„Mój narożnik został zwyzywany od frajerów, a ja nazwany symulantem” – mocne oświadczenie Sebastiana Przybysza po KSW 86!
Sebastian Przybysz podsumował obszernie walkę z Jakubem Wikłaczem na KSW 86 we Wrocławiu – jeńców nie brał.
Nie milkną echa gali KSW 86 we Wrocławiu, gdzie w walce wieczoru doszło do czwartej konfrontacji na szczycie kategorii piórkowej pomiędzy Jakubem Wikłaczem i Sebastianem Przybyszem.
W pierwszej rundzie zawodów Sebić posłał mistrza na deski, ale nie zdołał go skończyć. Od drugiej odsłony stery pojedynku zaczął natomiast przejmować Jakub. W czwartej rundzie doszło jednak do nie lada kontrowersji – mistrz grzmotnął bowiem pretendenta nieprzepisowym kopnięciem w głowę.
Sędzia Marc Goddard uznał, że faul nie był intencjonalny, ale odebrał Jakubowi Wikłaczowi dwa punkty. W rezultacie sędziowie punktowi jednogłośnie orzekli o remisie. Pas pozostał na biodrach reprezentanta Czerwonego Smoka.
Kilka dni temu Sebić zabrał po raz pierwszy głos po walce, zdradzając, z jakimi obrażeniami skończył zawody.
W środę były mistrz obszernie podsumował pojedynek i gigantyczne po nim zamieszanie – tj. urągające elementarnej przyzwoitości wypowiedzi współwłaściciela KSW Martina Lewandowskiego oraz odrzucenie złożonego przez sztab Sebastiana Przybysza protestu.
– Cześć wszystkim – napisał na Instagramie Sebić. – Chciałbym w końcu odnieść się do sobotniej walki. Na wstępie dziękuje za wszystkie życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. W tym momencie czeka mnie parę tygodni przerwy.
– Jest mi bardzo przykro, że tak się wszystko skończyło. Jako sportowca boli mnie stwierdzenie, że powinienem cieszyć się z tego faulu, bo nie przegrałem.
– Mój narożnik został zwyzywany od frajerów, a ja nazwany symulantem. Z walki pamiętam tylko fragmenty. Nie słyszałem też, co krzyczy mój narożnik po faulu. Dopiero po walce dowiedziałem się, że Kacper Formela krzyczał „nie rób z siebie bohatera”. Faktycznie, „frajerskie” zachowanie.
– Gdy byłem w szpitalu, mój sztab złożył oficjalny protest. Sędzia główny KSW Tomasz Bronder powiedział, że według niego powinno dojść do dyskwalifikacji. Odpowiedziałem, że nie tak chcę wygrywać pojedynki i jeśli protest zostanie rozpatrzony pozytywnie, to automatycznie proszę o zwakowanie pasa.
– Obecnie wiemy już, że mimo błędów proceduralnych protest został odrzucony. Sędzia główny zmienił też swoje zdanie, by nie podważyć kolegi. Ostatecznie to ja skończyłem z problemami zdrowotnymi i opluty przez ludzi dookoła. Wchodząc do klatki, liczę się ze stratą zdrowia, jednak nie w taki sposób.
– Spotykam się z wieloma komentarzami, że „kopnięcie trafiło w rękę i to nic takiego”. Kopnięcie trafiło w moją głowę, zahaczając o rękę, co zaskutkowało wycięciem z mojej pamięci ostatnich chwil z walki, a także złamaniem ręki. Co by było z moją głową, gdybym choć trochę nie zasłonił się przed kopnięciem? Czy wtedy faul stałby się intencjonalny?
– Naprawdę brakuje mi słów by opisać to co czuje w środku. Jestem zły na siebie, że ten pojedynek tak się potoczył. Nielegalną akcją zabrano mi szansę dokończenia pojedynku.
– Teraz czeka mnie dłuższa przerwa ale obiecuje, że nie powiedziałem ostatniego słowa. #teamprzybysz
Po gali Martin Lewandowski oraz dyrektor sportowy KSW Wojsław Rysiewski nie ukrywali, że za najlepsze rozwiązanie całej sytuacji uważają zestawienie piątej walki pomiędzy zawodnikami.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.