„Nikt nie chce tego oglądać” – Tom Aspinall sceptycznie o walce Jon Jones vs. Stipe Miocić, ma inny pomysł
Nowy tymczasowy mistrz wagi ciężkiej Tom Aspinall nie jest zwolennikiem powrotu do odwołanej z UFC 295 walki Jones vs. Miocić.
W zestawionym naprędce co-main evencie nowojorskiej gali UFC 295 w Nowym Jorku, na szali której położono tymczasowy tytuł mistrzowski kategorii ciężkiej, kapitalnie dysponowany Tom Aspinall w ledwie 69 sekund znokautował rozpędzonego serią sześciu pierwszorundowych nokautów Sergeya Pavlovicha.
Okazuje się jednak, że krótka droga Brytyjczyka do walki – trwała niespełna trzy tygodnie – była kręta i wyboista. Ba! Rozważał nawet wycofanie się z zawodów!
W rozmowie z Arielem Helwanim w magazynie The MMA Hour Tom Aspinall zdradził, że na kilka dni przed otrzymaniem propozycji walki uszkodził plecy. W konsekwencji praktycznie w ogóle nie trenował. Na początku nie mógł się nawet normalnie poruszać. Jakby tego było mało, miał problemy z uzyskaniem amerykańskiej wizy, zmuszony do licznych podróży.
Podjęte ryzyko zwróciło się jednak z gigantyczną nawiązką.
Sytuacja w czubie kategorii ciężkiej jest jednak niezwykle zagmatwana. Sternik UFC Dana White jak mantrę powtarza bowiem, że zdjęte z nowojorskiej rozpiski zestawienie kontuzjowanego Jona Jonesa ze Stipe Miociciem nadal ma sens. Wizja taka nie podoba się oczywiście brytyjskiemu mistrzowi, który nie zamierza czekać kilkunastu miesięcy na zwycięzcę.
Goszcząc w MMA Hour, Tom Aspinall zaproponował inne rozwiązanie.
– Osobiście uważam, że zestawienie Jona Jonesa ze Stipe Miociciem jest absolutnie wyborne, ale moim zdaniem było takim na okoliczność minionego weekendu – ocenił. – Mam wrażenie, że cały blask tego pojedynku przepadł.
– Nie wiem, jak inni na to patrzą, ale moim zdaniem powinni teraz zestawić dla mnie walkę z Jonem Jonesem albo ze Stipe Miociciem. Jaki sens mają inne zestawienia? Idźmy przed siebie. Pozwólcie mi walczyć z jedną legend, pozwólcie mi posunąć się dalej z moją karierą, zamiast kazać mi czekać rok.
– Ta walka była wspaniała. Wspaniałe zestawienie. Nie chcę jednak już tego oglądać i nie wydaje mi się, aby ktokolwiek chciał to oglądać za rok. Zostawmy to. Pozwólcie mi walczyć z jedną z legend i ją pokonać.
Aspinall uważa, że pomimo wspomnianych zapowiedzi White’a o powrocie do zestawienia Jonesa z Miociciem, jednak dostanie jednego z nich w swoje ręce wcześniej. Prędzej Stiopikia, bo Bones będzie pauzował jeszcze przez wiele miesięcy.
– Wiem, że Stipe jest mocno nastawiony na walkę z Jonem, ale no jestem teraz mistrzem – powiedział Tom. – Mogę wyprzedać galę w Zjednoczonym Królestwie. Bez problemów. A wiem, że rozważają zrobienie jej na stadionie tutaj.
– Jakże wspaniale byłoby zrobić ją z udziałem brytyjskiego mistrza wagi ciężkiej. Zróbmy to w Anglii.
Tom chce teraz odpocząć – zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Chce nacieszyć się swoim sukcesem. Jak jednak przyznał, jego apetyt został rozbudzony. Spróbował mistrzowskiego tortu i chce więcej.
– Chcę zostać najlepszym ciężkim, jaki kiedykolwiek przekroczył próg oktagonu – powiedział. – Dopiero stuknęła mi trzydziestka i uważam, że mogę tego z całą pewnością dokonać. Chcę być aktywny.
Zapytany, czy uważa się za najlepszego ciężkiego na świecie, Brytyjczyk potwierdził – zastrzegł jednak, że obecnie jest najlepszym ciężkim, bo Jon Jones nie jest zdolny do walki, a Francis Ngannou nie rywalizuje w MMA.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.