Trener wskazał trzech możliwych rywali na powrót Israela Adesanyi – nie uwzględnił w tym gronie Alexa Pereiry
Trener Israela Adesanyi wskazał trzech potencjalnych rywali dla swojego zawodnika – i wygląda na to, że trylogia z Alexem Pereirą nie wchodzi w grę.
Od kilku tygodni huczy o rychły powrocie do akcji zapowiadającego jeszcze niedawno długi rozbrat ze sportem Israela Adesanyi. Medialnie i sportowo upokorzony we wrześniu zeszłego roku przez Seana Stricklanda, Nigeryjczyk ogłosił w następstwie utraty pasa, że robi sobie długą przerwę od MMA.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują jednak na to, że absencja byłego dominanta wagi średniej UFC nie potrwa nawet rok. Raz za razem The Last Stylebender przemyca bowiem medialne sygnały wskazujące na powrót do oktagonu.
Spekulacje te potwierdził właśnie w rozmowie ze Sky Sports New Zealand jeden z trenerów Nigeryjczyka Mike Angove, który pokusił się też o wskazanie trzech najbardziej prawdopodobnych przeciwników dla swojego podopiecznego.
– Izzy wrócił już na matę – powiedział Angove. – Na resztę tak naprawdę nie mamy wpływu. To już kwestia opcji, jakie zaprezentuje UFC. A oni zawsze zestawiają świetne widowiska, które ściągają fanów na trybuny i widzów przed telewizory.
– Oczywiście Izzy vs. Dricus to jedna z takich opcji. Israel to jedna z największych gwiazd, Dricus wszedł właśnie na szczyt, więc na pewno ma takie zestawienie swój urok, ale czy dojdzie do tego teraz, czy później, to już nie zależy tak naprawdę od nas.
– Wiemy natomiast, że musimy być przygotowani na tę potencjalną walkę. Musimy też być przygotowani na potencjalną walkę ze Stricklandem, musimy być przygotowani na potencjalną walkę z Khamzatem, bo to są najbardziej oczywiste opcje na stole. Czasowo to już jednak nie od nas zależy.
Spekulowano, że Israel Adesanya może zmierzyć się podczas jubileuszowej gali UFC 300 z nowym mistrzem wagi średniej Dricusem Du Plessisem, szczególnie że obaj mają za sobą bogatą historie medialną, ale Afrykaner przyznał ostatnio, że preferowałby starcie z Nigeryjczykiem podczas pierwszej gali UFC w Afryce.
Khamzat Chimaev wielokrotnie w przeszłości garnął się do walki z Israelem Adesanyą. Teraz co prawda dybie na Stillknocksa, ale wydaje się, że nie odmówiłby pojedynku z Nigeryjczykiem. Do akcji Czeczen chciałby powrócić na UFC 300.
O dalszych planach Seana Stricklanda póki co niewiele wiadomo.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.