Dziennik MMA – 4 lutego 2015
Najciekawsze wiadomości MMA z Polski i zagranicy z 4 lutego 2015.
Anderson na koksie, Diaz na maryśce
Bohaterowie walki wieczoru gali UFC 183 nie przeszli testów antydopingowych, jak przekazała Komisja Sportowa w Nevadzie.
Anderson Silva został przyłapany poza rywalizacją (9 stycznia) na stosowaniu drostanolonu oraz androsteronu, natomiast Nick Diaz – jak doniosło Yahoo Sports, a potem potwierdziło UFC, podczas testu po walce miał w organizmie marihuanę.
Brazylijczyk został też poddany kontroli antydopingowej 18 stycznia, ale jej wyników jeszcze nie znamy. Może to oznaczać 9-miesięczną dyskwalifikację dla Silvy, który – jak przypomina MMAJunkie – niedawno powiedział, że za takie występki powinien być dożywotni ban.
Komisja Sportowa z Nevady zbiera się 17 lutego i wtedy najprawdopodobniej dowiemy się o dalszych losach Brazylijczyka i Amerykanina.
I jeszcze cytat Andersona Silvy z października 2014 dla MMAJunkie:
Jeśli zawodnicy używają sterydów, nie powinni więcej walczyć. Kiedy używasz sterydów, używasz ich przez długi czas.
| naiver |
Jacare gotowy zastąpić Belforta
Menadżer Ronaldo Souzy, Gilbert Faria, w rozmowie z MMAFighting stwierdził, że jego klient jest gotowy wystąpić na gali UFC 184, zastępując wybrednego Vitora Belforta.
Jeśli spojrzymy na rankingi, Jacare jest następny w kolejce po pas. Może walczyć z Lyoto Machidą, Lukiem Rockholdem, Yoelem Romero czy nawet Belfortem o pas tymczasowy, i potem poczekać na (Chrisa) Weidmana. Belfort wybiera sobie rywali, a tak nie postępują mistrzowie. To złe. Złe jest także wstrzymywanie całej dywizji.
Jak zapewnił Faria, Souza jest już w treningu, po chorobie nie ma śladu i będzie gotowy na kwiecień, by zmierzyć się z kimkolwiek.
Rozumiejąc podejście Phenoma, muszę przyznać, że podoba mi się też postawa czołówki dywizji średniej – wszyscy wydają się dążyć do walki o pas, nie zważając na przyjaźnie (Lyoto Machida – Anderson Silva – Ronaldo Souza) i inne dyrdymały.
| naiver |
Soares z uznaniem o Diazie
W rozmowie z Arielem Helwaniem w The MMA Hour menadżer Andersona Silvy, Ed Soares, z uznaniem wypowiedział się o Nicku Diazie.
Jeśli kładziesz się podczas walki MMA w UFC, musisz mieć jaja. Ale robiąc to przeciwko Andersonowi Silvie, chłopie, jesteś przeskurczybykiem. Gość naprawdę ma jaja.
Poparł to (prowokowanie – dop. naiver) czynami. Wyszedł i walczył jak równy z równym. Wielki szacunek dla Nicka Diaza.
Coś w człowieku takiego jest, że niby patrzy z zachwytem na te wszystkie piękne kontry Lyoto Machidy, uwielbia proste Gegarda Mousasiego, zachwyca się pracą na nogach Dominicka Cruza czy TJ-a Dillashawa czy nawet kulanką Jake’a Shieldsa z Demianem Maią, ale wszystko to blednie, gdy Nick Diaz kładzie się na plecach w starciu z gigantem światowego MMA, Andersonem Silvą.
Czy jestem jedynym, który, oglądając wówczas tę scenę podczas walki wieczoru gali UFC 183, pomyślał „Łoooo, kurrrrwa”, ekscytując się tą sceną bardziej niż wszystkimi smaczkami technicznymi wziętymi do kupy i jednocześnie umierając z ciekawości, by zobaczyć, co też wydarzy się dalej?
| naiver |
Trigg: Lawler prawie mnie zabił
Były zawodnik MMA, Frank Trigg, był gościem audycji Submission Radio, opowiadając między innymi o swojej najtrudniejszej walce w karierze – przeciwko aktualnemu mistrzowi kategorii półśredniej UFC, Robbiemu Lawlerowi.
W połowie czwartej rundy przyjmuję trzy ciosy prosto na głowę. Gdy dokładał podbródkowy na sam koniec, nawet go nie poczułem. Byłem już wyłączony.
Trigg przyznał też, że po walce nie był w stanie widzieć na lewe oko przez 8-9 miesięcy, bo zostało ono trafione, gdy było otwarte.
Pokazałem teraz moim lekarzom całą medyczną dokumentację po tamtej walce i wszystkie rzeczy – ta walka prawie mnie zabiła.
Jeśli wyszedłbym do piątej rundy, prawdopodobnie zmarłbym na noszach w drodze do szpitala.
Ta walka zmieniła mnie na resztę kariery oraz prawdopodobnie na całe życie. Właśnie takie starcia prowadzą potem do demencji i problemów z mózgiem w późniejszym okresie, przyczyniają się do choroby Parkinsona i temu podobnych, z którymi borykają się bokserzy.
Ostatnia akcja tamtej walki, o której opowiada Trigg, wyglądała tak:
Wygląda na to, że kowadło w pięściach Lawlera było swego rodzaju przeklętym błogosławieństwem, bo gdyby nie skończył Trigga w czwarte rundzie, ten wyszedłby pewnie do piątej…
| naiver |
Kaleka ostro o koksiarzu
Chris Weidman nie miał litości dla Vitora Belforta w audycji The MMA Hour po tym, jak Brazylijczyk zrugał Amerykanina za trzecią kontuzję.
Przeszedłem od współczucia mu do wkurzenia się na niego. Po prostu – czy on sobie stroi żarty?
Przede wszystkim, Vitor oblał test antydopingowy. To był drugi raz w jego karierze. Normalnie zawiesiliby go na co najmniej rok, ale myślę, że testowali go, gdy nie miał jeszcze żadnej walki zaplanowanej, więc tak naprawdę nie mogli go ukarać tak, jak chcieli. Nie miał licencji. Powinien być szczęśliwy, że nie jest teraz w tarapatach. Przecież to koksiarz, który wpadł dwa razy, ale chyba nie zdaje sobie z tego sprawy. Rozumiem, że nie walczył od dawna, ale to jego wina. Ja walczyłem. W lipcu. Sześć miesięcy temu, przeciwko (Lyoto) Machidzie.
Nie wiem, co o tym konflikcie sądzi nasz lowkingowy ekspert, ale na moje oko wygląda to wszystko naprawdę średnio. Znaczy, wierzę, że Weidman nie lubi Belforta (i vice versa), ale wszystko to jakieś takie mdłe, nijakie, bez żadnego błysku. Mam wrażenie, że obaj – a już szczególnie Amerykanin – nie są szczególnie predestynowani do odgrywania lub bycia częścią jakichkolwiek konfliktów.
| naiver |
Condit wraca w maju
Podczas gali UFC 183 Carlos Condit spotkał się z dziennikarzami, opowiadając o swoich planach na przyszłość.
Natural Born Killer celuje w powrót na galę UFC 187, która odbędzie się w maju w Las Vegas. Nie ma jeszcze pojęcia, z kim przyjdzie mu się mierzyć, bo to zależeć będzie od wyników walk, które w kategorii półśredniej odbędą się w najbliższym czasie.
Rehabilitacja po zerwaniu więzadła w kolanie była długa i żmudna, ale Condit przyznaje, że taka przerwa od startów była mu potrzebna, bo mógł przerwać w końcu niekończące się obozy przygotowawcze. Od sześciu tygodni sparuje już z pełnym obciążeniem.
Śledzi wydarzenia w kategorii półśredniej, a największe wrażenie ostatnimi czasy robi na nim zawodnik, któremu przed laty zadał pierwszą zawodową porażkę, Rory MacDonald.
Carlos pozytywnie wyrażał się o Nicku Diazie, wspominając – podobnie jak swego czasu Georges Saint-Pierre – że walka z nim to zupełnie inna bajka. Nieustannie prze do przodu, wywiera presję, chętnie przyjmie dziesięć ciosów, byle zadać jeden.
A skoro poruszyliśmy już temat majowej gali UFC 187…
| naiver |
Niedźwiedź drażni Kowboja
Mr @Cowboycerrone you called me out two times.Please don't runLet's fight. @arielhelwani @danawhite @lorenzofertitta pic.twitter.com/WViwcAeaA2
— khabib nurmagomedov (@TeamKhabib) February 3, 2015
Khabib Nurmagomedov również planuje powrócić na galę UFC 187 i nie ustaje w terroryzowaniu Donalda Cerrone.
O ile mnie pamięć nie myli – a chyba mnie nie myli – to Kowboj zapowiadał ostatnio, że chętnie zmierzy się z dagestańskim Rosjaninem, bo dwa poprzednie podejścia nie wypaliły. W każdym razie skoro nie Jorge Masvidal dla Cerrone, to Nurmagomedov się nada idealnie.
| naiver |
Długie zawieszenia po UFC 183
Komisja Sportowa w Nevadzie opublikowała zawieszenia medyczne po gali UFC 183.
O ile Anderson Silva i Nick Diaz wyszli z walki praktycznie bez szwanku, nie wliczając rozcięć na twarzy stocktończyka, o tyle kilku innych zawodników miało mniej szczęścia.
Tyron Woodley (prawa stopa), Tim Boetsch (prawe kolano i prawe oko), Miesha Tate (oczodół), John Lineker (prawa stopa) i Tom Watson (prawa stopa) zostali zawieszeni na pół roku, choć oczywiście ostateczna długość przerwy w ich występach zależeć będzie od kolejnych badań.
Poniżej zdjęcie stopy Woodley’a.
Złamania nabawił się podobno już w pierwszej rundzie, co w pewnym stopniu wyjaśniałoby jego asekurancką postawę na przestrzeni całego pojedynku z Kelvinem Gastelumem.
| naiver |
Zahabi: GSP rusza ze sparingami w lutym
Trener Georgesa Saint-Pierre’a, Firas Zahabi, w rozmowie z ESPN opowiedział o aktualnej sytuacji Kanadyjczyka, który przez wiele lat trząsł dywizją półśrednią UFC.
Radzi sobie świetnie. Trenujemy regularnie, ale nie jest to trening pod walkę – dla zabawy. Powinniśmy rozpocząć sparingi w lutym. Nie zamierzamy nic przyspieszać. Zobaczymy, jak to się rozwinie. Przy pierwszej kontuzji pojawiła się walka z Carlosem Conditem, a gala w Montrealu była tuż za rogiem – pospieszyliśmy się. Byliśmy zdeterminowani, żeby zdążyć i zrobiliśmy to, wygraliśmy trzy walki, ale moim zdaniem, wszystko było zbyt szybko. Jego ciało nie było gotowe. Tamte walki były dobre, ale trochę chaotyczne. Tym razem chcę, żeby był zdrowy w 100%, prezentował się dobrze – i wtedy zdecyduje, czy chce wracać.
No, czyli GSP wraca! Ale czy aby na pewno przeciwko Andersonowi Silvie…?
| naiver |
Wszędzie przyjaźń
No właśnie… Zdjęcie to podobno – jak Guilherme Cruzowi doniósł menadżer Andersona Silvy, Ed Soares – zostało zrobione jakieś 5-6 miesięcy temu. Trochę to dziwne, bo to mniej więcej wtedy, gdy kontuzji nabawił się Georges Saint-Pierre.
Oby tylko przyjaźń obu zawodników nie była tak zażyta jak ta między Michałem Materlą i Mamedem Khalidovem.
| naiver |
………………….
Nowe zestawienia:
145 lbs: Nik Lentz (25-6-2) vs Levan Makashvili (6-1) – UFC Fight Night 60, 14 lutego
fot. lowkickmma.com
Komentarze: 1