Po pokonaniu Michaela Chandlera zmierzy się z Conorem McGregorem? Charles Oliveira jest na „tak”, ale stawia warunek!
Walka o pas mistrzowski czy kasowe starcie z Conorem McGregorem? Charles Oliveira nie pozostawia wątpliwości przed walką z Michaelem Chandlerem na UFC 309.
Charles Oliveira ani myśli krytykować Michaela Chandlera za pogoń Amerykanina za walką z Conorem McGregorem. W najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił na MMAFighting.com, Brazylijczyk podkreślił, że nikt nie zna ustaleń, jakie Iron miał z UFC w temacie niedoszłej ostatecznie walki z Irlandczykiem. Zwrócił uwagę, że nie jest na miejscu Chandlera, więc nie zamierza go krytykować.
Do Bronx nie wyklucza natomiast, że długi rozbrat z oktagonem – gdy na listopadowej gali UFC 309 w Nowym Jorku staną naprzeciwko siebie, miną dwa lata od czasu ostatniej walki Chandlera – może odbić się na dyspozycji Amerykanina.
– Mogę mówić tylko za siebie, ale gdy wracam po długiej przerwie, nie czuję dobrze walki – powiedział. – Lubię utrzymywać rytm startowy, walczyć. Oczywiście nie chodzi o branie walki po walce, bo to MMA, gdzie każdego dnia się obijamy – ale czuję, że po długich przerwach potrzebuję trochę czasu w walce, aby się odnaleźć. Chandler nie walczył natomiast od dwóch lat. Nie wiem, jak spędził ten czas, nie wiem, ile odpoczywał.
Nie znaczy to jednak absolutnie, że Oliveira lekceważy Chandlera. Nic z tych rzeczy. Brazylijczyk jest w pełni świadom, że czeka go w Madison Square Garden bardzo ciężka przeprawa.
Do pierwszej walki doszło w 2021 roku. Chandler miał wtedy Oliveirę na przysłowiowym widelcu, ale przetrwawszy trudne chwile w rundzie pierwszej, na początku drugiej Do Bronx znokautował Amerykanina.
– To nadal dynamiczny gość, który mocno naciera – ocenił. – Wiemy, że musimy zachować czujność, podobnie jak w ostatnich walkach. Nie możemy jednak za bardzo myśleć o tym, co do klatki wnosi rywal – musimy raczej skupić się na tym, co sami możemy zrobić.
– Obejrzymy poprzednią walkę, jaką stoczyliśmy, obejrzymy jego ostatnie starcia, aby narzucić swój rytm i swoją grę. Damy świetną walkę.
– Jak mówię, jest bardzo eksplozywny, bardzo niebezpieczny. Uderza bardzo mocno, więc musimy dobrze to wszystko zaplanować, aby wyjść do walki na sto procent.
Pomimo iż w kwietniu przegrał z Armanem Tsarukyanem, sklasyfikowany na 2. miejscu w rankingu wagi lekkiej Brazylijczyk cały czas utrzymuje się w grze o tron 155 funtów. Niewykluczone natomiast, że ewentualna wiktoria nad Michaelem Chandlerem otworzy mu też drogę do kasowego starcia z Conorem McGregorem. Zapytany o taki scenariusz, Brazylijczyk, owszem, potwierdził, że poszedłby tą drogą, ale wyłącznie pod jednym warunkiem.
– Czy będę pierwszy w kolejce do pasa, jeśli pokonam McGregora? – powiedział. – Jeśli taki byłby plan, to na sto procent w to wchodzę. Ale jeśli powiedzą mi, że muszę wybrać tylko jedną opcję, to z całą pewnością wybieram walkę o pas.
– Gdybym miał okazję walczyć z Conorem, żeby zarobić furę kasy – bo on świetnie sprzedaje, ja zresztą też, więc na pewno pod względem PPV rozwalilibyśmy system, nie wspominając nawet o wynagrodzeniu za samą walkę – a potem mógłbym walczyć o pas, to z całą pewnością bym to zrobił. Dlaczego nie?
– Moi menadżerowie Diego Lima i Jorge Patino wiedzą, jaki jest mój plan. Chcę takich walk, które zaprowadzą mnie do pasa. Pisałem ostatnio dużo o tym, że czekam na telefon. UFC to widzi. Diego i Macaco przyszli z propozycją walki z Chandlerem, a pokonując Chandlera, mocno zbliżam się do tytułu.
– Teraz pozostaję skupiony. Chandler jest mega twardy i zasługuje na pełen szacunek. Wie, jak bardzo go szanuję, więc to na pewno będzie świetna walka.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.