Penetracja jednorękiej gardy – jak Tom Aspinall znokautował Marcina Tyburę?
Tom Aspinall w ledwie 73 sekundy znokautował Marcina Tyburę w walce wieczoru gali UFC Fight Night w Londynie. Jaką lukę w obronnej grze Polaka koncertowo wykorzystał Brytyjczyk?
Marcin Tybura to zawodnik trudny do trafienia czystym uderzeniem, szczególnie spotkaniowym, które miałoby duży impet. Polak nie jest bowiem łatwy do ustawienia pod mocne ciosy – pozostaje w ciągłym ruchu, zmienia regularnie ustawienie, jego korpus jest ruchliwy.
Reprezentant Ankosu MMA posiada natomiast bardzo specyficzną gardę – i to o niej sobie dzisiaj porozmawiamy. Rzeczona osobliwa technika obronna Polaka była świetnie widoczna w jego poprzedniej walce, jaką w lutym tego roku stoczył z Blagoiem Ivanovem. O co chodzi?
Otóż, gdy nasz zawodnik pozostaje w zasięgu rażenia rywala, wówczas bardzo często korzysta z jednorękiej gardy, przesuwając lewą dłoń po swojej głowie – od lewej strony do prawej, w rytm spodziewanych ataków ze strony przeciwnika. W konfrontacji z Blagoiem Ivanovem działało to naprawdę nieźle z jednej prostej przyczyny – Bułgar uwielbia atakować kombinacją sierpowych – prawego z lewym. W konsekwencji strzegąca głowy naszego zawodnika lewica wędrująca od lewej do prawej działała naprawdę nieźle. Przyjrzyjmy się temu na kilku przykładach.
Powyżej Marcin próbuje atakować kopnięciem. Jest ono zblokowane. Bułgar szuka natychmiast kontry prawym i lewym. Polak klei lewicę do lewej strony głowy, broniąc się przed pierwszym uderzeniem, a następnie przesuwa ją po twarzy do swojej prawej strony, częściowo amortyzując lewicę Ivanova.
Podobnie rzecz ma się na powyższej animacji. Uniejowianin doskakuje z kopnięciem, podczas gdy Blagoi rozpuszcza swoje firmowe kombo prawy sierp-lewy sierp. Lewa ręka Polaka jest jednak na posterunku – przynajmniej do pewnego stopnia. Widzimy, jak ponownie przesuwa ją po twarzy od lewej do prawej, w mniejszym lub większym stopniu amortyzując uderzenia przeciwnika.
Powyżej Marcin doskakuje z jabem z odwrotnej pozycji – jednocześnie klei lewą rękę do głowy, częściowo amortyzując kontrę prawym sierpem autorstwa Ivanova. Następnie automatycznie przesuwa lewicę do swojej prawej strony – choć tym razem Bułgar lewego sierpa już nie wyprowadza. Automatyzm w działania Polaka jest jednak świetnie widoczny.
Tutaj również doskonale widać, jak Tybur unosi swoją lewicę, przesuwając ją od lewej do prawej w próbie antycypacji ataków Ivanova.
Przy okazji jednego z magazynów Koloseum, w którym miałem okazję poruszyć tę kwestię, Marcin Tybura przyznał, że jego trenerzy nie są szczególnie zadowoleni z tychże nawyków obronnych. Jednoręka garda stanowi bowiem spore ryzyko. Uniejowianin wyjaśnił natomiast, że to jego naturalny odruch. Instynktownie broni się w ten sposób.
Oddać trzeba Marcinowi, że w zdecydowanej większości walk – wygrał w końcu siedem z ostatnich dziewięciu pod sztandarem UFC – tego rodzaju pięściarska defensywa spełniała swoje zadanie. Gdyby Polak bronił się jedną ręką, będąc statycznym celem, owszem, mielibyśmy tutaj poważny problem. Jednak tę jednoręką gardę uzupełnia o balans, odchylenia, pracę na nogach. W konsekwencji łatwy do trafienia nie jest.
Zupełnie inaczej rzecz miała się jednak w konfrontacji z Tomem Aspinallem, który doskonale korzysta także z ciosów prostych…
Zanim jednak przyjrzymy się kluczowej akcji, która przesądziła o porażce polskiego zawodnika – między innymi właśnie z uwagi na jednoręką gardę – krótko omówmy cały pojedynek. Długi niestety nie był…
Otóż, Tybur miał tutaj swoje momenty. Częściowo zblokowawszy na początku wysokie kopnięcie Aspinalla, skarcił nacierającego Brytyjczyka soczystym lewym sierpem, studząc jego mordercze zapędy.
W najostrzejszej wymianie, do której doszło ok. 4:22, także miał swój moment – owszem, zainkasował dwa mocne uderzenia, ale sam odgryzł się dobrym sierpem. Rzecz jednak w tym, że przewaga szybkości rąk Brytyjczyka była gigantyczna…
Także pod kątem dynamiki i pracy na nogach Aspinall zdecydowanie górował nad naszym reprezentantem. Marcin kilka razy spróbował swojej firmowej kombinacji z prawym i lewym po przekroku, ale Brytyjczyk świetnie odchodził do boku, spokojnie kontrolując dystans i wymanewrowując Polaka.
Jak natomiast wyglądała kluczowa akcja walki, która dała zwycięstwo Tomowi? Przyjrzyjmy się…
Aspinall rusza z kiwką lewym, doskakując do Polaka z łokciem w charakterze sierpa. Szczerze mówiąc, absolutnie nie wykluczam, że miała to być kombinacja 1-2, ale Brytyjczyk w locie – widząc, że Marcin został na miejscu – zmienił kros na łokieć. Tak czy inaczej, lewica Marcina była wysoko, częściowo amortyzując uderzenie. Widać jednak, że jego głowa wychyliła się mocno.
Marcin cały czas trzyma lewicę sklejoną do skroni. Próbuje prawego sierpa, ale Aspinall odchyla się. Sam trafia własnym lewym sierpem – Polak nie zdążył przesunąć swojej jednorękiej defensywy na prawą stronę głowę. Brytyjczyk poprawia kombinacją 1-2 – lewy trafia w uniesioną cały czas lewicę Polaka, ale prawy trafia czysto w punkt, posyłając naszego zawodnika na deski.
Powyżej ta sama akcja z innego ujęcia. Zwracam uwagę, że przy lewym sierpie Toma Marcin próbował zareagować, przesuwając lewicę na prawą stronę swojej głowy – ale nie zdążył. Przy rozstrzygającej kombinacji 1-2 Brytyjczyka widać natomiast wyraźnie, że jednoręka garda Tybury szczelna nie była – może w jakimś stopniu chroniła go przed prawym sierpem Aspinalla, ale na pewno nie przed precyzyjnym, szybkim krosem.
Aspinall looked DAMN GOOD tonight #UFCLondon pic.twitter.com/NWQnRJE0Ci
— danawhite (@danawhite) July 22, 2023
Brytyjczyk koncertowo wykorzystał tendencje Polaka do pracy jednoręką gardą, która w bardzo ograniczonym stopniu chroni przed ciosami prostymi. Szybkość, precyzja i moc w pięściach Brytyjczyka przesądziły.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Pierwszy raz słyszę o tego typu gardzie.
Nigdy nie zwróciłem na to uwagi, przy walkach Marcina. Wydawało mi się, że stosuje jakąś wariację „Philly Shell”.
Bardzo ciekawe. Dzięki za analizę.