Koncert! Sean O’Malley rozbił Marlona Verę w walce wieczoru gali UFC 299!
Bez zmian na szczycie kategorii koguciej! W pojedynku wieńczącym galę UFC 299 w Miami Sean O’Malley pokonał Marlona Verę.
W walce wieczoru gali UFC 299 w Miami kapitalnie dysponowany Sean O’Malley (18-1) obronił po raz pierwszy pas mistrzowski wagi koguciej, pokonując w rewanżu Marlona Verę (23-9-1).
O’Malley wszedł w walkę lepiej. Potraktował Verę srogimi kopnięciami na korpus – frontalnymi, okrężnymi i obrotówką. Ekwadorczyk wywierał presję, ale nie był szczególnie aktywny. To krążący po łuku Sean pozostał aktywniejszy. Szczególnie chętnie obijał korpus rywala. Z czasem potraktował go też ładnym krosem. Vera odpowiedział sierpem, ale kolejny prosty wylądował na jego twarzy. Ekwadorczyk próbował atakować kolano wykrocznej nogi mistrza, ale ten zachowywał czujność.
O’Malley nadal obijał korpus Very. Kilka mocnych krosów oraz kopnięć doszło dołów bezzębnego w rundzie pierwszej pretendenta.
Pierwsze minuty rundy drugiej należała zdecydowanie do Amerykanina. Mieszając ustawienie, różnorodnymi kiwkami wyprowadzał Verę w pole i kąsał go przebogatym arsenałem uderzeń – ciosów, kopnięć. Nadal ochoczo ostrzeliwał korpus Ekwadorczyka. Pojedyncze zrywy Very nie działały. Pewne sukcesy notował jedynie w obszarze niskich kopnięć.
O’Malley okrutnie naruszył rywala srogimi kolanem na głowę, przedzierając się przez jego gardę. Podkręcił tempo, dosięgając Ekwadorczyka kolejnymi uderzeniami! Pretendent w głębokiej defensywie walczył o przetrwanie! Przyjął jeszcze sporo uderzeń, ale wytrzymał. W końcówce zdołał nawet odpowiedzieć serią srogich ciosów, ale O’Malley chętnie wdał się z nim w wymiany, odpowiadając własnymi uderzeniami.
Od początku rundy trzeciej O’Malley pozostawał nieuchwytnym celem dla Very. Hasał wokół niego, stosował mnóstwo kiwek i dosięgał rywala ciosami prostymi z bocznych kątów. Sprawnie odskakiwał przed okolicznościowymi szarżami bezradnego Marlona. Sean dawał mu stójkową lekcję MMA.
Co chwilę na głowie i korpusie Very lądowały uderzenie, ale… Ekwadorczyk broni nie składał. Nadał starał się, próbował. Ba! W końcówce rundy zdołał nawet dosięgnąć O’Malleya kilkoma dobrymi uderzeniami, nabierając na moment wiatr w żagle. Do narożnika schodził w bojowym nastawieniu, pomimo iż z porozbijaną twarzą i obitymi schabami.
PEŁNE WYNIKI UFC 299: O’MALLEY VS. VERA 2
W czwartej odsłonie Vera nadal starał się odwrócić losy walki, kilka razy ruszając z ostrymi szarżami – i nawet kilka razy trafił rywala. Rzecz jednak w tym, że mistrz trafiał zdecydowanie częściej. Tańcował wokół Ekwadorczyka, rozbijając go szybkimi jak błyskawica prostymi na korpus i głowę. Wielokrotnie był w stanie pracą na nogach wymanewrować Chito.
W jednej z pierwszych akcji rundy piątej O’Malley mocno naruszył Verę srogim krosem na głowę. Ekwadorczyk cofnął się do defensywy, wyraźnie borykając się z jakimś rywalem, prawdopodobnie oka. Sugar nadal kontynuował ostrzał porozbijanego już okrutnie na tym etapie walki pretendenta. Vera od czasu do czasu próbował desperackich sierpowych, ale O’Malley świetnie je przepuszczał, nierzadko kontrując.
Chito próbował co prawda do końca odwrócić losy walki – trafił nawet w ostatniej sekundzie srogim hakiem na wątrobę – ale O’Malley nie tylko pozostawał dla niego długimi fragmentami nieuchwytnym celem, ale też chętnie karcił Ekwadorczyka, nie stroniąc od wymian.
Sędziowie wskazali jednogłośnie na Seana O’Malleya w stosunku 2 x 50-45, 50-44.
He is who he says he is 🤩@SugaSeanMMA takes home the unanimous decision to retain his bantamweight title! #UFC299 pic.twitter.com/Ybi9fc9Z6g
— UFC (@ufc) March 10, 2024
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Można nie lubić stylu bycia OMalleya, ale trzeba przyznać, że jego stójka to jest wirtuozeria.
To wyczucie czasu, przegląd pola, zróżnicowany arsenał… coś pięknego.
Jego to nawet trzeba nie lubić.