Dlaczego australijscy fani wspierali Seana Stricklanda podczas gali UFC 293 w Sydney? „To po prostu rasiści” – Israel Adesanya nie ma wątpliwości!
Były mistrz wagi średniej UFC Israel Adesanya nie ma wątpliwości – fani w Australii nie lubią go z powodu koloru jego skóry!
Może i przegrał trzy z czterech łącznie walk, jakie stoczył z Alexem Pereirą, ale piątką potyczką Israel Adesanya zainteresowany nie jest. Nie pozostawił w tym temacie najmniejszych wątpliwości w rozmowie z Arielem Helwaniem, jeszcze przed jubileuszową galą UFC 300, którą zresztą śledził z pierwszego rzędu trybun.
– Ta walka jest zawsze na stole – powiedział Nigeryjczyk, zapytany o bój z Poatenem. – Ale zrozumcie jedno. Po walce w Miami powiedziałem, że prawdopodobnie zostało mi w karierze mniej niż dwadzieścia walk. Oczywiście to bardzo optymistyczne, bo jestem dużym optymistą. Gdybym mógł, to walczyłbym zawsze, ale wiadomo, że czas w końcu cię dopadnie. Wiem jednak, że została mi tylko określona ilość walk.
– Jeśli pokonam Alexa w kolejnej walce, rozpie*dolę go ponownie, co powiedzą? „Dobra, teraz jest 2-3, gramy do czterech!”. Po co mi więc ta walka?
– Nie walczyłem z nim dla kogoś innego, tylko dla siebie. Wiedziałem, że mogę gościa pokonać. Chciałem sam sobie udowodnić, że mogę go pokonać. I pokonałem go w najlepszym możliwym stylu, na największej scenie. Najważniejsza była historia płynąca z tego, że możesz się podnieść po trzech niepowodzeniach.
– Wiecie, dlaczego chcą, żebym z nim walczył? Bo tego potrzebują. Dlaczego ja nie proszę o tę walkę? Bo jej nie potrzebuję. Głęboko w swoich sercach te wszystkie głąby od Poatana wiedzą, kto śmiał się ostatni. Dlatego jestem spokojny i cieszę się życiem.
– Dokonałem, czego dokonałem. Historia skończona. Mam na oku inne konflikty do pomszczenia.
W zeszłym roku Brazylijczyk zaprosił Israela Adesanyę do walki po tym, jak znokautował Jiriego Prochazkę, sięgając po tytuł mistrzowski wagi półciężkiej. Chciał w ten sposób zmotywować Nigeryjczyka – cierpiącego katusze po klęsce z Seanem Stricklandem – do przepędzenia demonów i powrotu do treningów.
The Last Stylebender wyśmiał jednak wtedy Poatana, nie przejawiając najmniejszego zainteresowania piątą konfrontacją. Od tego czasu Brazylijczyk jak mantrę powtarza, że ani myśli ponownie zapraszać Adesanyę w tany.
Nigeryjczyk ma na oku trzech innych zawodników.
– Jeśli Khamzat pokona Roba, wtedy tak, chcę tego testu – powiedział. – O ile pokona Roba. Dopadnę też ponownie Stricklanda. Z całą pewnością znów dostanę go w swoje ręce. To są w zasadzie jedyne dwa nazwiska, które przychodzą mi do głowy… A tak, oczywiście: Dricus. To oczywiste… Zobaczymy, jak to się potoczy.
Nigeryjczyk nie był widziany w akcji od wrześnie zeszłego roku, gdy podczas gali UFC 293 dostał lanie od Seana Stricklanda, zarówno na płaszczyźnie medialnej, jak i sportowej.
Ba! Pomimo iż walka toczyła się w Australii – a zatem w okolicach Nigeryjczyka, który mieszka w Nowej Zelandii – tamtejsi fani wspierali Amerykanina, nie szczędząc Adesanyi gwizdów. Skąd takie nastawienie australijskich fanów? Nigeryjczyk wątpliwości nie ma!
– To po prostu rasiści – powiedział. – Po prostu ja kontra oni. To nie był mój tydzień. Liczył się on. Wie, jak się przypodobać ludziom. Jest świetnym politykiem, że tak to ujmę. To był jego tydzień, jego chwile blasku.
– Cóż to było za panowanie – wyszydził na koniec szybką utratę pasa przez Tarzana. – Dokonał niesamowitych rzeczy! Wspaniałe! Byłem zachwycony.
Spekuluje się, że Israel Adesanya powróci do akcji przy okazji sierpniowej gali UFC 305 w Perth, gdzie prawdopodobnie stanie do walki z mistrzem wagi średniej Dricusem Du Plessisem.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.