Alex Pereira wskazał preferowany termin powrotu do oktagonu UFC oraz nazwisko potencjalnego rywala: „O nim się teraz mówi”
Dzierżący pas wagi półciężkiej Alex Pereira wyjaśnił, dlaczego nie planuje w najbliższym czasie przenosić się do dywizji ciężkiej.
Mistrz wagi półciężkiej i jedna z największych obecnie gwiazd UFC Alex Pereira nie jest zainteresowany konfrontacją z tymczasowym mistrzem kategorii ciężkiej Tomem Aspinallem. Nie znaczy to jednak, że tron królewskiej dywizji nie chodzi mu po głowie – owszem, chodzi, ale nie ten tymczasowy.
– W tej chwili walka z Aspinallem mnie nie interesuje – powiedział Alex na swoim kanale YT. – Szczerze mówiąc, waga ciężka nie jest moim celem, nie skupiam się na niej.
– Tom Aspinall – nie mówię o nim jako o zawodnik, ale mówię o jego pozycji. Wydaje mi się, że jestem w innym położeniu. Szczerze mówiąc, nie ma dla mnie sensu walka o tymczasowy pas.
– Niczego mu nie ujmuję. Bardzo go szanuję. To niesamowity sportowiec, bardzo niebezpieczny technicznie. Mówię tylko o walce z nim o tymczasowy pas. Nie ma to dla mnie sensu. Wykluczam to. Nie ma takiej opcji.
– Gdyby był (prawowitym) mistrzem i chciałby walczyć, oczywiście promowalibyśmy tę walkę. Bardziej bym na nią naciskał. Nie ma jednak dla mnie sensu w walce o tymczasowy pas.
– Jak mówię, skupiam się na swojej dywizji. Mocno się rozwijam, radzę sobie tutaj bardzo dobrze. Na tym się skupiam. Robię wiele dobrych rzeczy w tej dywizji i bardzo mnie to cieszy. Nie zamierzam robić nic na siłę.
– Uważam, że gdyby miał przechodzić do wagi ciężkiej, to mam zarówno odpowiednią wagę i nazwisko – podobnie jak w wadze średniej, do której wracać nie zamierzam – aby walczyć od razu o pas. Gdybym przechodził do kategorii ciężkiej, to po to, aby walczyć o pas. Mam 37 lat, więc muszę iść prosto na szczyt, prosto po pas. Czy będzie to Jon Jones, czy Tom Aspinall, nie ma to dla mnie znaczenia – patrzę tylko na pas.
W wadze ciężkiej panuje obecnie galimatias. Już za niespełna dwa tygodnie Tom Aspinall stanie do obrony tymczasowego pasa, krzyżując w rewanżu rękawice z Curtisem Blaydesem. Z kolei na listopad przewidywane jest starcie o prawowity pas pomiędzy Jonem Jonesem i Stipe Miociciem – choć kolejne problemy prawne Bonesa stawiają ten pojedynek pod delikatnym znakiem zapytania.
Utrzymujący szalone tempo startów od czasu zasilenia szeregów UFC – walczy średnio co trzy miesiące, ostatnimi czasy przygotowując się do pięciurundówek – Alex Pereira planuje teraz nieco dłuższą przerwę. Do oktagonu po czerwcowej wiktorii w rewanżu nad Jirim Prochazką chciałby powrócić w grudniu. Rozważyłby też listopad, choć ten termin jest o tyle problematyczny, że w październiku Brazylijczyk ma jeszcze sporo zobowiązań sponsorskich.
– Chcę zostać w wadze półciężkiej – powiedział. – Skupiam się na obronie pasa. Nie ma znaczenia, z kim miałbym walczyć.
– Wielu ludzi wskazuje na Ankalaeva. O nim się teraz mówi. Ludzie skupiają się na nim, ale ja trenuję i przygotowuję się na każdego. To dla mnie dobra walka. Nie chodzi nawet o sprawdzenie siebie, ale po prostu o walkę. Będę dobrze przygotowany na niego lub kogokolwiek innego.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.