„Przez kilka tygodni nie mogłem robić zapasów” – Dustin Poirier zdradził, że podczas przygotowań do UFC 302 „coś się wydarzyło”
Dustin Poirier podsumował porażkę z Islamem Makhachevem na UFC 302, ujawniając, że nie obyło się bez problemów podczas obozu przygotowawczego.
Dustin Poirier przyznał, że w walce wieczoru gali UFC 302 w Newark zaskoczyła go stójkowa gra Islama Makhacheva. Ujawnił też, że w drodze do gali dopadły go pewne problemy, które uniemożliwiły szlifowanie zapasów.
Amerykanin postawił dagestańskiemu mistrzowi bardzo mocny opór, także w obszarze zapaśniczo-parterowym – dość powiedzieć, że wybronił jedenaście z szesnastu prób obaleń – ale ostatecznie przegrał przez poddanie w rundzie piątej.
W rozmowie z Megan Olivii z ESPN Diament przyznał, że miał problemy z rozczytaniem stójkowej gry przeciwnika.
– To była walka mistrzowska – powiedział. – Biłem się z najlepszym gościem na świecie. Było (w zapasach) tak, jak się spodziewałem.
– Czuję, że mogłem zrobić więcej. To samo mówiłem po walce z Khabibem. Mogłem być aktywniejszy, zaryzykować bardziej w stójce.
– Poruszał się jednak w stójce podobnie do Khabiba. Jego rytm walki był dziwny, jego praca głową była dziwna. Gdy wdawał się w wymiany w półdystansie, wychodził z nich w dziwny sposób. Moje ciosy nie trafiały.
Dustin zdradził, że jego narożnik namawiał go, aby spróbował zaatakować kolanem, gdy Islam pochyla głowę, ale nie uczynił tego, bo obawiał się sprowadzenia. Miał też problemy z wyczuciem rytmu rywala, zwłaszcza że później nabawił się jeszcze urazu.
– Moje kolano – powiedział. – Nie wiem, czy to była trzecia czy czwarta runda. Zanim go odwróciłem, odciągnął mnie od siatki i wtedy poczułem, jak moje kolano i piszczel nałożyły się jakby na siebie. Poczułem wtedy, że pali mnie w kolanie, więc muszę to teraz sprawdzić.
– Nie przeszkadzało mi to jednak we wracaniu do walki czy czymś podobnym. Czułem to, ale nie było to nic szczególnie poważnego. Taka jest walka. Obrywasz.
– Nie wiem, czy mój nos został pogruchotany przez zderzenie głową, bo takie miałem wrażenie. Zamroczyło mnie. Gdy zderzyliśmy się głowami, zamroczyło mnie, więc tego momentu nie pamiętam. Zderzyliśmy się głowami, a potem od razu krwawiłem. Ale taka jest już walka.
Amerykanin przyznał, że po przerwaniu walki przez sędziego na moment stracił przytomność.
– Gdy klepnąłem, a on puścił uchwyt, byłem bliski stracenia przytomności – powiedział. – Dlatego oczywiście klepnąłem, ale gdy puścił, krew chyba napłynęła mi do głowy albo coś takiego i straciłem przytomność. Nie wiem, jak długo mnie nie było, ale powiedzieli mi, że szybko się obudziłem.
Głównym sparingpartnerem Diamentu był ponownie – podobnie jak w przygotowaniach do gali UFC 299, gdzie wojował z Benoitem Saint-Denisem – Mateusz Gamrot. Jak się okazało, w trakcie campu ponownie Amerykanin borykał się z problemami, choć tym razem ich dokładnej natury nie ujawnił.
– Obrona przed obaleniami szlifowana z Mike’iem Brownem i Mateuszem Gamrotem naprawdę przygotowała mnie na tę walkę – powiedział. – Wydarzyło się coś pod koniec obozu, co sprawiło, że przez kilka tygodni nie mogłem robić zapasów, ale nie powiem, co to było. Nie chcę robić wymówek, ani niczego podobnego. Nie jestem taki.
– Czułem się dobrze pod kątem defensywy zapaśniczej. Był silny. Problemy sprawiały mi jego wycinki. Nawet gdy wracałem na nogi, wiedział, kiedy pozbawić mnie równowagi. To ostatnie obalenie było trochę w stylu zejścia do kostki. Podniósł moją nogę i nią zakręcił. To doprowadziło do końca.
35-latek nie wie, czy kiedykolwiek wróci jeszcze do oktagonu. Nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji. Jego rodzina chce, aby zawiesił rękawice na kołku, ale on sam jeszcze się waha. Z drugiej zaś strony, jak podkreślił, nie zamierza walczyć dla samego walczenia – już się w życiu nawojował, a pieniądze problemem nie są.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.