„Nie polubimy się” – Tomasz Sarara ogłosił zakończenie kariery MMA!
Tomasz Sarara zabrał głos na temat swojej sportowej przyszłości po porażce z Errolem Zimmermanem na KSW 81.
Tomasz Sarara zabrał głos na temat zeszłotygodniowej walki z Errolem Zimmermanem, którą w ramach gali KSW 81 w Tomaszowie Mazowieckim przegrał przez techniczny nokaut w drugiej rundzie, oraz… Swojej dalszej sportowej kariery – ale już nie w formule MMA.
Krakowianin opublikował na swoim kanale na YT obszerne nagranie, zastrzegając, że w tym momencie nie targają już nim żadne górnolotne emocje – ani negatywne, ani pozytywne – i jego ocena jest chłodna i przemyślana. Przyznał, że sobotnia porażka okazała się dobrym przyczynkiem do refleksji nad sobą i swoimi kolejnymi krokami w życiu.
Kickbokser zdradził, że z uwagi na wiele innych projektów nie jest najzwyczajniej w świecie przygotować się na więcej niż 70% – nie ma po prostu już na to czasu. Zdaje sobie natomiast sprawę, że na tym poziomie i w tak zaawansowanym wieku – za miesiąc stuknie mu 38 lat – starty po przygotowaniach na pół gwizdka nie mają już sensu.
– Ta ostatnia walka uświadomiła mi, przybliżyła mnie do tego, że ten drugi koniec, o którym tak często mówię – zwany końcem kariery – jest dużo bliżej, niż się wydawało – przyznał. – Ta ostatnia walka pokazała też, że to, co się działo ostatnimi czasy w mojej, w tych ostatnich walkach, gdy coś niecoś nie szło, miałem do siebie pretensje…
– To nie był przypadek, że od dłuższego czasu coś z moim organizmem, coś z moją osobą, coś może z moją głową dzieje się innego… Że faktycznie najwyższa pora to wszystko przeanalizować, przetrawić i podjąć jakieś rozsądne decyzje.
– Powiedziałem, że mówię to na chłodno, ale jak by nie było, to mówimy jednak o takim bardzo ważnym aspekcie mojego życia, więc trochę ciężko jest tutaj mówić bez emocji.
– Ale na dzień dzisiejszy… Nie mówię, że tego nie zrobię, ale na dzień dzisiejszy nie chcę walczyć w MMA. Umówmy się, że nie polubimy się. Tomasz się nie polubi ze swoimi zapasami, ze swoim parterem.
Sarara zastrzegł jednak, że absolutnie na inne płaszczyzny walki się nie obraża. Zaznaczył, że była to długa i ciężka droga przez mękę, aby opanować je na wysokim szczeblu – ale nie jest już w stanie tego dokonać.
– Gdyby moja kariera w MMA miała się rozpocząć o kilka lat wcześniej, o pół dekady wcześniej, to prawdopodobnie wyglądałoby to nieco inaczej – powiedział. – Wtedy z dużo większym zapałem, zaangażowaniem podszedłbym do nadrabiania tych elementów, w których mam swoje braki, ale ja już tego chyba po prostu zwyczajnie nie chcę. Nie polubiliśmy się do tego momentu i to się już nie zmieni.
– Gdybym mógł podjąć decyzję dzisiaj… ale nie chciałbym, żeby mój dzisiejszy wywód był decyzją ostateczną, więc jak widzicie, zostawiam sobie pewną furtkę… Ale szczerze, biorąc wszystkie za i przeciw… Jestem gościem, który podchodzi do rozmów, które są uargumentowane i merytoryczne. I merytorycznie jak na to wszystko patrzę, to chyba była moja ostatnia walka w MMA.
Krakowianin wyraził się z wielkim uznaniem o KSW, podkreślając, że nie może absolutnie nic zarzucić organizacji. Wyraził wdzięczność za szansę, jaką otrzymał. Stwierdził, że w lepszej organizacji nigdy w karierze nie walczył.
– Jest to rewelacyjna, świetna organizacja, na którą nie powiem złego słowa – przyznał. – Wspomniałem o Martinie, wspomniałem o Maćku, ale tam jest naprawdę cała rzesza ludzi, których z tego miejsca chciałem pozdrowić, bo to jest zajebisty sztab ludzi z genialną atmosferą, z genialnym podejściem, z pasją, z wiedzą, bo pewnie nie będzie nam już dane wspólnie popracować – a są naprawdę świetnymi ludźmi.
O ile jednak w formule MMA najprawdopodobniej walczył już nie będzie – ostatnia walka była zresztą prawdopodobnie ostatnią w jego umowie z KSW – to Tomasz Sarara przyznał, że chciałby powrócić na kickbokserski ring.
– Reasumując to wszystko, na pewno na chwileczkę pozostanę w zawieszeniu, jeśli chodzi o moją aktywną walkę – powiedział. – To, co bym chciał, z czego bym nie chciał rezygnować, to jest na pewno jakaś dobra walka w K-1, w kickboxingu.
Sarara zwrócił uwagę, że w formule kickbokserskiej nawet bez pełnych przygotowań mógłby – jak wielu innych zaawansowanych wiekowo zawodników – jechać na tzw. rutynie, na doświadczeniu.
– A o jakiej rutynie w moim przypadku możemy mówić w MMA, jak tam jestem jeszcze w samym przedszkolu? – przyznał. – I dlatego taka decyzja, która mimo że jeszcze nie jest chyba ostateczna, to jestem jej coraz, coraz bliżej.
Bilans Tomasza Sarary w MMA wynosi 1-2. W zawodowym debiucie wygrał przez Filipem Bradariciem, by następnie ulec Arkadiuszowi Wrzoskowi oraz wspomnianemu Errolowi Zimmermanowi.
Poniżej całe nagranie.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.