UFC

„Na śmierć i życie, Afrykanerze!” – Sean Strickland uważa, że styl walki Dricusa Du Plessisa jest „ku*ewsko dziwaczny”

Mistrz wagi średniej Sean Strickland zapowiada walkę na śmierć i życie z Dricusem Du Plessisem podczas sobotniej gali UFC 297 w Toronto.

Konia z rzędem temu, kto spodziewałby się, że na początku 2024 roku o pas mistrzowski kategorii średniej UFC wojować będą Sean Strickland i Dricus Du Plessis. Wydawało się, że po opuszczeniu 185 funtów przez Alexa Pereirę, prym w dywizji wieść będą Israel Adesanya i Robert Whittaker.

Tymczasem w zeszłym roku gremialnie skreślani Sean Strickland i Dricus Du Plessis pokazali Nigeryjczykowi i Australijczykowi miejsce w szeregu. Najpierw Afrykaner rozbił i w drugiej rundzie ubił faworyzowanego Żniwiarza, a dwa miesiące później Amerykanin sensacyjnie zdominował na pełnym dystansie The Last Stylebendara, rozsiadając się na tronie 185 funtów.

W walce wieczoru sobotniej gali UFC 297 w Toronto minimalnie faworyzowany przez bukmacherów Amerykanin stanie do pierwszej obrony tytułu mistrzowskiego, krzyżując pięści z niepokonanym pod sztandarem UFC Dricusem Du Plessisem. Jak ocenia umiejętności Afrykanera? O tym opowiedział w rozmowie z Megan Olivi.

– Jest ku*ewsko dziwaczny – stwierdził Sean. – Gdy twój poziom dziwactwa jest tak wysoko, to po prostu robisz porąbane rzeczy i to działa.

– Jest silny, walczy twardo… Znaczy, ku*wa, jego trener zawsze dba o to, aby był twardy. Trzyma go w gotowości. Gość jest po prostu ku*ewsko dziwaczny.

Tu i ówdzie w przestrzeni medialnej pojawiają się głosy sugerujące, że Du Plessis lekceważy Stricklanda. Afrykaner zapowiada bowiem, że rozparceluje Amerykanina, chętnie też podkreślając, że jego wiktoria z Adesanyą była pochodną fatalnej dyspozycji Nigeryjczyka.

– To bardzo dziwne – powiedział Amerykanin. – Ludzie chyba nie rozumieją, że jestem być może najciężej pracującym gościem w UFC. Nie rozumiem, jak ludzie w Internecie mogą… Znaczy, no mogą, ale popatrzcie na moją twarz. Jak myślicie, jak do tego doszło? Biję się codziennie. Biję się z Ankalaevem i innymi. Biję się z najlepszymi na świecie – i to codziennie. Jakim cudem można mnie więc lekceważyć? No ale kij. Na śmierć i życie, Afrykanerze!

Między Stricklandem i Du Plessisem pojawiło się sporo złej krwi z uwagi na werbalne połajanki, w jakie się wdali. Amerykanin zapewnia jednak, że nie żywi do Stillknocksa żadnej urazy.

– Tak naprawdę to szczerze lubię Dricusa – powiedział. – W moim przypadku tak to już jednak jest, że jestem, jaki jestem i chętni cię, ku*wa, zabiję. Uwielbiam swoje życie, nie chcę iść do więzienia, nie chcę zginąć, ale jestem jednym z tych gości, którzy są na to gotowi. Mam nadzieję, że któregoś dnia pojawi się taka możliwość i będę mógł za*ebać jakiegoś kolesia.

– Spojrzymy potem na ten wywiad i pomyślisz, że rzeczywiście, Sean, ku*wa, nie żartował. Naprawdę spaprał sobie życie. Po prostu jestem takim człowiekiem, który nie ma problemu ze śmiercią, jeśli zabiorą cię ze sobą.

Wspomniany Robert Whittaker ma już zaplanowany na luty pojedynek z Paulo Costą, ale Israel Adesanya jak najbardziej może w kolejnym występie powalczyć z sobotnim zwycięzcą. Nigeryjczyk pojawi się bowiem w Toronto, gdzie na żywo oglądał będzie starcie Stricklanda z Du Plessisem.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY PO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button