Arman Tsarukyan wyjaśnia, dlaczego w grę wchodzi wyłącznie skończenie Beneila Daruisha, zdradza swoje dalsze plany
Arman Tsarukyan wyjaśnił, dlaczego tylko dominujące zwycięstwo nad Beneilem Dariushem przybliży go do celu, jaki stawia sobie w UFC.
Za dwa tygodnie Arman Tsarukyan stanie do najważniejszej walki w swojej sportowej karierze, krzyżując rękawice z Beneilem Dariushem. Ich pojedynek uświetni galę UFC Fight Night, która odbędzie się 2 grudnia w Austin.
– Beneil jest mocnym zawodnikiem z dużym doświadczeniem – powiedział Ormianin w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił portalowi MiddleEasy.com. – Dobry grappler, dobry uderzacz. Niezła defensywa zapaśnicza. Bardzo wszechstronny zawodnik. To będzie więc ciekawa walka.
Ahalkalakets nie ma natomiast wątpliwości, że w kilku obszarach oktagonowego rzemiosła będzie górował nad doświadczonym rywalem. W jakich?
– W stójce – ocenił. – Uważam, że moja stójka jest lepsza oraz mój wolniak. Po prostu jestem od niego lepszy.
27-latek wygrał dwie ostatnie walki i siedem z ostatnich ośmiu, jedynej porażki w tym okresie doznając w zeszłym roku z rąk Mateusza Gamrota. Ormianin zapewnił jednak, że wyciągnął z tamtego niepowodzenia lekcję. Zmienił metody treningowe – ograniczył siłownię, postawił mocniej na zapasy oraz regenerację.
Uzbrojony w nowe umiejętności pod kątem zarządzania energią, Tsarukyan wierzy, że zaprocentuje to w 5-rundowej walce z Dariushem, który – jak przypomniał – nie miał nigdy okazji walczyć na 25-minutowym dystansie.
– Możecie spodziewać się najlepszego Armana Tsarukyana i najlepszego nokautu – powiedział. – Na pewno będzie skończenie. Skoro chcę walczyć o pas, muszę go skończyć. Jeśli wygram ledwie co, ludzie od razu powiedzą, że Oliveira go znokautował, a ty ledwie co pokonałeś. Dlatego muszę dać świetny występ i go znokautować.
– Jeśli jednak mam być szczery, to bardzo lubię Dariusha jako zawodnika i jako człowieka. Trzeba go więc szanować.
Sklasyfikowany na 8. miejscu w rankingu i nieukrywający nigdy mistrzowskich aspiracji Arman nie ma wątpliwości, że wiktoria z Bennym pozwoli mu na włączenie się do rozgrywki o tron 155 funtów. Wierzy, że w przyszłym roku może walczyć o pas – najprawdopodobniej z Islamem Makhachevem, bo nie spodziewa się, aby Dagestańczyk wcześniej go stracił.
– Ta walka otworzy przede mną wiele możliwości – powiedział. – Będę na drodze do walki o pas. Będę bardzo blisko. Mam nadzieję, że po Dariushu będę walczył o pas. A jeśli nie, to stoczę i wygram jeszcze jedną walkę i będę szedł przed siebie. Bez znaczenia. Mam cel, który chcę zrealizować.
– Prawdopodobnie Oliveira będzie kolejny, ale słyszałem, że Islam chce walczyć latem. Po Beneilu może więc stoczę jeszcze jedną walkę i wtedy będę na ostatniej prostej przed titleshotem.
– Nie myślę jednak o tym, jeśli mam być szczery. Mam przed sobą bardzo dużą walkę i bardzo niebezpiecznego przeciwnika. To nie jest łatwa walka. Po niej będę mówił, ale teraz muszę być skupiony na Dariushu.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.