Jiri Prochazka zmienia zdanie w sprawie przerwania walki z Alexem Pereirą na UFC 295, zdradza swoje dalsze plany
Były mistrz kategorii półciężkiej Jiri Prochazka uważa, że sędzia Marc Goddard pospieszył się, przerywając jego walkę z Alexem Pereirą na UFC 295.
Przerwanie walki Alexa Pereiry z Jirim Prochazką podczas niedawnej gali UFC 295 w Nowym Jorku wywołało sporo kontrowersji. Nie brakowało głosów sugerujących, że sędzia Marc Goddard pospieszył się, nie dając Czechowi szansy na powrót do gry.
Denisa bardzo szybko – już w wywiadzie po walce – zapewnił jednak, że przerwanie było uzasadnione, bo stracił przytomność. W te same tony uderzył dzień później, już na spokojnie.
Tymczasem na mieście inne są już treście… W rozmowie z DVTV były czeski mistrz obwieścił, że przerwanie walki było jednak przedwczesne.
– Mając na uwadze, jakim wojownikiem jestem, to było wczesne przerwanie – powiedział (za MMAShorties.cz). – Na moment mnie wyłączył, ale gdy upadaliśmy, odzyskałem przytomność. Jestem nauczony, aby w takich sytuacjach walczyć dalej i przetrwać trudne chwile.
– Nie traktuję tej walki jako porażki. Dla mnie to po prostu rezultat. Porażka to coś fatalnego, ale w tej sytuacji o czymś takim nie ma mowy. Żyję i idę przed siebie.
Dlaczego zatem zaraz po walce i na drugi dzień Jiri powtarzał, że przerwanie było uzasadnione? Jak wyjaśnił, nie chciał przedstawiać sędziego Goddarda w złym świetle, robiąc na niego nagonkę. Jest jednak przekonany, że przetrwałby trudne chwile, bo ma już w tym doświadczenie – vide chociażby starcie z Dominikiem Reyesem, w którym został na moment znokautowany, a jednak odzyskał szybko przytomność i wygrał.
Jiri Prochazka walczy w UFC od 2020 roku, ale póki co stoczył tylko cztery walki w oktagonie. Wszystko z powodu poważnej kontuzji, jakiej nabawił się przed niedoszłym rewanżem z Gloverem Teixeirą.
Czech stawia sobie teraz za cel podkręcenie częstotliwości startów. Jest zdrowy, gotowy na kolejny pojedynek – im szybciej, tym lepiej.
– Muszę teraz pokonać kogoś z Top 5, aby potwierdzić swoją wartość i ponownie rzucić wyzwanie mistrzowi – powiedział. – Chcę stoczyć następny pojedynek tak szybko, jak to tylko możliwe.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.