Israel Adesanya przyznał, że na konferencjach prasowych Sean Strickland może błyszczeć, choć… „Ja też potrafię nawijać”
Israel Adesanya przyznał, że na konferencjach prasowych Sean Strickland może błyszczeć, ale w oktagonie na UFC 293 nie będzie miał nic do powiedzenia.
Mistrz kategorii średniej UFC Israel Adesanya jest zdecydowanym bukmacherskim faworytem przed konfrontacją z Seanem Stricklandem, która odbędzie się 9 września w ramach gali UFC 293 w Sydney.
Wygrana Nigeryjczyka jest wyceniana na 1.20, podczas gdy zmiana na tronie jest warta 4.13.
W najnowszym nagraniu opublikowanym na swoim kanale YT The Last Stylebender podszedł jednak do tematu spokojnie.
– Nigdy nikogo nie lekceważę – powiedział. – Przyszedł mi do głowy (Michael) Bisping z (Luke’iem) Rockholdem, gdy pokonał go w rewanżu, biorąc walkę na jakieś półtora tygodnia czy dwa tygodnie przed walką. Wyszedł tam i zaszokował świat. To potencjalnie może się ziścić.
– Moja robota polega jednak na tym, aby nie stało się to rzeczywistością. Muszę zadbać, aby było to alternatywną rzeczywistością. Jestem w pełni świadom zagrożeń, jakie wnosi, oraz rzeczy, w których jest naprawdę dobry.
– Nie lekceważę go. Zobaczycie, że mocno pracowałem. Nie lekceważę tego gościa, choć jednocześnie też go nie przeceniam. Chcę, aby wyglądało to na łatwiznę. Będzie wyglądało to na spacerek dzięki pracy, jaką wykonałem. Po prostu to wiem.
Sean Strickland wygrał osiem z ostatnich dziesięciu walk, ulegając w tym okresie wyłącznie Alexowi Pereirze przez nokaut i Jaredowi Cannonierowi niejednogłośną decyzją. Dwie ostatnie walki skończył z tarczą, pokonując jednogłośnie Nassourdine’a Imavova oraz nokautując Abusa Magomedova.
– Ma ładną gardę – powiedział o mocnych stronach Amerykanina Nigeryjczyk. – Ma dobry lewy prosty. I szczerze mówiąc, jest trochę stuknięty. To czynnik X. Tyle że ja też taki jestem, więc… Podchodzę do tematu bardzo poważnie, bo człowiek, który nie ma niczego do stracenia, a wszystko do zyskania, jest niebezpieczny.
O ile na papierze starcie to nie zapowiada się szczególnie intrygując w oktagonie, to nie brak fanów oraz ekspertów większych i mniejszych, którzy ostrzą sobie zęby na konferencje prasowe, które poprzedzą wydarzenie. Adesanya pod wrażeniem trash-talku Stricklanda jednak nie jest.
– Będzie po prostu próbował mnie zakrzyczeć, żeby sprawiać wrażenie, że mówi coś ważnego – zawyrokował Israel. – Tak naprawdę nie ma nic do powiedzenia. Znam gościa. Spotkałem go. Nacisnąłem go… Dosłownie. To wszystko tylko dla widowiska. Po prostu wiem, jak jest.
– Dlatego ludzie są podekscytowanie konferencjami prasowymi, bo tam może błyszczeć. Ale wiecie co – ja też potrafię nawijać. Po prostu wybieram odpowiednie momenty na otwieranie gęby.
– Jeśli natomiast będzie gadał do mnie w trakcie walki, skończy ze złamaną szczęką. Gdy gadasz, tracisz koncentrację na robocie. Popatrzcie na (Paulo) Costę. „Chodź, Izzy!”. Przemawiałem do niego fizycznie. Nie używałem słów, zamiast tego korzystałem z mowy ciała. Werbalnie nie muszę mówić nic. Przemówię czynami i poczuje mnie. Mam nadzieję, że będzie gadał, bo wtedy połamię mu szczękę.
– Nawet jeśli okaże się, że będzie pięć rund dominacji i pokazu MMA, będę zadowolony. Po prostu jednak tego nie widzę. Znokautuję go. Jeden plus jeden daje dwa: znokautuję go.
Całe nagranie poniżej.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.