Relacja z konferencji UFC w Krakowie
25 lutego w Krakowie odbyła się konferencja prasowa zapowiadająca galę UFC w Krakowie. Wspólnie z Painkillerem przedstawiamy Wam obszerną relację z tego wydarzenia.
Na krakowskim rynku w Hotelu Pod Baranami odbyła się konferencja prasowa, w której udział wzięli główni bohaterowie kwietniowej gali UFC Fight Night 64, Mirko CroCop Filipovic, Gabriel Napao Gonzaga, Jimi The Poster Boy Manuwa oraz Jan The Witcher Błachowicz. Całe przedsięwzięcie poprowadził David Allen. Oprócz iście królewsko ugoszczonych przybyłych dziennikarzy wśród obecnych można było odnaleźć Mirosława Oknińskiego, właściciela PLMMA, oraz Tomasza Gorillę Drwala, który, jak się później miało okazać, asystował Błachowiczowi na treningu dla mediów.
David Allen rozpoczął konferencję od powitania, w krótkich słowach zachęcając zebranych i widzów do zakupu biletów na galę, które są od dzisiaj do nabycia na portalu eventim.pl. Na koniec wstępnego przemówienia ogłosił trzecią walkę w kobiecej kategorii słomkowej na krakowskiej gali, w której udział wezmą debiutująca Rosjanka Aleksandra Stitch Albu oraz Polka Izabela Badurek, dla której również będzie to pierwsze spotkanie z oktagonem.
Jednym z poruszonych problemów była kwestia pseudonimu cieszynianina. Dotychczas znany był jako John, lecz teraz pojawiają się głosy, że woli, by nazywać go Witcher. Stary pseudonim skwitował krótkim „jak to brzmi Jan John?„, dając do zrozumienia, że poprzednia wersja była mu lekko nie w smak.
Zwrócono uwagę na brak transmisji w polskiej telewizji. Allen stwierdził, że trwają zaawansowane rozmowy z dwiema polskimi stacjami, które miałyby pokazać to wydarzenie. Potwierdził także, że transmitowana byłaby cała rozpiska, jednak konkretne kwestie są ciągle omawiane.
Dodając do tego fakt, że niemal o tej samej porze Polsat ogłosił obecność Bruce’a Buffera (którą David potwierdził na wieczornym spotkaniu) na krakowskiej gali, można domniemywać, że do załatwienia pozostały tylko formalności w sfinalizowaniu umowy.
Ponadto z przykrością powiedział, że nie będzie możliwości obejrzenia walki Joanny Jędrzejczyk w polskiej stacji telewizyjnej.
Niestety, nie ustosunkował się w kwestii potencjalnych negocjacji kontraktowych z Karoliną Kowalkiewicz.
Bombardowany pytaniami David Allen opowiedział także o problemach, jakie wiążą się z wkroczeniem amerykańskiego giganta na rosyjski rynek, ale także wyraził nadzieję, że w końcu to nastąpi, zaznaczając zalety takiego rozwiązania. Wyjaśnił także, że UFC obecnie otwiera kilka nowych rynków, co dodatkowo komplikuje wejście na ten rosyjski.
Poruszono problem dopingu w sporcie. Jan Błachowicz otwarcie stwierdził, że w pełni popiera działania dążące do pozbycia się wszelkiego rodzaju nielegalnego wspomagania, a Allen dość obszerną wypowiedzią przypomniał plany UFC wobec walki z dopingiem, które zostały przedstawione na niedawnej konferencji prasowej, jasno dając do zrozumienia, że każdy zawodnik krakowskiej gali zostanie przebadany pod kątem obecności niedozwolonych substancji w organizmie.
Gospodarz konferencji zwrócił także uwagę na szeroką współpracę UFC z polskimi pracownikami, zarówno w kwestiach organizacyjnych, jak i w postaci medycznego zaplecza. Ponadto dodał, że jest to powszechnie praktykowana metoda współpracy na lokalnych rynkach.
CroCop stanowczo zaprzeczył, jakoby źle się czuł w naszym kraju. Okazał zadowolenie, że może walczyć w Polsce, stanowczo dementując plotki sugerujące, że jest inaczej. Poruszono także problem inicjatora pojedynku – Chorwat stwierdził, że pomysł zorganizowania rewanżu za 2007 rok leżał po stronie Gonzagi i to z tamtego obozu wyszła propozycja walki, on się na nią jedynie zgodził.
Z drugiej strony, Napao kilka dni wcześniej dał do zrozumienia, że to UFC jest pomysłodawcą tego rewanżowego starcia, zatem można domniemywać, że na rewanżu najbardziej zależy właśnie organizatorom krakowskiej gali.
Poruszono również problematyczne zdjęcie, jakie ukazało się na internetowym profilu CroCopa. Ten jednoznacznie wyjaśnił to, co było wiadome od samego początku. It’s only t-shirt – powiedział Filipovic. Nie była to żadna manifestacja polityczna, po prostu pożyczył koszulkę na trening. Wydawał się być zniesmaczony niestosownością pytania, wszak normalnie koncypująca osoba powinna sama dojść prawdy, tym bardziej, że już wcześniej Mirko się z tej koszulki tłumaczył.
Również kolejne pytanie nie przypadło Chorwatowi do gustu. Został zapytany o zamiłowanie do wędkowania w okresie treningowym! Krótko odparł, że rzeczywiście lubi powędkować w przerwach pomiędzy treningami, ale na dłuższe wywody pozwoli sobie w wywiadzie, nie jest to bowiem dobry temat na konferencję prasową.
Wydaje się, że w obu przypadkach miał stuprocentową rację.
Zapytany o potencjalną konfrontację jego umiejętności parterowych z tymi Gabriela Gonzagi flegmatycznie odparł, że często zapomina się, że swego czasu mocno trenował grę parterową i ta płaszczyzna nie jest mu obca.
Napao z kolei podkreślił, że niezbyt często wykorzystuje swoje parterowe umiejętności w walce, bo po prostu nie widzi takiej potrzeby. Zauważył, że od 1999 roku jest czarnym pasem w BJJ, a od 2000 roku odnosi sukcesy w boksie tajskim i innych sportach stójkowych, zwracając także uwagę na fakt, że wszystkie jego walki są widowiskowe, co jest dla niego bardzo ważne – nie chce bowiem skupiać się na wypunktowaniu walk kosztem właśnie poziomu widowiska.
Gonzaga został również zapytany o aspiracje na przyszłość oraz ocenę swoich szans na walkę mistrzowską. Odparł, że zawsze walczy o pas, jednak pozostaje realistą i wie, że najważniejsza jest najbliższa walka.
Sporo radości zebranym dostarczyła odpowiedź na pytanie o zgolenie brody po walce z CroCopem. Brazylijczyk jasno dał do zrozumienia, że nie ma takiej możliwości.
Jimi Manuwa spytany o częstotliwość walk w Europie odparł, że jest mu zupełnie obojętne, czy walka odbywa się na Starym Kontynencie czy w Ameryce, zawsze stara się być najlepiej przygotowany do starcia i nie inaczej będzie też tym razem.
Anglik poproszony o dokonanie analizy umiejętności bokserskich Polaka odparł, że nie widzi płaszczyzny, którą ma przeanalizować, wszak boks Błachowicza sam w sobie nie istnieje. Stwierdził, że Polak to kickbokser, jednak stricte bokserskich umiejętności nie ma sensu brać pod uwagę. Zwrócił on także uwagę, że MMA to sport przekrojowy i trzeba być dobrym w każdym jego aspekcie. Wyraził przekonanie, że wygra walkę zapaśniczą z Błachowiczem, demonstrując wielką pewność dotyczącą własnych umiejętności.
Z drugiej strony, Witcher określił The Poster Boy’a jako typowego strikera.
Jan Błachowicz zapytany o sposoby radzenia sobie z ciągle rosnącą popularnością odparł, że dla niego liczy się tylko najbliższa przyszłość, jest skupiony na walce z Manuwą, a coraz śmielej przewijające się pochwały pod jego adresem nie zasłaniają mu potrzeby dalszej pracy. Dziennikarz, kontynuując wątek, spytał, czy Polak jest zadowolony z możliwości walk w UFC i jak odnosi je do rodzimych gal. Odpowiedź była bardzo poprawna dyplomatycznie, gdyż Witcher stwierdził, że jest jedna najlepsza organizacja na świecie, a inna nią nie jest.
Nie trudno było wyczuć uszczypliwy charakter tej wypowiedzi.
Ostatnim pytaniem konferencji, które miał przyjemność zadać Mirosław Okniński, dotyczyło planów UFC wobec młodych perspektywicznych zawodników z Polski. David Allen oświadczył, że w UFC już jest zatrudnionych ośmiu Polaków, z czego aż szóstka będzie walczyła na gali w Krakowie. Dodał także, że ma nadzieję, iż młodzi chłopcy i dziewczyny, którzy obejrzą krakowską galę, zaczną śnić o karierze MMA, trenować, a nagrodą będzie dla nich osiągnięcie celu, jakim jest możliwość mierzenia się z najlepszymi zawodnikami w klatce UFC.
Jak zdołaliśmy się dowiedzieć po konferencji, bardzo ciężko będzie zorganizować większą liczbę Polaków na galę w Berlinie – wszak zostaje tylko dwóch niewykorzystanych w kwietniowej gali. Sądząc jednak z zaciekawienia Allena tym pytaniem, można domniemywać, że jednak ktoś z naszych reprezentantów się tam pojawi.
Ponadto zostaliśmy poproszeni o głośny i żywy doping na krakowskiej gali, pomimo zbycia pytania o dalsze plany wobec naszego kraju. Można mieć zatem nadzieję, że w przypadku zadowolenia włodarzy amerykańskiego giganta z krakowskiej gali nie przyjdzie nam zbyt długo czekać na powrót UFC nad Wisłę.
Byłbym hipokrytą, gdybym nie wspomniał o świetnej postawie Davida Allena wobec dziennikarzy, a także zwykłych fanów, którzy przyszli na wieczorne spotkanie w podwawelskim Sheratonie. Był on otwarty wobec każdego, chętnie odpowiadał na wszystkie pytania, nawet te najbardziej absurdalne, nikogo nie zbył zdawkową odpowiedzią, jest to postawa której niestety nie uświadczymy na polskim rynku MMA.
Może krakowskie UFC nie będzie tylko okazją do spędzenia czasu, oglądając galę, ale także stanie się nauką dla fanów oraz decydentów rodzimego MMA. Taką przynajmniej mam nadzieję.
Na koniec, po tradycyjnym spojrzeniu rywalowi w oczy, odbył się trening medialny, w którym najpierw próbkę swoich umiejętności dał CroCop, uprzedzając, że z powodu niesprzyjającej krakowskiej aury będzie on jedynie lekkim pokazem – i takim rzeczywiście był. Najpierw mogliśmy obejrzeć krótką walkę z cieniem, następnie Mirko dał równie krótki i mało intensywny pokaz na tarczach. Chorwat od początku wydawał się być nieobecny, stąd można wysnuć przypuszczenia, jakoby nie był najlepszego zdrowia.
Później zaprezentował się Gabriel Gonzaga. Po krótkiej rozgrzewce na skakance i tarczowaniu dał pokaz swoich umiejętności parterowych. Po dość towarzyskiej kulance na macie podziękował obecnym za przybycie.
Następnie byliśmy świadkami najbardziej spektakularnego pokazu, który zafundował nam Jimi Manuwa. Po krótkiej rozgrzewce, ciągle przerywanej słowami dzień dobry, postanowił trochę poobijać partnera i efektownymi kopnięciami, spinnig backfistami czy uderzeniami łokciowymi solidnie poturbował stojącego na tarczach trenera. O solidnym podejściu do pokazu najlepiej świadczy nieumówiony lowking, po którym jego unieruchomiony partner poprosił o przerwę.
Na koniec usłyszeliśmy dziękuję, które z ust Anglika wybrzmiały niezwykle mile.
Ostatnim treningiem pokazowym było krótkie tarczowanie Jana Błachowicza, któremu pomagał Tomasz Drwal. W przyjaznej atmosferze, po zaprezentowaniu swoich umiejętności stójkowych, obaj panowie ustawili się do zdjęcia i podziękowali za przybycie. Pokaz ten spodobał się gospodarzowi konferencji – David Allen zrobił sobie przy okazji tego sparingu kilka pamiątkowych zdjęć.
Tak oto po dwóch godzinach spędzonych w przyjemnych objęciach UFC zebrani rozeszli się, by przekąsić przygotowane przekąski czy też przeprowadzić wywiady z gospodarzem w oczekiwaniu na wieczorną część, podczas której w hotelu Sheraton zawodnicy spotkali się z fanami.
fot. ZUFFA / UFC.com