele różnych kombinacji, aby odnaleźć się w każdej sytuacji. Alex nauczył się jednego uderzenia i wygrywa nim walki. Nie znaczy to jednak, że dobrze kontroluje dystans i ma „czutkę”. Nie uważam Pereiry za najlepszego uderzacza. Wolę w tej roli Maxa Hollowaya.
– W MMA walczysz w innych rękawicach. W porównaniu do kickboxingu jest to więc w zasadzie inny sport. Jeśli spotkamy się z Pereirą w MMA, będę na to w stu procentach przygotowany. W wadze półciężkiej interesuje mnie też starcie z Dustinem Jacobym.
Przed szansą na zbliżenie się do trylogii z Alexem Pereirą, ale już w oktagonie UFC, Rosjanin stanie już dziś wieczorem. Wystąpi bowiem w Las Vegas na gali Contender Series, gdzie powalczy o angaż w UFC, stając naprzeciwko niejakiego Islema Masrafa (3-0).
L’adversaire d’Islem Masraf, Artem Vakhitov 🇷🇺, a lui aussi validé la pesée ! (93,2 kg) ✅⚖️#DWCSpic.twitter.com/fxHvSB1r8D https://t.co/T5Lz34VhW9
— La Sueur (@LaSueur_off) October 7, 2024
Karierę w formule MMA 33-letni obecnie Artem Vakhitov rozpoczął w zeszłym roku od falstartu. W debiucie szybko doznał kontuzji, przegrywając przez techniczny nokaut. Dwie następne walki skończył jednak w glorii zwycięzcy, obie wygrywając przez nokauty w pierwszych rundach. Wiktorie te wespół z jego historią w organizacji GLORY – z tamtejszymi pojedynkami z Poatanem na czele – zaprowadziły go do Contender Series.
Pomimo iż nie uważa brazylijskiego rębajły za elitarnego uderzacza, Artem Vakhitov nie ma jednocześnie wątpliwości, że na zasadach MMA pokonać mogą go tylko zawodnicy z zapasami – oraz oczywiście on sam, gdy już utoruje sobie drogę do trylogii z Poatanem.
– Jedyny zawodnik w UFC, który może rywalizować z Alexem to Ankalaev – ocenił. – Nie sądzę, aby Alex planował wrócić do wagi średniej. Du Plessis nie ma zresztą powodu, aby przechodzić wyżej. Jeśli doszłoby do takiej walki, to bez względu na to, w jakim limicie by się odbyła, Du Plessis miałby jakiekolwiek szanse tylko dzięki zapasom.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.