„Wiem, że większość chciałaby już zobaczyć mnie poza ringiem” – Michał Materla zdradził, że na 6 głosów z narożnika 4 wysyłają go na emeryturę
Michał Materla przyznał po gali KSW 78, że także w jego najbliższych kręgach nie brak głosów wysyłających go na emeryturę.
Nie miał łatwej drogi do rewanżowej walki z Kendallem Grove zaprawiony w bojach Michał Materla. Przed galą KSW 78 w Szczecinie doszło do tragedii w jego rodzinie, a później, na kilka dni przed wydarzeniem, doznał poważnej kontuzji prawej ręki i kręgosłupa w odcinku szyjnym.
Pomimo niesprzyjającej fortuny, szczecinianin wszedł do klatki i odniósł zwycięstwo, nokautując Hawajczyka w drugiej rundzie zawodów.
– Traktuję to jako lekcję życiową – powiedział w rozmowie z Jackiem Adamczykiem z MMARocks.pl. – Jako wyzwanie, które musiałem zaakceptować i spróbować sobie z tym poradzić. Wszystko to można przełożyć na takie życie prywatne. Musisz nauczyć się radzić sobie z różnymi przeciwnościami losu, nie poddać się i nie zakopać się pod kołdrę, tylko musisz reagować, działać i próbować iść do przodu. Na tym polega życie.
– Było ciężko. Po pierwszej połowie pierwszej rundy po prostu wiedziałem, że nie mam prawej ręki i po tym jakimś desperackim wejściu w nogi byłem załamany, bo wiedziałem, że mój plan poszedł (z dymem). Musiałem szybko się przekwalifikować i zmienić swój gameplan.
– Narożnik mówi: lewa ręka, ręce z czoła. Próbowałem to sam od siebie egzekwować. Nie dać się podpuścić, nie wychylać się i cały czas kąsać. Gdzieś tam się udało. Potem wpadłem szybko na pomysł, żeby go troszeczkę wpuścić na siebie i spróbować go skontrować krótkim lewym sierpem. I gdzieś tam to wyszło.
Michał podkreślił, że gdy walka trafiła do parteru, nie mógł w zasadzie nic zdziałać bez prawej ręki. Dlatego jego aktywność tamże była bardzo niska.
– Jestem sam z siebie zadowolony, że udało się wyjść do walki – to jest jedno – powiedział. – Stoczyć tę walkę, to jest druga sprawa. A trzecia sprawa – wygrać tę walkę. To już jest w ogóle jakiś mentalny sukces dla mnie.
Grove podchodził do walki po ponad trzech latach rozbratu z MMA i po porażce w walce na gołe pięści z Hectorem Lombardem. Był też największym bukmacherskim underdogiem zawodów. Jednak szczecinianin przypomniał, że Hawajczyk też miał swoje atuty i po wypłatę nie przyjechał.
– To jest doświadczony zawodnik – powiedział. – Ludzie mogą go oczywiście oceniać przez pryzmat tego, że miał chwilę przerwy czy przegrał na walkach na gołe pięści, ale mimo wszystko to jest bardzo doświadczony zawodnik. On nie ma jeszcze 50 lat, tylko wszedł do klatki po to, aby wygrać. Chciał się dobrze pokazać i ewentualnie zaczepić jeszcze może na jakiś kontrakt.
Przed galą Cipao zdradził, że nie ma obecnie obowiązującego kontraktu z KSW. Ocenił, że dalsza współpraca może zależeć od formy, jaką zaprezentuje w klatce.
Po walce w przestrzeni medialnej pojawiło się jednak wiele głosów wysyłających Michała Materlę na emeryturę. Czy zamierza skorzystać z tych rad?
– Na 6 głosów z narożnika 4 były, żebym kończył karierę – powiedział wesoło. – Ale to się łatwo mówi. Gorzej to wszystko przełknąć, przetrawić i po prostu zrealizować. Muszę się z tym przespać.
– Nie czuję jeszcze, żebym na sparingach źle wyglądał. Dzisiaj ta dyspozycja pozostawia oczywiście wiele do życzenia, ale to z jakichś powodów. Nawiązałem po ostatniej przegranej współpracę z Jakubem Chyckim i Marcinem Gandykiem. Do tego mam naprawdę świetnych trenerów. Jest Karol Chabros, który cierpi, że musi ze mną wychodzić, ale cały czas szlifuje. Jest Bagi, który cały czas rzeźbi tą glinę. Jest oczywiście policeman, który kiedyś przyszedł do klubu i był zawodnikiem, który czerpał inspirację, a dzisiaj to ja czerpię z niego inspirację.
Wydaje mi się, że to wszystko jeszcze dobrze wygląda, więc ciężko myśleć tutaj o zakończeniu kariery. Wiem, że większa część osób już chciałaby mnie zobaczyć poza ringiem, ale…
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.