Justin Gaethje zapowiada zmianę nastawienia na rewanż z Dustinem Poirierem: „Spróbuję być tak metodyczny, jak to tylko możliwe”
Przed kluczowym dla układu sił w kategorii lekkiej rewanżem z Dustinem Poirierem Justin Gaethje zapowiedział zmianę taktyki względem pierwszej walki.
Przegrany przez nokaut pojedynek z Dustinem Poirierem w 2018 roku stanowił punkt zwrotny w karierze Justina Gaethje. W następstwie tejże porażki – drugiej z rzędu, bo wcześniej znokautował go Eddie Alvarez – Highlight przemodelował swoją oktagonową grę, wplatając do niej znacznie więcej techniki i cierpliwości.
Na kilka dni przed szlagierowo zapowiadającym się rewanżem z Diamentem, który zwieńczy sobotnią galę UFC 291 w Salt Lake City, Gaethje nie ma wątpliwości, z jakim nastawieniem powinien podejść do drugiej walki.
– Muszę być teraz bardziej techniczny, bez względu na wszystko – powiedział. – Oczywiście nadal jestem gotowy do zwalczania ognia ogniem. Na tym polega w końcu ta gra.
– Ale spróbuję być tak metodyczny, jak to tylko możliwe, unikając błędów. Na tym poziomie to kwestia drobnych błędów. Trzeba wykorzystać te rywala i nie popełnić własnych.
34-latek podkreślił, że do rewanżu podchodzi jak do zupełnie nowej walki, choć oczekiwania ma takie same – że będzie to wojna na wyniszczenie.
– Mając na uwadze, że minęło pięć lat, obaj jesteśmy zupełnie innymi ludźmi, innymi zawodnikami – powiedział. – Jesteśmy starsi, mądrzejsi.
– Rozwinąłem się, on się rozwinął, ale pamiętam, że ma bardzo dobrą lewą rękę. Piękną lewą rękę. Pracowaliśmy nad tym.
– Jesteśmy fanami tego sportu, bo w każdej chwili wszystko może się wydarzyć. Jeden cios i po wszystkim. Tak, ten gość jest niebezpieczny. Zaakceptowałem w swojej głowie, że to walka spod znaku 50/50. Szansa na rewanż nakręcała mnie do ciężkich treningów każdego dnia.
Podobnie jak Dustin Poirier, tak i Justin Gaethje wierzy, że zwycięzca rewanżu w kolejnym starciu walczył będzie o tytuł mistrzowski wagi lekkiej UFC z triumfatorem październikowego rewanżu pomiędzy Islamem Makhachevem i Charlesem Oliveirą. Do pasa BMF, który znajdzie się na szali walki, Highlight podchodzi ze spokojem.
– Moje aspiracje sięgają pasa mistrzowskiego – powiedział Justin. – Uważam, że ta walka tam nas właśnie katapultuje. Jeśli będę miał wybór, nie będę bronił pasa BMF.
Zwycięzcy pas BMF wręczy najprawdopodobniej Jorge Masvidal, który kilka lat temu zdobył rzeczone trofeum w starciu z Natem Diazem. Ulicznik z Miami w drodze do gali nie ukrywa natomiast, że marzy mu się, aby pas ten pozostał w gablotach American Top Team, gdzie trenuje wspólnie z Dustinem Poirierem.
– O tak, chętnie przyjmę ten pas od niego – powiedział w temacie Jorge Justin. – Będzie miło. Wiem, że będzie tym wkurzony, ale tym przyjemniej dla mnie.
Cała rozmowa poniżej.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.