„Po tym, co się stało i co się dzieje, nigdy nie wrócę do współpracy z Robertem” – Jan Błachowicz wydał oświadczenie nt. rozstania z trenerem Robertem Joczem
Jan Błachowicz po raz pierwszy obszernie opowiedział o rozstaniu z trenerem Robertem Joczem.
Wczoraj w rozmowie z Filipem Lewandowskim trener Robert Jocz – były głównodowodzący Jana Błachowicza – skrytykował plan taktyczny na walkę Cieszyńskiego Księcia z Magomedem Ankalaevem, która zakończyła się niejednogłośnym remisem.
Trener poszedł nawet o krok dalej, zapewniając, że gdyby stał w Las Vegas w narożniku swojego byłego podopiecznego, wówczas pas mistrzowski kategorii półciężkiej UFC pozostałby w Polsce.
W czwartek do tematu odniósł się Jan Błachowicz, po raz pierwszy obszernie zabierając też głos na temat rozstania z Robertem Joczem i zeszłorocznego opuszczenia przezeń szeregów Warszawskiego Centrum Atletyki.
– Nowy rok, nowy ja i już trzeba składać mityczne Polskie Oświadczenia MMA – napisał w mediach społecznościowych Jan. – Tak już zupełnie na poważnie.
– Moi drodzy, pierwsza sprawa – Robert Jocz odszedł z klubu praktycznie bez słowa. Ani ja, ani nikt z mojego środowiska do dziś nie wie, o co chodzi. Nie mamy żadnego kontaktu pomiędzy sobą i szczerze mówiąc, nawet go nie szukam. Jak nietrudno się domyślić, takie angielskie wyjście było nie tylko zaskakujące, ale też niosło ze sobą realne komplikacje w mojej karierze.
– Znacie mnie, zawsze stawiam na szczerość i szacunek dla innych, dlatego też nawet tę sytuację zostawiłem bez głębszego komentarza. Widzę, że to jednak was nie uspokoiło, a tylko podsyca ciągle pojawiające się bzdury na ten temat. Więc utnę to.
– Po tym wszystkim, co się stało i się dzieje – nigdy nie wrócę do współpracy z Robertem. Mówię otwarcie, że z mojej strony historia tego wątku w mediach wraz z tym postem dobiegła końca.
– Czy kiedyś porozmawiamy o tym między sobą? Nie wiem, ale na pewno nie odbędzie się to formą zdalną, a na pewno nie ”przy pomocy” dziennikarzy.
– Musicie pamiętać o jednym. Nie ważne, jaki to sport. Pomiędzy zawodnikiem a jego trenerami jest więź, której nie widać w pełni w wymiarze publicznym. To nie są gacie, które pierze się przed wszystkimi.
– Tutaj też mogę nawiązać do mojego aktualnego teamu. Wiem, co robię i z kim to robię. Zdobyłem w życiu nie jeden pas. Wygrywałem, przegrywałem. Upadałem, podnosiłem się. Zawsze inni stali koło mnie, za co jestem im wdzięczny, ale musiałem się z tym mierzyć sam. Robiłem to jednak nie tylko dla siebie, ale też aby pokazać światu Legendarną Polską Siłę.
– Zaufajcie mi, kiedy mówię, że wiem, co robię. Słyszę i widzę większość tego co piszecie. Rozumiem pasję jaką mają w sobie fani tego sportu i wiem, że ich reakcja jest często odzwierciedleniem tego, jak im bardzo zależy. Ogarniam temat.
– Jedną z wielu rzeczy, których nauczyły mnie sporty walki to to, aby w swoim życiu starać się świadomie dążyć do wyznaczonych celów. Na tym będę się skupiał do końca mojej zawodowej kariery. Jak ją skończę, to może napiszę książkę, wtedy sobie pogadamy od serca.
Kończąc już, dzięki wam za słowa wsparcia. Bądźmy wszyscy dla siebie po prostu milsi, a ja dalej robię swoje.
Jan Błachowicz powrócił pod skrzydła trenera Roberta Jocza w 2017 roku. Pod jego batutą stoczył w oktagonie UFC dwanaście starć – sięgając po pas wagi półciężkiej i raz go broniąc – z których wygrał dziesięć, a przegrał dwa.
Kilka miesięcy temu trener Jocz odszedł z WCA, zasilając później szeregi klubu Skra. Jan Błachowicz pozostał w WCA, gdzie obecnie jego głównym trenerem jest Anzor Azhiev.