KSWPolskie MMATypy KSW

Typowanie KSW Koloseum 2: Krzysztof „Główka” Głowacki vs. Patryk „Gleba” Tołkaczewski? Analiza i typ!

Krzysztof Głowacki czy Patryk Tołkaczewski? Główka czy Gleba? Kto wygra starcie otwierające galę KSW Koloseum 2 na Stadionie Narodowym? Analiza i typowanie!

Dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy 3X ZAKŁAD BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ. Szczegóły – tutaj.

Każda z walk, jakie odbędą się 3 czerwca podczas gali KSW Koloseum 2 na Stadionie Narodowym, niesie ze sobą sporo pytań, na które odpowiedzi poznamy dopiero w klatce – jak wiemy, klatka zweryfikuje – ale… Pod tym względem żadne starcie nie może równać się z tym, które otworzy wydarzenie – konfrontacją Krzysztofa Głowackiego z Patrykiem Tołkaczewskim.

Jestem oczywiście w pełni świadom, że istnieją zastępy fanów oraz ekspertów większych i mniejszych, którzy w temacie tejże walki mają doskonale wyrobione zdanie, wyraźnie faworyzując jednego i nie wyobrażając sobie zwycięstwa drugiego, ale… Z dystansem! Jako że dla obu zawodników będzie to debiut w formule MMA, niewiadomych jest tutaj od groma, a możliwych scenariuszów przebiegu walki co najmniej kilka.

Jak zatem podejść do tej potyczki? A no, jakoś trzeba spróbować – a zatem spróbujmy!

120,2 kg: Krzysztof Głowacki (0-0) vs. Patryk Tołkaczewski (0-0)

Kursy bukmacherskie: Krzysztof Głowacki vs. Patryk Tołkaczewski 2.45 – 1.50


Bokser vs. ulicznik?

Główka to światowej klasy bokser, były mistrz świata. Jeden z najlepszych specjalistów od szermierki na pięści, jakich kiedykolwiek wydała polska ziemia.

Po niedawnych niepowodzeniach – przegrał trzy z czterech ostatnich walk – niespełna 37-letni wałczanin rozstał się jednak z boksem. Zdając sobie sprawę, że wielki boks jest już poza jego zasięgiem, zdecydował się spróbować swoich sił w formule MMA.

Tak czy inaczej, nie ulega wątpliwości, że Główka to absolutny bokserski gigant, który w największych ringach na świecie widział i doświadczył absolutnie wszystkiego. Sportowiec z krwi i kości.

Czy natomiast Patryk Tołkaczewski – pseudonim Gleba, po bitnym ojcu – rzeczywiście jest typem ulicznika, bitnika, zawadiaki, jak nierzadko się go określa? Otóż, poddaję takie tezy w wątpliwość!

Rzecz bowiem w tym, że Patryk ma za sobą bogatą przeszłość w boksie amatorskim. Dwukrotnie wygrywał Mistrzostwa Polski młodzików, zdobył dwa złote i dwa srebrne medale w Mistrzostwach Polski kadetów i juniorów. Czterokrotnie sięgał po Puchar Polski. Należał do polskiej kadry bokserskiej. Stoczył łącznie 150 walk amatorskich, z których przegrał tylko 7. Brał udział w Mistrzostwach Europy.

Czy zawodnika z tak bogatą przeszłością można określać mianem ulicznika? Otóż, do pewnego stopnia pewnie tak – z uwagi chociażby na występy w Gromdzie, które przyniosły mu sporą rozpoznawalność – ale nie oszukujmy się – Gleba to bardzo dobrze wyszkolony technicznie bokser, który po prostu odnalazł się też w środowisku walk na gołe pięści. Sukcesy w tej formule nie czynią jednak z niego automatycznie ulicznika. Nawet jeśli miał dłuższy rozbrat z boksem, trudno aby zapomniał o tym, czego nauczył się za młodu. Zresztą, przecież jeszcze w 2021 roku walczył na galach Tymexu, więc…

Innymi słowy, określiłbym raczej tę konfrontację mianem starcia wybitnego choć leciwego już boksera z solidnym bokserem-rębajłą. Gleba żadnym laikiem w sztuce pięściarskiej nie jest.

Style walki

Główka nie był może nigdy wirtuozem pod kątem pracy na nogach – to raczej typ lekko statycznego boksera – ale niedociągnięcia te niwelował świetnym balansem oraz, w razie konieczności, twardą szczęką. Jest mańkutem, który mocno opierał ciężar ciała na tylnej nodze, niechętnie oddając pole. Raczej starał się przepuszczać ataki rywali na balansie, szukając kontruderzeń.

Jak na jego tle wypada Gleba? Otóż, odświeżyłem sobie jego pojedynki pod sztandarem Gromdy, bo – co ważne! – jednak mogą powiedzieć one więcej o możliwościach zawodnika w MMA aniżeli walki bokserskie. Podobnie bowiem jak w MMA, tak i w bojach na gołe pięści, opieranie defensywy na gardzie jest niezwykle ryzykowne, a każdy niemal cios może skończyć zawody.

Patryk walczy z klasycznej pozycji. W jego poczynaniach widać oczywiście solidne szlify bokserskie – czy to w mechanice wyprowadzania uderzeń, czy też pod kątem trzymania nóg pod sobą. W Gromdzie Gleba nieszczególnie kalkulował, będąc bardzo agresywnym – chętnie chociażby rozpuszczał 3-uderzeniowe kombinacje. Nawet jednak w takiej wersji prezentował się nieźle pod kątem defensywy – z jednym wszak, szalenie istotnym, zastrzeżeniem. Otóż, w starciach z Piotrem Samełko i Bartłomiejem Domalikiem zainkasował dużo – zdecydowanie zbyt dużo! – lewych sierpowych na głowę. Jego prawica nie wracała do głowy po wyprowadzeniu uderzeń. To luka, którą Główka może spróbować wykorzystać.

Doświadczenie w MMA?

Tutaj robi się ciekawie. Wiadomo, że obaj zawodnicy od kilku miesięcy trenują przekrojowo i – jak obaj zapewniają – w przeszłości mieli kontakt z parterem. Z wypowiedzi obu wnioskuję, że to jednak Tołkaczewski – który ma dwóch braci parających się MMA – liznął parteru nieco więcej. Jak stwierdził, swego czasu przez dwa lata szlifował tę płaszczyznę.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Jak kopie jeden i drugi? Bóg jeden raczy wiedzieć! Patryk Tołkaczewski trenuje w Toruniu, między innymi w tamtejszym Mata Leo, podczas gdy Krzysztof Głowacki przygotowuje się w Warszawie pod batutą Piotra Strusa. Kto ma lepsze warunki treningowe, lepszych sparingartnerów? Teoretycznie Główka, bo w WCA srogich zawodników nie brakuje. Jednak mając na uwadze poziom zaawansowania obu zawodników, nie sądzę, aby wielką różnicę robiło im, czy naprzeciwko nich stanie na sparingu Jan Błachowicz, czy też nieznany szerszej publiczności ciężki, który trenuje przekrojowo od kilku lat – obaj to dla nich na tym etapie kariery za wysokie progi.

Konfrontacja

Obaj zawodnicy mają czym uderzyć. O sile ciosu Patryka Tołkaczewskiego z dużym uznaniem wyrażał się choćby Tomasz Adamek. Zaryzykowałbym tezę, że to Gleba bije mocniej, ale – i to bardzo ważne ale – to niewątpliwie Główka będzie posiadał przewagę techniki, szybkości, pięściarskiego luzu. Próbując urwać rywalom głowę, Patryk dokonuje sporego wydatku energetycznego, czasami narażając się na wspomniane kontry – vide lewy sierp, o którym pisałem wyżej. Krzysztof bije natomiast z większego luzu, w sposób niesygnalizowany – a nie zapominajmy, że uderzenia, których nie widać, ważą najwięcej.

Zresztą, nie zamierzam tutaj nikogo przekonywać, że Głowacki jest lepszym bokserem od Tołkaczewskiego. To oczywiste. Tutaj jednak nie wejdą do ringu – a do klatki.

Doświadczenie Gleby z Gromdy może okazać się w tym starciu jego ogromnym atutem. Dlaczego? Oczywiście z uwagi na spore już doświadczenie bojowe w warunkach, w których garda nie działa. Główka całe życie przewalczył w dużych rękawicach, za którymi mógł się schować. Taki nawyk – jeśli się go nie pozbędzie – w MMA może przypłacić nokautem. Owszem, czasami zdarza się, że zawodnicy potrafią schronić się za podwójną gardą, odpalając kontruderzenia – vide chociażby Darko Stosić, który na takiej taktyce oparł nawet swoją karierę – ale wiąże się to z dużym ryzykiem. Za sprawą bojów w Gromdzie Patryk jest przyzwyczajony – do pewnego stopnia! – do tego, że opieranie obrony na gardzie to droga donikąd.

Jak przebiegać może walka? Otóż, pomimo iż Patryk bije mocno, a szczęka Krzysztofa na tym etapie kariery z tytanu już nie jest, to uważam, że w szermierce pięściarskiej karty rozdawał będzie Główka, dysponujący zresztą lepszym zasięgiem ramion. Rzecz jednak w tym, że tutaj jedno li tylko kopnięcie na łydkę może całkowicie zmienić dynamikę stójkowych bojów! Kto kopie lepiej? Jak wspomniałem, Bóg jeden raczy wiedzieć, choć intuicja podpowiada mi, że Gleba

Pod kątem kondycyjnym więcej zaufania mam do Krzysztofa Głowackiego. Całe życie w treningu, całe życie w sporcie na najwyższym poziomie. Wszystko jednak może zmienić się w jednej sekundzie, jeśli – dla przykładu – Gleba sfinalizuje obalenie, zmuszając Główkę do pracy z pleców. Angażuje to zupełnie inne mięśnie, do czego ani Główka, ani prawdopodobnie Gleba – jeśli to akurat on znalazłby się w niekorzystnym położeniu – nie są przyzwyczajeni.

Typowanie

Typowanie tej walki na podstawie aspektów technicznych jest karkołomnym zadaniem. W płaszczyźnie pięściarskiej przewagę powinien mieć Głowacki – może i nieco już rozbity, ale nadal technicznie sprawniejszy, prawdopodobnie szybszy – ale wszystko może zmienić się w okamgnieniu – wraz z jakimś kopnięciem, klinczem, obaleniem. Rzecz natomiast w tym, że o pozabokserskich umiejętnościach Główki i Gleby niewiele wiemy. Dlatego właśnie typowanie tej potyczki stanowi nie lada wyzwanie.


Krzysztof Głowacki vs. Patryk Tołkaczewski 2.45 – 1.50


Pójdę zatem nieco inną drogą, która w tej sytuacji – gdy wiemy, że prawie nic nie wiemy – może odrobinę rozjaśnić ten mglisty obraz. Chodzi mianowicie o… Tak, tak, kanapową psychologię!

Który z zawodników ma większą motywację do walki i treningów? Dla którego jest to pojedynek o wszystko – o lepsze życie, o otwarcie nowego rozdziału w karierze? Kto przyjął mniej uderzeń na głowę? Kto jest młodszy, bardziej głodny wielkiego sportu, gotowy do największych poświęceń, bardziej zdeterminowany?

Otóż, nawet uwzględniając w powyższych rozważaniach, że poddanie przez Glebę walki z Balboą na skutek rozcięcia stanowi dla mnie tzw. czerwoną flagę, to uważam, że 29-letni torunianin wyjdzie z tej walki obronną ręką. Młodość, krzepa, doświadczenie w walkach na gołe pięści i przede wszystkim gotowość do poszukania pozapięściarskich rozwiązań – kopnięcia, klincz, zapasy, parter – przesądzą.

Zwycięzca: Patryk Tołkaczewski przez (T)KO

Ten sondaż jest zakończony (od 1 rok).

"Główka" vs. "Gleba" - kto wygra?

"Gleba"
61.50%
"Główka"
38.50%

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

Dodaj komentarz

Back to top button