„Mam szczęście, że żyję” – Dominick Reyes ujawnił poważne problemy zdrowotne, które wykluczyły go z walki z Carlosem Ulbergiem
Byłego pretendenta do pasa wagi półciężkiej UFC Dominicka Reyesa czeka dłuższy rozbrat z oktagonem z powodu poważnych problemów zdrowotnych.
W zeszłym tygodniu gruchnęły wieści o wycofaniu się Dominicka Reyesa z walki z Carlosem Ulbergiem, która miała odbyć się 30 marca w ramach gali UFC Fight Night w Las Vegas. Było to drugie podejście organizatorów do zestawienia Amerykanina z Nowozelandczykiem. Pierwotnie mieli oni zmierzyć się w styczniu, ale wtedy z gry z powodu bliżej nieokreślonej kontuzji wypadł Ulberg.
Powody wycofania się Dewastatora z ostatniej walki nie były znane, ale były pretendent do pasa mistrzowskiego wagi półciężkiej właśnie je ujawnił. Okazuje się, że dopadła go poważna i popularna ostatnimi czasy dolegliwość…
– Carlos i ja mieliśmy najpierw walczyć 20 stycznia – powiedział Reyes w rozmowie z Jamesem Lynchem. – Wycofał się. Nie znam przyczyny. Jakaś kontuzja, ale oczywiście nie powie, co dokładnie się stało.
– Tydzień później pojawiły się u mnie zakrzepy krwi. Zakrzepica żył głębokich, więc nie będzie mnie przez dłuższą chwilę.
W zeszłym roku bliźniaczo podobne problemy dopadły innego zawodnika wagi półciężkiej UFC Anthony’ego Smitha. Lwie Serce zasugerował wówczas, że zakrzepica była następstwem przyjętego przezeń remedium na pustoszącą świat w ostatnich latach zarazę – choć fragmenty podcastu, w którym rzeczone nieprawomyślne słowa wypowiedział, zostały w stachanowskim tempie usunięte.
– Mam szczęście, że żyję – kontynuował Reyes. – Złapaliśmy to wcześnie, więc nie przeszło jeszcze w zatorowość płucną i dzięki Bogu za to.
– To szalone, bo bolała mnie trochę noga, więc poszedłem na masaż. Sądziłem, że naciągnąłem mięsień, więc poszedłem na masaż. A to najgorsza rzecz, jaką możesz zrobić w takiej sytuacji. Miałem szczęście, że nie umarłem na tym stole do masażu.
Reyes zdradził też, że jego pojedynek z Ulbergiem nie został nigdy sfinalizowany – tj. nie podpisał kontraktu.
34-letni Amerykanin nie był widziany w glorii zwycięzcy od 2019 roku. Cztery ostatnie walki skończył na tarczy, w trzech będąc brutalnie znokautowanym. Ostatni pojedynek stoczył w listopadzie 2022 roku, w 80 sekund padając pod ciosami Ryana Spanna.
Pomimo fatalnej ostatnimi czasy serii oraz kolejnych problemów zdrowotnych Dewastator nigdzie się nie wybiera.
– Nie jestem w ogóle gotowy na przejście na emeryturę – powiedział. – Jak powtarzam, różnica między mną i innymi zawodnikami polega na tym, że ja popełniałem błędy na oczach całego świata, gdy wszyscy patrzyli. Nie przegrywałem na lokalnych galach. Nie popełniałem tych błędów na małych galach, których nikt nie ogląda. Popełniałem błędy na oczach całego świata.
– To taka sama sytuacja jak w przypadku innych gości, których bilans wynosi 20-3 albo 20-6. W którymś momencie przegrywali. Tyle że po prostu nie dochodziło do tego na dużej scenie jak w moim przypadku.
Jak długo potrwa przerwa Dominicka Reyesa? Amerykanin stwierdził, że rehabilitacja potrwa co najmniej trzy miesiące.
Carlos Ulberg pozostał w rozpisce marcowej gali. Jego nowym przeciwnikiem został Alonzo Menifield.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.