Potrzebuje kilku zwycięstw, aby dostać titleshot? Mateusz Gamrot odniósł się do wypowiedzi Dany White’a!
Mateusz Gamrot został zapytany o ostatnie wypowiedzi szefa UFC Dany White’a, który stwierdził, że Polak musi wygrać kilka walk, aby otrzymać titleshot.
Mateusz Gamrot skomentował wypowiedzi szefa UFC Dany White’a, który stwierdził, że Polak jest o kilka ważnych zwycięstw od pojedynku o tron.
Pokonując w walce wieczoru gali UFC Fight Night w Las Vegas Rafaela Fizieva przez techniczny nokaut – Azer doznał kontuzji kolana – nieukrywający nigdy mistrzowskich aspiracji w wadze lekkiej Gamer odniósł drugie zwycięstwo z rzędu i szóste w ostatnich siedmiu występach. Awansował na 6. miejsce w klasyfikacji 155 funtów, zbliżając się do rozgrywki mistrzowskiej.
O położenie Polaka w dywizji lekkiej oraz potencjalny dlań titleshot został we wtorek zapytany głównodowodzący UFC Dana White.
– Kwestia odpowiedniego momentu – powiedział wówczas amerykański promotor. – Kto walczy, kto nie walczy, które zestawienie ma sens, które nie ma.
– Jeśli więc mowa o tym, jak daleko jest od titleshota, to… Wiecie… Kilka walk. Musi odnieść parę kluczowych zwycięstw.
W najnowszej odsłonie Hejt Parku prowadzący program Maciej Turski zapytał Mateusza Gamrota o przytoczone wyżej wypowiedzi sternika UFC… Polski zawodnik był jednak daleki od rozdzierania szat.
– No i co w tym złego? – powiedział Mateusz o słowach Dany. – „Kilka” to mogą być 2-3 walki. Wszystko w zależności od rywali, wszystko w zależności od stylu.
– Powiedziałem to chyba na początku, że zdaję sobie sprawę, że trzeba wygrywać walki w dominujący sposób, żeby dostać titleshot. Muszą mieć z czego poskładać highlight czy dobrą zapowiedź, żeby to się sprzedawało. Zdaję sobie z tego sprawę.
– Te moje ostatnie pojedynki były właśnie na dystansie, wyrównane, to wiesz… Jak będzie ta pieczątka nad tym, to wiadomo, że ten titleshot przyjdzie o wiele szybciej.
– Wszystko też kwestia – jak wspomniał (Dana) – timingu, dostępności rywali, czegokolwiek, szczęścia. Wiele rzeczy na to wpływa. Jedno jest pewne – że trzeba być cały czas gotowym, ciężko trenować i czekać na okazję.
– No i trzeba, wiadomo, wygrywać, ale kończyć tych rywali.
Reprezentant Czerwonego Smoka i American Top Team nie ukrywa wielkiego niedosytu po starciu z Rafaelem Fizievem. Jak podkreśla, czuł się doskonale, miał formę życia i chciał to pokazać całemu światu. Uważa, że to rodzaju wiktoria w zasadzie niewiele mu daje pod kątem rajdu po pas.
Z założonymi rękami kudowianin siedzieć jednak nie zamierza. Zgłosił już matchmakerom UFC gotowość, aby zostać rezerwowym do mistrzowskiego rewanżu pomiędzy Islamem Makhachevem i Charlesem Oliveirą, który odbędzie się 21 października w ramach gali UFC 294 w Abu Zabi. Nawet jeśli okaże się, że jego usługi nie będą potrzebne – bo na przykład rolę rezerwowego przewidziano dla innego zawodnika – Polak prawdopodobnie wybierze się na miejsce, aby oglądać i uczestniczyć w gali na żywo.
Cała rozmowa tutaj
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.