Walka z Pereirą? Hill wskazał dwóch zawodników, których Brazylijczyk musi wcześniej pokonać: „Jeśli to zrobi, jedziemy!”
Mistrz wagi półciężkiej UFC Jamahal Hill nie pozostawił wątpliwości – w pierwszej obronie pasa woli walczyć z Jirim Prochazką niż Alexem Pereirą.
Od soboty cały świat MMA spekulował o tej walce. Natomiast w środę w końcu doszło do pierwszej wymiany ognia w przestrzeni medialnej pomiędzy Alexem Pereirą i Jamahalem Hillem. Wszystko za sprawą Brazylijczyka, który za pośrednictwem mediów społecznościowych rzucił wyzwanie nowemu mistrzowi kategorii półciężkiej.
– Słyszałem, że Prochazka jest kontuzjowany – napisał Brazylijczyk. – Może więc mnie znokautujesz?
W sobotę Sweet Dreams w mistrzowskim boju rozbił na pełnym dystansie Glovera Teixeirę w ramach gali UFC 283 w Rio de Janeiro, a wszystkiemu z narożnika tego ostatniego przyglądał się właśnie Poatan. Po walce Teixeira namaścił Pereirę na swojego następcę, zapowiadając, że gdy kilka razy obroni tytuł mistrzowski w 185 funtach, ruszy na podbój wagi półciężkiej.
Okazuje się jednak, że może do migracji Pereiry może dojść znacznie wcześniej.
O przytoczone wyżej wyzwanie ze strony Poatana zapytał Jamahala Hilla w najnowszej odsłonie magazynu The MMA Hour Ariel Helwani.
– Jeżeli chce przejść wyżej i spróbować szczęścia, zapraszam! – odparł Hill. – Nie boję się nikogo. Do każdego wyzwania podchodzą bardzo poważnie, co daje mi dodatkowego kopa, aby cię rozpierdolić.
– Jego nazwisko zostało wspomniane w starym wywiadzie, jakiego udzieliłem kiedyś chyba Jamesowi Lynchowi. Zostałem zapytany o naszą walkę. Powiedziałem wtedy, że uważam, że go znokautuję. I nadal tak uważam! Nie będę udawał, że niczego takiego nie powiedziałem, bo powiedziałem to. Jeśli masz z tym jakiś problem, zapraszam. Na tym polega ten biznes – zapraszam.
Sweet Dreams przyznał natomiast, że jego celem jest starcie z byłym mistrzem Jirim Prochazką. Jest nawet gotów poczekać na rehabilitującego się Czecha do lipca lub sierpnia, choć zastrzegł, że najpóźniej do kwietnia chciałby wiedzieć już na sto procent, czy w wakacje Denisa będzie zdolny do walki, czy nie będzie.
Zapytany o szanse na realizację scenariusza, w którym to jednak Alex Pereira otrzymuje teraz szansę walki o pas 205 funtów, Jamahal Hill podszedł do tematu z rezerwą.
– Nie sądzę – powiedział. – Chodzi o prosty fakt, że walczył tylko… Myślę, że musi najpierw obronić pas w wadze średniej. Myślę, że tego chce (UFC). Chcą, żeby coś się działo w tamtej dywizji.
– Jeśli chodzi o talent i potencjał, uważam, że nasza waga jest świetna. Po prostu akurat teraz tak niefortunnie się poukładało, że goście są kontuzjowania i tak dalej. (Matchmakerzy) mają z tym pewien ból głowy i nie sądzę, aby chcieli tego samego w wadze średniej. Myślę więc, że będą chcieli, aby tam gra toczyła się cały czas.
– Prawdopodobnie więc będzie musiał co najmniej raz albo dwa obronić pas. Prawdopodobnie musi zrobić jeszcze jedną walkę z Izzym, a potem walkę z Robertem Whittakerem.
– Jeśli pokona obu – pokona znowu Izzy’ego i pokona Whittakera – to… Jasne! Jak jasna cholera. Jedziemy z tematem. Nie ma chuja, jedziemy z tematem.
Czy zatem rzeczywiście Brazylijczyk stanie teraz do obrony tronu w 185 funtach? Jeszcze kilka dni temu Brazylijczyk zdradził, że celuje w powrót do oktagonu w kwietniu lub maju, a jego rywalem będzie albo Israel Adesanya – opcja mniej prawdopodobna – albo Robert Whittaker – opcja bardziej prawdopodobna. Wydaje się jednak, że w międzyczasie Poatan zdanie zmienił.
Cała rozmowa poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.