„Jestem na fali dziesięciu zwycięstw, od walki z Islamem nie przegrałem” – Arman Tsarukyan podsumował zwycięstwo z Charlesem Oliveirą na UFC 300
Arman Tsarukyan opowiedział o planie na walkę z Charlesem Oliveirą oraz gilotynie Brazylijczyka w pierwszej rundzie ich walki na UFC 300.
W minioną sobotę Arman Tsarukyan odniósł najważniejsze zwycięstwo w swojej dotychczasowej karierze, w ramach gali UFC 300 w Las Vegas pokonując niejednogłośną decyzją sędziowską byłego mistrza wagi lekkiej Charlesa Oliveirę.
O zwycięstwie Ormianina zadecydowały przede wszystkim dwa elementy – zapasy oraz praca z góry. Szczególnie dobrze Ahalkalakets wyglądał pod tym kątem w drugiej rundzie, mocno rozcinając Brazylijczyka ostrymi łokciami z góry.
– Tak, wiedziałem, że mogę go skontrolować – powiedział Arman podczas konferencji prasowej po gali. – W pierwszej rundzie było o to trochę ciężko, bo nie byłem spocony. Gdy jesteś trochę śliski, możesz się lepiej poruszać. W przeciwnym razie może cię lepiej trzymać w konkretnych pozycjach.
– Plan na walkę właśnie mniej więcej tak wyglądał. Sądziliśmy, że trzeba spychać go na siatkę, tam przewracać i trzymać na dole. Szukać rozcięć i poddań.
– W trzeciej rundzie gdy do końca walki została chyba minuta, wiedziałem, że wygrywam, więc pomyślałem, że trzeba teraz zajść mu za plecy i go udusić. Dlatego straciłem pozycję. Lubię ryzyko. Dlatego tutaj jestem.
– Straciłem więc na trzydzieści sekund pozycję. Mogłem go kontrolować, ale spróbowałem duszenia.
Najcięższe chwile Ormianin przetrwał w rundzie pierwszej. Został wytrącony z równowagi, gdy kopał, a następnie wpadł w gilotynę Do Bronxa. Wydawało się, że już wtedy Brazylijczyk może skończyć walkę.
– To duszenie było ciasne – przyznał Arman w rozmowie z ESPN MMA. – Wiedziałem jednak, że się wydostanę i wygram tę walkę. Wierzyłem w siebie i wiedziałem, że po prostu nie mogę tego klepnąć. Włożyłem w to tyle pracy, harowałem jak wół, więc jak mogę teraz odklepać? W głowie mi się wtedy kotłowało, ale wiedziałem, jak wydostać się z duszenia. Zrobiłem to. Ale tak, było ciasno. Bardzo ciasno.
Menadżer Ormianina Sayat Abdrakhmanov zdradził w rozmowie z MatchTV, że ledwie jego klient zszedł do szatni po zwycięstwie, pojawili się oficjele UFC, proponując mu walkę z Islamem Makhachevem na okoliczność czerwcowej gali UFC 302 w Newark. Propozycja ta została jednak przez ekipę Tsarukyana odrzucona. Ormianin chce odpocząć po 4-miesięcznym obozie przygotowawczym. Chce też przed rewanżem z Dagestańczykiem odbyć pełne, uczciwe przygotowania, zwłaszcza teraz, gdy – jak sądzi – titleshot ma w kieszeni.
Ahalkalakets nie ma wątpliwości, że rewanż z Islamem Makhachevem – jeśli oczywiście ten pokona Dustina Poiriera – będzie wyglądał zupełnie inaczej aniżeli ich pierwsza walka, która padła łupem Dagestańczyka.
– Po tamtej walce stoczyłem dziesięć następnych i czuję, że jestem na fali dziesięciu zwycięstw – powiedział Ormianin, podtrzymując narrację, wedle której sędziowie pomylili się w jego starciu z Mateuszem Gamrotem. – Od czasu walki z Islamem nie przegrałem żadnego pojedynku.
– To było pięć lat temu. Nabrałem wiele doświadczenia. Moje umiejętności poprawiają się każdego dnia. Czuję to. Z każdym obozem przygotowawczym staję się lepszy. Po tym obozie jestem mocniejszy niż po poprzednim. I tak dalej.
– Cały czas idę do góry. Nie wyobrażam sobie, gdzie będę za 2-3 lata. Będę zawodnikiem nie do zatrzymania.
Pierwsza walka z Dagestańczykiem była dla Armana Tsarukyana debiutem w organizacji UFC. Jak chętnie przypomina, miał na nią tylko trzy tygodnie przygotowań.
– Rewanż z Islamem? – powiedział. – Wygrywam. Nie ma znaczenia, w jaki sposób. Muszę po prostu wygrać, bo chcę być mistrzem. Najlepszy scenariusz to oczywiście nokaut.
Poproszony o porównanie Makhacheva i Oliveiry, Tsarukyan długo się nie zastanawiał.
– Charles jest groźniejszy – ocenił. – Zna bardzo dobrze jiu-jitsu, więc to dla mnie niebezpieczne, bo jeśli dojdzie do pozycji, w której jest mocny, udusi cię i po wszystkim. Tak było w pierwszej rundzie. Duszenie było piekielnie ciasne. Gdybym nie wiedział, jak z tego uciec, może bym został uśpiony i przegrałbym tę walkę.
– Jest też bardzo silny i uderza bardzo mocno. Znokautował wielu gości, poddał wielu gości. Ma najwięcej skończeń w wadze lekkiej. Jest jednym z najlepszych.
– Jeśli mamy porównywać Charlesa i Islama, to są na tym samym poziomie.
Arman Tsarukyan wygrał cztery walki z rzędu i dziewięć z ostatnich dziesięciu. We wtorek najprawdopodobniej awansuje na 1. miejsce w oficjalnym rankingu UFC.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.