„Ma coś z żebrami” – McGregor wątpi, aby Poirier zdążył na walkę z Makhachevem, traci cierpliwość do UFC
Były mistrz dwóch kategorii wagowych UFC Conor McGregor oczekuje od organizacji jak najszybszych decyzji w sprawie swojego powrotu.
Frustracja Conora McGregora powoli sięga zenitu. Irlandczyk od wielu miesięcy garnie się z powrotem do oktagonu UFC, ale póki co nie jest w stanie dojść do porozumienia z Daną Whitem i spółką.
– W kontrakcie z UFC zostały mi dwie walki – zdradził w rozmowie z RealTalk. – Nadal jesteśmy w pierwszym kwartale 2024 roku. Teraz mam tę robotę związaną z promocją filmu, potem sprawy związane z dniem św. Patryka i alkoholem. Potem zamykam te tematy i rozpisuję konkretny plan. Klub – dom – klub – dom.
– Mam nadzieję, że coś się wyklaruje z datą i wtedy będę miał cel, do którego będę dążył. Jestem pewien, że wypracujemy coś przed końcem roku. Taką mam nadzieję.
Irlandczyk stwierdził, że w idealnym scenariuszu kontrakt z UFC wypełniłby występami na czerwcowej gali UFC 303 oraz wrześniowej UFC 306.
– To byłoby wspaniałe dla mnie: najpierw 29 czerwca, a potem The Sphere – powiedział. – A co potem? Co będzie potem? Tego nie wiem. Zastanawiam się, czy oni wiedzą, bo nie było żadnych rozmów. Nic. Zastanawiam się więc, co dalej.
Zapytany o konkretnych przeciwników, z którymi mógłby stanąć w szranki, Conor McGregor w gronie tym nieoczekiwanie wymienił Dustina Poiriera. Bardzo spodobało mu się zwycięstwo Amerykanina z Benoitem Saint-Denisem.
– Dobrze było zobaczyć Poiriera zwyciężającego w miniony weekend – powiedział. – Robi się z tego tetralogia. A w zasadzie prawdziwa trylogia. Jej finał. Zakończenie. Rozstrzygnięcie. To teraz wielka walka.
– Spodziewałem się, że taki będzie wynik (walki Poiriera z St. Denisem) i cieszyłem się, że tak się stało. To byłaby wielka walka. Na pewno.
W zeszłym tygodniu Irlandczyk wspomniał też o trylogii z Natem Diazem. Chciałby, aby doszło do niej podczas wspomnianej gali UFC 306 w The Sphere, ale sternik UFC Dana White szybko taki scenariusz wykluczył, podkreślając, że to wydarzenie przede wszystkim dla Meksykanów. Nie spodobało się to Notoriousowi.
– Jest jeszcze oczywiście ta trylogia z Diazem – powiedział. – Wspominałem o niej w kontekście The Sphere. Zostało to jednak publicznie pogrzebane, co mi się nie podobało. Potrzebuję rozmowy. Dialogu. Inaczej tracę zainteresowanie. Jeśli nie usłyszę żadnej odpowiedzi, to po prostu pójdę w innym kierunku. Mam więc nadzieję, że coś zostanie ustalone i na tym się wtedy skupię.
Tymczasem już dawno temu na pierwszego rywala dla niewidzianego w akcji od 2021 roku Irlandczyka namaszczony został cierpliwy jak mnich Michael Chandler. Pomimo iż interesują go starcia z Poirierem i Diazem, Notorious przyznał, że prawdopodobnie pierwszy będzie właśnie Iron.
Irlandczyk poddał natomiast w wątpliwość potencjalne zestawienie Islama Makhacheva z Dustinem Poirierem, którzy wstępnie dogadali się medialnie na czerwiec.
– Może Makhachev i Poirier będą się bić o pas w lipcu – powiedział. – Chociaż nie sądzę, żeby Poirier był gotowy, bo ma coś z żebrami. No i miał jakieś problemy z głową po tamtej walce (z Gaethje). Jakieś przemyślenia po tym nokaucie z Gaethje. To był ciężki nokaut.
– Nigdy więc nie wiadomo, w jakim miejscu mentalnie znajdują się goście. Wspominam o tym, bo to świeża sprawa. Siedzi mi jeszcze w głowie, więc o niej mówimy.
– Rywal tak naprawdę nie ma znaczenia. Po prostu chcę nabrać rozpędu, chcę przejrzystości. Pozwólcie mi na powrót.
Dustin Poirier zdradził w zeszłym tygodniu, że do walki z Benoitem Saint-Denisem wychodził z uszkodzonymi podczas obozu przygotowawczego żebrami. Urazu miał doznać podczas sparingów z Mateuszem Gamrotem.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.