UFC

„Jak tak spoglądałem na jego zapasy…” – Mateusz Gamrot wskazał najważniejsze wnioski z walki Islama Makhacheva z Dustinem Poirierem

Mateusz Gamrot podsumował starcie Islama Makhacheva z Dustinem Poirierem, które na UFC 302 w Newar oglądał z narożnika Amerykanina.

Dustin Poirier przegrał co prawda w walce wieczoru gali UFC 302 w Newark z mistrzem wagi lekkiej Islamem Makhachevem, ale postawił Dagestańczykowi duży opór.

Głównym sparingpartnerem Amerykanina podczas obozu przygotowawczego był Mateusz Gamrot, którego wkład w defensywne zapasy Diamentu został w przestrzeni medialnej mocno doceniony. Goszcząc jednak w najnowszej odsłonie magazynu Koloseum prowadzonego przez Pawła Wyrobka i Igora Marczaka, Gamer podszedł do swoich zasług ze spokojem.

– Generalnie Dustin był świetnie przygotowany – powiedział. – Bardzo ciężko okres przepracowany.

– Główna robota to tutaj jest Mike’a Browna. On tutaj jest head coachem, on to wszystko prowadził. Ja byłem tylko sparingpartnerem i pomocniczym zawodnikiem do tego wszystkiego, więc główne brawa należą się trenerom.

Jak Mateusz ocenia występ Dustina?

– Jeżeli mielibyśmy przyjąć, że 10 to jest wygrana walka i zdobycie pasa, to nie wiem – powiedział. – Myślę, że może 7-8. Jestem bardzo dumny z niego, z jego postawy, z tego, co zaprezentował.

– Wszyscy się spodziewali, że Islam wyjdzie i go zmiażdży od samego początku, a Dustin naprawdę twarde warunki postawił. Wybronił 11 obaleń. To jest coś nieprawdopodobnego – stanąć naprzeciwko najlepszego zawodnika bez podziału na wagę.

O ile Amerykanin postawił się mocno Dagestańczykowi w obszarze zapaśniczy, to oddać trzeba mistrzowi, że napsuł pretendentowi mnóstwo krwi w jego koronnej płaszczyźnie – tj. stójce. W większości rund trafiał częściej.

Gamer przyznał, że właśnie w obszarze stójkowym Islam zaskoczył najbardziej.

– Jego stójka się mocno poprawił – powiedział polski zawodnik. – Stanął naprzeciwko najlepszego boksera w dywizji i wymieniał z nim ciosy na równi. Statystykę ciosów znaczących miał nawet w niektórych rundach nawet większą, więc na pewno tutaj mocno zaskoczył.

– Zaskoczył też tym, że nie kopał. Wszyscy się spodziewaliśmy, że będzie używał kopnięć, a praktycznie były wymiany bokserskie.

– I zaskoczył troszkę w drugą stronę tymi swoimi zapasami. Znaczy, bardziej Dustin tutaj zaskoczył swoją świetną obroną i dyspozycją.

– A tak poza tym, to żeśmy się wszystkiego spodziewali. Islam jest potężnym gościem, tnie bardzo dużo kilogramów, co później się gdzieś przekłada na przebieg walki.

Mateusz Gamrot powrócił już do Polski po prawie 7-tygodniowej eskapadzie do Stanów Zjednoczonych. Wierzy, że doświadczenie, jakie zdobył, będąc w pobliżu mistrzowskiego boju, zaprocentuje w przyszłości. Przyznał też, że pod kątem zapaśniczym w tymże pojedynku Islam Makhachev piorunującego wrażenia na nim nie zrobił.

– Wnioski generalnie to są takie, że cieszę się bardzo, że mogłem tam być, bo to dla mnie wielki zaszczyt – powiedział. – To, co się dzieje wokół walki mistrzowskiej w UFC, to jest kosmos. (…)

– Dla mnie największym sukcesem jest zebranie doświadczenia opartego na tym, co się działo dookoła. Z tego jestem najbardziej zadowolony.

– A co do rywala? Mam nadzieję, że pozostanie w kategorii lekkiej. Od dłuższego czasu przygotowuję się do niego, więc mam nadzieję, że przyszły rok też spędzi w tej kategorii lekkiej i się sprawdzimy.

– Nie ma co ukrywać. Jak tak spoglądałem na jego zapasy, to myślę, że z jego dyspozycją to by mnie nie przewrócił.

Sklasyfikowany na 5. miejscu w rankingu wagi lekkiej Polak chciałby teraz skrzyżować rękawice z Charlesem Oliveirą, ale wobec niechęci Brazylijczyka jest też otwarty na starcia z innymi przeciwnikami z czołówki.

Ten sondaż jest zakończony (od 2 miesiące).

Islam Makhachev vs. Mateusz Gamrot - kto wygrałby?

Mateusz Gamrot
63.22%
Islam Makhachev
36.78%

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button