„Ma zwycięstwo nad Armanem” – Dustin Poirier uważa, że Mateusz Gamrot może być następny w kolejce do titleshota
Dustin Poirier wyjaśnił, dlaczego nie wyklucza, że następnym pretendentem do pasa wagi lekkiej UFC może być Mateusz Gamrot.
Kilka tygodni przed galą UFC 300 opromieniony efektownym zwycięstwem nad Benoitem Saint-Denisem Dustin Poirier otrzymał od Huntera Campbella – prawej ręki Dany White’a – informację, iż zwycięzca starcia Charlesa Oliveiry z Armanem Tsarukyanem otrzyma szansę walki o tytuł mistrzowski wagi lekkiej z Islamem Makhachevem.
Goszcząc w najnowszej odsłonie magazynu The MMA Hour, Diament przyznał natomiast, że był świadom, że wszystko może się zmienić – choćby z uwagi na potencjalną kontuzję zwycięzcy.
Podczas gali UFC 300 cały czas w kontakcie z Luizjańczykiem pozostawał wspomniany Hunter Campbell. Zaraz po zwycięstwie Ormianina – pokonał Do Bronxa niejednogłośną decyzją – przekazał Diamentowi, że idzie do jego szatni, aby zaproponować młodzianowi starcie z Islamem Makhachevem, a gdy tylko otrzyma odpowiedź, natychmiast odezwie się ponownie.
I rzeczywiście – po godzinie Dustin otrzymał informację, że Arman propozycję walki z Islamem na galę UFC 302 odrzucił. Klamka zapadła. Długo się nie zastanawiając, potwierdził swoją gotowość do boju z dagestańskim mistrzem.
– Rozumiem podejście Armana – powiedział Dustin. – Dopiero co zrobiłeś 8-tygodniowy obóz. Wyszedłeś tam, wygrałeś. Jeszcze tego porządnie nie przetrawiłeś, siedzisz w szatni, przebierasz się, zdejmujesz rękawice, spodenki, ochraniacz. Wchodzi twój szef i mówi, że hej, czy jesteś gotowy do walki za pięć, sześć tygodni, czy ile ich tam wtedy było?
– Musisz od razu zaczynać nowy obóz przygotowawczy. Twoje ciało jest prawdopodobnie trochę porozbijane. A masz zagwarantowaną walkę o pas. Rozumiem to więc.
– Widziałem dzisiaj Armana na matach zapaśniczych. Uścisnęliśmy sobie rękę, porozmawiałem z nim. Jest następny kolejce bez względu na wszystko.
– Rozumiem więc, gdy Arman mówi, że chce pełen obóz przygotowawczy, że chce wypracować najlepszą możliwą formę i dać z siebie wszystko. Rozumiem go więc.
– Ja natomiast byłem w położeniu, w którym nie mogę odmówić.
Poirier powiedział, że nie trenował na pełnych obrotach, ale cały czas podtrzymywał formę, mając świadomość, że może otworzyć się szansa na starcie z Makhachevem. Czy wolałby mieć pełen obóz przygotowawczy? Oczywiście! Był jednak w pełni świadom, że to nie moment na wybrzydzanie.
O czym natomiast rozmawiał z Armanem na matach ATT?
– Pierwszy raz go zobaczyłem teraz – powiedział. – Nie wiem, od kiedy tu jest. Ja jestem tutaj od kilku tygodni. Nie wiem, czy dopiero przyleciał. To był pierwszy raz, gdy spotkałem go na matach od czasu jego walki z Charlesem.
– To była bardzo krótka rozmowa. Trenowaliśmy dzisiaj na tych samych matach. Uścisnęliśmy sobie dłoń, zapytałem, co słychać. Nic wielkiego.
Zapytany, czy zdaje sobie sprawę, że jeśli pokona Islama Makhacheva, to jego przeciwnikiem na pierwszą obronę pasa może być właśnie Arman Tsarukyan, Dustin Poirier zwrócił uwagę, że w grze o tron liczy się jeszcze jeden lekki z ATT…
– Mamy tylu mocnych lekkich – powiedział. – Gamrot jest tutaj. Mateusz jest na miejscu. Pomaga mi przez cały obóz.
– Uważam, że on też może być następny. Też jest blisko, a ma też zwycięstwo nad Armanem. Sytuacja jest szalona.
– Teraz jednak się o to nie martwię. Skupiam się na Islamie i 1 czerwca.
Sklasyfikowany na 5. miejscu w rankingu Mateusz Gamrot od ponad tygodnia przebywa na Florydzie, pomagając Dustinowi Poirierowi w przygotowaniach do starcia z Islamem Makhachevem. Polak nigdy nie ukrywał mistrzowskich aspiracji. Nie sposób zresztą wykluczyć, że przypadnie mu rola rezerwowego do walki Diamentu z Dagestańczykiem, choć póki co w temacie ni widu, ni słychu.
Starcie z Islamem Makhachevem będzie stanowiło dla Dustina Poiriera trzecie podejście do pasa wagi lekkiej. Amerykanin jest świadom, że to jego ostatnia szansa.
Dustin Poirier nie wie jeszcze, czy czerwcowe starcie z Islamem Makhachevem będzie jego ostatnim. Nie wykluczył natomiast takiego scenariusza nawet w przypadku zwycięstwa, choć jednocześnie zastrzegł, że decyzję podejmie dopiero po walce. Podkreślił, że kwestie finansowe są dla niego drugorzędne, bo pieniędzy mu nie brakuje.
– Rozumiem, jakiego kalibru zawodnik stanie naprzeciwko mnie 1 czerwca – powiedział. – Numer jeden P4P. Wychowanek Khabiba, moglibyśmy rzec. Jestem świadom wyzwania, jakie mnie czeka, ale… Ależ byłoby to zwieńczenie tej całej historii.
– Jeśli tego dokonam, można nakręcić o tym film lub napisać książkę, pokazując, że to możliwe. Prawdziwa historia Rocky’ego. Jestem gościem, który może tego dokonać. Wierzę w siebie w stu procentach. Uważam, wierzę i czuję każdego wieczora, gdy idę spać, że 1 czerwca będę mistrzem świata.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.