„Pomyślałem wtedy, że co, do ch*ja, się tu właśnie odpie*dala” – Israel Adesanya po walce miał pretensje do Seana Stricklanda o… psa!
Sean Strickland zdradził, co powiedział do niego Israel Adesanya zaraz po walce, jaką stoczyli na UFC 293 w Sydney.
Może i wbrew buńczucznym zapowiedziom – bo w drodze do walki ociekał wręcz pewnością siebie – Israel Adesanya przegrał z kretesem z Seanem Stricklandem w walce wieczoru gali UFC 293 w Sydney, ale okazuje się, że po wszystkim nadal miał pretensje do Amerykanina. O co? O historie z psem…
W drodze do wydarzenia Tarzan jak mantrę przywoływał specyficzne nagrania The Last Stylebendera ze swoimi czworonogami, w nieszczególnie zawoalowany sposób sugerując, że z głową Nigeryjczyka jest coś nie tak.
Okazuje się, że po przegranej walce Adesanya historii tych przywoływanych przez Stricklanda nie zapomniał. A przynajmniej na to wskazują słowa Amerykanina, który podczas konferencji prasowej został zapytany przez dziennikarzy, o czym rozmawiał z Nigeryjczykiem zaraz po ogłoszeniu werdyktu.
– To było, ku*wa, dziwne – powiedział Sean. – To było, ku*wa, naprawdę dziwne. Chyba był na mnie wściekły o tego swojego psa. Nie żartuję. Naprawdę o to chodziło? Był wku*wiony o tego psa? Pomyślałem wtedy, że co, do ch*ja, się tu właśnie odpie*dala. Czy naprawdę będziemy o tym rozmawiać? Gość był naprawdę wściekły.
– Izzy, przepraszam, że żartowałem z twojego psa. Jestem pewien, że to porządny kumpel!
Na nagraniu – poniżej – widać, że Adesanya próbuje tłumaczyć coś zdezorientowanemu Stricklandowi. Nieszczególnie podoba się to trenerowi Amerykanina
W jednym z ostatnich wywiadów, jakiego udzielił przed walką, Adesanya zapowiadał Stricklandowi marny los właśnie za poruszenie tematu jego psa.
– Najgorszym, co zrobił, było przywołanie mojego martwego ziomka – powiedział wtedy o swoim zdechłym kilka lat temu psie. – Potraktuję tego człowieka jak John Wick.
Historię tę jeden z dziennikarzy przytoczył podczas konferencji prasowej po walce Seanowi Stricklandowi, próbując wyjaśnić mu, dlaczego Nigeryjczyk mógł mieć pretensje.
– O to chodzi? – upewnił się Amerykanin. – Zabiłem kiedyś psa. Szaleństwo, prawda? Daruję sobie szczegóły.
– Dobra, może to jednak wyjaśnię, bo zaraz będę miał zawalony Instagram – powiedział chwilę później. – Chodziłem kiedyś po górach. Wokół biegały luzem psy. Było tam pełno bezpańskich psów. Ostrych sku*wieli podobnych do pitbulla. Jeden podbiegł do mojego psa. Miałem spluwę, więc boom, ustrzeliłem go. Żeby więc to doprecyzować – było to w samoobronie.
– Koniec końców, to tylko pies, Izzy, więc weź się, ku*wa, uspokój.
– Znaczy, ku*wa, nie, wróć, przepraszam! Jestem pewien, że twój pies był wspaniałym kompanem!
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Niesamowicie mnie grzeje jak słyszę „To tylko pies”.
„powiedział wtedy o swoim zdechłym kilka lat temu psie”. W kontekście zwierząt praktycznie każdy mówi zdechł a nie zmarł co też jest dla mnie słabe.