Nienawidzi gal w UFC APEX i uważa, że fani mają „wy*ebane” na Fight Nighty – Renato Moicano bez ceregieli przed UFC Vegas
Renato Moicano nie jest fanem częstych gal UFC organizowanych w centrum UFC APEX – zarówno z punktu widzenia zawodnika, jak i fana.
Nie jest fanem UFC APEX Renato Moicano! Brazylijczyk nie pozostawił co do tego wątpliwości w najnowszych wywiadach, jakich udzielił portalom MMAFighting oraz MMAJunkie.
Po wielkiej zarazie lat minionych, którą Dana White i spółka przetrwali, zaszywając się w swoim obiekcie UFC APEX w Las Vegas, nic nie wskazuje na to, aby organizacja ponownie ruszyła w trasę. Dość powiedzieć, że aż aż sześć z trzynastu pierwszych gal amerykańskiego giganta w 2024 roku zostanie zorganizowanych właśnie w opustoszałym UFC APEX, gdzie wejść może ledwie kilkaset osób.
Serdecznie dość takiej polityki UFC ma wspomniany Renato Moicano, który powróci do oktagonu podczas sobotniej gali UFC Fight Night, oczywiście w UFC APEX. W co-main evencie wydarzenia Brazylijczyk stanie w szranki z Drewem Doberem.
– To gala z cyklu Fight Night, a wszyscy mają wy*ebane na Fight Nighty – powiedział z rozbrajającą szczerością Renato. – Nie ma więc znaczenia, czy mam co-main event, czy miałbym walkę wieczoru albo był w karcie wstępnej. Kogo to, ku*wa, interesuje? To po prostu gówniany sposób, żeby UFC było pokazywane na ESPN.
– Hej, Dana White, wolałbym raczej walczyć na UFC 299, ale to nie ja ustalam zasady. Jestem tylko pracownikiem i 3 lutego pokonam Drewa Dobera. Nie ma znaczenia, że to APEX.
– Inna rzecz, że nikt nie lubi APEX. Możecie spytać kogokolwiek na świecie, fanów. Fani nienawidzą APEX i jestem przekonany, że także zawodnicy nie lubią APEX.
Słynący z udzielania żarliwych wywiadów po zwycięstwach Brazylijczyk zwrócił uwagę, że w scenerii UFC APEX nie mają one wiekszego sensu.
– UFC ma jednak tylu zawodników, robi tyle walk, że APEX ma sens pod ESPN – powiedział. – Jeśli jednak pytacie mnie, czy cieszę się, że walczę w APEX, to odpowiadam, że absolutnie nie. Nie ma opcji.
– Wyobraźcie sobie UFC 299 w Miami. Masa ludzi. Dajesz świetną walkę, a potem możesz pogadać ze świetnymi gośćmi pokroju Joego Rogana czy nawet Michaela Bispinga albo DC. Możesz w pełni wyrazić siebie. APEX? Tu jest inaczej.
– Ale Moicano to biznesmen. Wyjdę tam z biznesowym nastawieniem. Muszę pokonać Drewa Dobera, zgarnąć drugi czeka i popatrzeć przed siebie, poszukać kolejnego dostępnego rywala. Muszę postawić pieczęć.
– Czy mi się to podoba, czy nie, 3 lutego walczę w APEX, z fanami lub bez. Muszę zarobić pieniądze i 3 lutego zarobię te pieniądze.
W bliźniaczo podobne tony Money Moicano uderzył w rozmowie z MMAFighting.
– Nienawidzę APEX – wypalił. – Nienawidzę. Jako fan nie lubię oglądać walk w APEX. Także z punktu widzenia zawodnika nie sądzę, aby to było najlepsze otoczenie do walki. Gdy masz fanów na trybunach, popychają cię mocno do przodu. Jako fan nie lubię jednak oglądać tam walk.
– To jednak nie moja sprawa. Moja robota polega na tym, aby się przygotować i bić się z rywalem, jakiego wyszykuje mi UFC. I na tym się skupiam. Nie mówię więc teraz o perspektywie fana, choć z tej perspektywy nienawidzę APEX.
– Chciałbym walczyć na UFC 300, ale jest, jak jest. UFC wie, co robi. Są najlepsi w tym biznesie od dawien dawna. Jeśli nadal robią gale w APEX, to nie ma w tym przypadku.
Sklasyfikowany na 13. miejscu w rankingu Renato Moicano nie był widziany w akcji od listopada 2022 roku, gdy szybko poddał Brada Riddella. W zeszłym roku miał walczyć z Armanem Tsarukyanem, ale kontuzja kolana wykluczyła go z pojedynku.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.