Analiza i typowanie walki Mateusza Gamrota z Jalinem Turnerem, która odbędzie się podczas sobotniej gali UFC 285: Jones vs. Gane w Las Vegas.
Rywalem Mateusza Gamrota podczas sobotniej gali UFC 285 w Las Vegas będzie rozpędzony serią pięciu skończeń Jalin Turner. Polak wziął tę walkę w zastępstwie za Dana Hookera na trzy tygodnie przed galą.
Gamer jest sporym bukmacherskim faworytem w tej potyczce. Czy kursy te są uzasadnione?
Starciu temu przyjrzałem się już szczegółowo przy kilku okazjach. W magazynie Koloseum omawiałem styl walki obu zawodników oraz elementy, które mogą przesądzić o wyniku walki (tutaj). Na YT opublikowałem dwa nagrania poświęcone pojedynkowi – bardziej ogólne (tutaj) oraz szczegółowe (tutaj).
Jako zatem, że wiele zostało już powiedziane, w niniejszej analizie skupię się na najważniejszych elementach oktagonowego rzemiosła, które mogą zaważyć na rezultacie zawodów.
155 lb: Mateusz Gamrot (21-2) vs. Jalin Turner (13-5)
Kursy bukmacherskie: Mateusz Gamrot vs. Jalin Turner 1.42 – 2.87
Polak lebiegą stójkowym nie jest, a Amerykanin potrafi odnaleźć się w parterze, ale nie oszukujmy się – Turner powalczy o to, aby utrzymać pojedynek ten na nogach, a Gamrot spróbuje przenieść go do parteru. Dynamika tego starcia jest zatem oczywista – przynajmniej na papierze, bo wiadomo – w MMA wszystko zdarzyć się może.
Stójka
Gamer jest zawodnikiem defensywnie odpowiedzialnym w stójce. Trzy razy lądował już co prawda w UFC na deskach – za każdym razem po kopnięciach – ale generalnie dobrze pracuje na nogach, pozostając długimi fragmentami nieuchwytnym celem dla swoich rywali. Nie wyprowadza szaleńczych ataków, a zatem nie naraża się także na kontry. Trzyma ręce wysoko, balansuje, odchodzi w innym kierunku niż ten, z którego natarł. Skupia się na uderzeniach punktujących. Jakich? Ciosy proste, krótkie kombinacje, kopnięcia na korpus i czasami na głowę. Wszystko na ogół poprzedzone kiwkami stójkowymi albo zapaśniczymi.
Jak na jego tle wygląda Jalin Turner? Otóż, dysponujący fantastycznymi gabarytami Amerykanin – będzie miał 14 centymetrów przewagi wzrostu i 13 przewagi zasięgu ramion – walczy przede wszystkim z odwrotnej pozycji, gustując w ciosach prostych, a także krótkich kombinacjach. Jaby, krosy, ciosy po wyprowadzeniu kopnięć. Ma smykałkę do kontr lewym krzyżowym, nieco podobnie do Conora McGregora. Nieźle odnajduje się też w półdystansie – pomimo długich rąk. Potrafi złożyć tam szybką, precyzyjną kombinację.
Poza długimi, szybkimi i precyzyjnymi prostymi najgroźniejszymi broniami Amerykanina w stójce są techniki nożne – a konkretnie smagające frontalne kopnięcia na korpus oraz kontrujące kolana. Tarantula bardzo chętnie odwołuje się do frontali na schaby, a zatem kopnięć niełatwych do przechwycenia. Właśnie takim choćby kopnięciem mocno naruszył Urosa Medicia, później kończąc go uderzeniami.
Kontrujące kolana – niemal wyłącznie lewą nogą z uwagi na odwrotne ustawienie Turnera – stanowią dobre kontrujące narzędzie na rywali, którzy próbują agresywnie skracać dystans lub też schodzić do nóg Amerykanina. Mateusz będzie zatem musiał bardzo uważać właśnie na lewe kolano Jalina. Przypomnę, że właśnie lewymi kolanami w kontrze grzmotnął kilka razy polskiego zawodnika w zeszłym roku Beneil Dariush. Na pewno zatem Tarantula będzie na tę technikę polował.
Także w klinczu Jalin chętnie odpala kolana, jeśli tylko ma odrobinę czasu i przestrzeni.
Postaw na Mateusza Gamrota i zgarnij 200 PLN w FORTUNIE – szczegóły
Gamer miał pewne problemy w stójkowej potyczce z Marianem Ziółkowskim – zawodnikiem nieco podobnym do Jalina Turnera pod kątem gabarytów i sprawności w obszarze ciosów prostych. Jednak różnica między Golden Boyem a Tarantulą polega przede wszystkim na tym, że Polak nie ma nic przeciwko oddawaniu pola w odpowiedzi na szarże rywala. Chętnie poświęci przestrzeń, aby utrzymać przeciwnika na dystans. Zupełnie inaczej rzecz ma się z Turnerem. Owszem, to i ówdzie dobrze odskoczy czy zejdzie do boku, ale najczęściej zostaje jednak w miejscu, szukając przepuszczenia uderzeń i potraktowania agresora kontrą. To nie jest zawodnik, który słynie z pracy na nogach, kontroli dystansu, utrzymywaniu rywali na końcach swoich pięści! Nic z tych rzeczy.
Stanowić to będzie zarówno szansę, jak i zagrożenie dla Mateusza Gamrota. Szansę – bo schwytanie Amerykanina, przedarcie się do jego nóg czy bioder będzie ułatwione. Zagrożenie – bo jak Turner trafi w kontrze – czy to kolanem, czy jakąś kombinacją – może być po wszystkim.
W ogólnym jednak rozrachunku nie ukrywam, że tenże właśnie nawyk Turnera uważam za bardzo korzystny dla Gamrota. Będzie oczywiście musiał skrócenie dystansu z ciosami czy obaleniem dobrze sobie przygotować, aby nie nadziać się na kontrę, ale fakt, że Tarantula nie oddaje chętnie pola, będzie leżeć naszemu zawodnikowi.
Przy całym szacunki dla stójki Jalina Turnera – bo tam powinien przeważać – trzeba też podkreślić, że zagrożenie zapaśnicze, jakie do oktagonu wnosi Mateusz Gamrot, może wprowadzić w poczynania Amerykanina wiele chaosu i dyskomfortu. Gdy Matt Frevola obalił kilka razy Tarantulę, ten wyraźnie obniżył wówczas swoją stójkową aktywność, często na najdrobniejsze kiwki i zmyłki rywala reagując bardzo nerwowo – szył ciosami powietrze, cofał się nieskładnie. Zagrożenie zapaśnicze naprawdę wyrównuje grę w stójce!
Zapasy i parter
Jalin Turner lebiegą zapaśniczym nie jest. Kilka razy imponująco zneutralizował próby zapaśnicze Matta Frevoli, Broka Weavera czy Jamiego Mullarkeya, którzy wręcz odbili się od niego. Długie kończyny czasami pomagają mu przy utrzymaniu równowagi, bo zawsze ma się jak podeprzeć.
Na pewno jednak Tarantula elitarnym zapaśnikiem nie jest. Przewracali go wspomniani Matt Frevola czy Jamie Mullarkey. Ten pierwszy był zresztą najlepszym zapaśnikiem, z jakim dotychczas mierzył się Turner. W jaki sposób lądował na pledach Jalin? Na różne sposoby – przez ostry double leg ale także przez zejścia do jednej nogi. Generalnie widać, że Turner potrafi zneutralizować pierwszą technikę zapaśniczą, jakiej zmuszony jest stawić czoło – ale jeśli jego przeciwnicy nie poddają się, przechodząc być może później do kolejnej, Amerykanin nie nadąża i ląduje na plecach.
Gamer to oczywiście wyborny zapaśnik, który jak najbardziej potrafi przechodzić od jednej techniki do drugiej. Posiada też w swoim arsenale doskonałe zejścia do kostki – a to niezwykle rzadka w MMA technika, przed którą niełatwo się bronić. Czasami zdarza mu się jednak poszukiwać nieprzygotowanych obaleń, szczególnie gdy zafiksuje sobie zapasy – vide pojedynek z Beneilem Dariushem czy pierwsze starcie z Normanem Parke’iem. Tutaj będzie musiał mieć się pod tym kątem na baczności – nie tylko z powodu potencjalnego kontrującego kolana w wykonaniu Turnera. Amerykanin lubi też bowiem kontrować zapaśnicze zapędy rywali gilotynami – to jego firmowa parterowa technika, która dobrze współgra z jego długimi ramionami.
Jak w parterze walczy Jalin, jeśli znajdzie się na plecach? Otóż, jest tam aktywny. Nie godzi się z niekorzystnym położeniem. Rozpina gardę, próbuje zarzucać nogi, wybierać ręce rywali, przetaczać, wracać na nogi. Taka otwarta gra w parterze jest oczywiście ryzykowna, bo narażą go na różne ataki – przejścia pozycji czy poddania. Jego parterową aktywność wykorzystywali do swoich celów chociażby Matt Frevola czy Jamie Mullarkey.
Typowanie
Polak będzie musiał bardzo uważać w stójce, ale tamże w sukurs przyjdą mu mobilność, szybkość, odpowiedzialność w defensywie oraz przede wszystkim omawiane wyżej zagrożenie zapaśnicze, jakie wniesie do oktagonu. Jestem daleki od tezy, że Gamer będzie rozdawał karty na nogach, ale jak najbardziej uważam, że wspomniane ryzyko obaleń mocno wyrówna rywalizację na nogach.
O ile uważam, że Mateusz będzie rzeczywiście musiał uważać na kontrujące lewe kolano Turnera przy obaleniach, tak zaryzykuję tezę, że chętnie odda szyję do gilotyny, aby tylko przenieść walkę do parteru. Jako zapaśnik z krwi i kości Polak ma opanowaną sztukę unikania gilotyn do perfekcji. Wie, co robić w podbramkowej sytuacji. Skoro zaś Turnerowi z ciasnych gilotyn uciekali Frevola czy Culibao, to i Gamrot ucieknie.
Czy łatwo będzie ustabilizować Turnera na ziemi? Pewnie nie. Natomiast zwracam uwagę, że zarzuty pod adresem Gamera o niezdolność do utrzymania rywali na plecach są jednak przesadzone. Dlaczego? Otóż, utrzymanie w parterze zawodników pokroju Beneila Dariusha, Armana Tsarukyana, Diego Ferreiry czy nawet – w mniejszym stopniu ale jednak – Gurama Kutateladze to sztuka nie lada. A pomimo tego Polak notował w tych starciach pewne sukcesy właśnie pod kątem zapaśniczo-parterowym. Turner to o klasę słabszy grappler od Dariusha, Ferreiry i Tsarukyana. Nie nadąży.
Także pod kątem kondycyjnym spodziewam się przewagi Mateusza Gamrota – pomimo iż nie ma za sobą pełnego obozu przygotowawczego, a na ostatniej prostej borykał się jeszcze z problemami wizowymi. Rzecz jednak w tym, że Jalin Turner tytanem wydolności nie jest. Zwalniał w walkach z Jamiem Mullarkeyem, Brokiem Weaverem – do momentu nokautu w drugiej rundzie przegrywał, będąc naprawdę zmęczonym – czy Mattem Frevolą. Jeśli Gamer szybko wplecie do swojej gry walkę na chwyty – czy to w postaci klinczu, czy też zapasów i parteru – pasek z paliwem Turnera zacznie zmniejszać się jeszcze szybciej.
Grzechem byłoby też nie wspomnieć, że obaj zawodnicy mieli de facto tyle samo czasu na przygotowanie się pod siebie. Co prawda Amerykanin zapewnia, że spodziewał się obaleń ze strony Dana Hookera, ale… Szanujmy się – pod walkę z Nowozelandczykiem nie szlifował defensywnych zapasów tak, jak szlifowałby je, gdyby wiedział, że stanie naprzeciwko Polaka.
Podsumowując, Turner nie mierzył się jeszcze z grapplerem zbliżonym choćby do Gamrota, podczas gdy Gamrot rywalizował już z groźnymi stójkowiczami. Stawał w szranki przeciwko znacznie mocniejszym ogólnie przeciwnikom. Nie twierdzę, że Polak przejedzie się po Amerykaninie, bo szczególnie w pierwszej odsłonie Tarantula będzie groźny, ale trudno jednak nie widzieć go w roli faworyta tego pojedynku. To po prostu znacznie sprawniejszy, szybszy, lepszy technicznie i zwinniejszy grappler. Nie wykluczam, że znajdzie sposób na wybranie którejś kończyny Turnera – może poszuka skrętówki? – i go podda, ale za najbardziej prawdopodobny scenariusz uważam jednak ten, w którym nasz zawodnik wygrywa tutaj decyzją – tj. nie odstaje w stójce, kontroluje w parterze.
Zwycięzca: Mateusz Gamrot przez decyzję
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.