Nici z rewanżu, bo Magomed Ankalaev w kolejnym starciu będzie walczył o pas mistrzowski? Śmiała prognoza uznanego dziennikarza!
Jeśli nie rozmija się z rzeczywistością dziennikarz Brett Okamoto, to w najbliższym czasie nie dojdzie do drugiego starcia Jana Błachowicza z Magomedem Ankalaevem.
Po tym jak ich mistrzowskie starcie w grudniu zeszłego roku podczas gali UFC 282 zakończyło się niejednogłośnym remisem, Jan Błachowicz i Magomed Ankalaev znaleźli się w pewnego rodzaju sportowej próżni, szczególnie że sternik UFC Dana White nie oszczędził obu krytyki, określając pojedynek mianem „fatalnego”.
Polak szybko wyraził pełną gotowość na rewanż, ale Dagestańczyk wydaje się podchodzić do tematu z pewną rezerwą, jakby czekając na inne rozstrzygnięcia w dywizji – w tym przede wszystkim zbliżającą się wielkimi krokami mistrzowską walkę pomiędzy Gloverem Teixeirą i Jamahalem Hillem, która zwieńczy galę UFC 283 w Rio de Janeiro.
Większych wątpliwości, że do drugiego polsko-rosyjskiego starcia nie dojdzie, nie ma natomiast uznany dziennikarz ESPN Brett Okamoto. Goszcząc na kanale The Patrick McCorry Sports Show, Amerykanin został zapytany właśnie o potencjalne drugie starcie Błachowicz z Ankalaevem.
– Wątpię, aby do niego doszło – odparł Okamoto. – Wątpię, aby ponownie zestawili tę walkę.
– Żeby ogłosić natychmiast podczas konferencji nową walkę (mistrzowską), Dana White musiał być naprawdę niezadowolony z tego, jak wyglądało to starcie. Nie sądzę, aby Dana miał apetyt na zorganizowanie drugiej pięciorundowej walki po tym, jak nie spodobała mu się pierwsza.
– Ta walka i tak została zestawiona o mistrzostwo w zastępstwie. Jiri i Glover mieli walczyć o pas, a to starcie potem promowano na walkę wieczoru. Były nawet rozmowy o pojedynku Glovera z Ankalaevem, więc nie sądzę, aby trzymali się kurczowo rewanżu.
– Zgaduję, że obaj będą walczyć z kimś innym. I zgaduję, że w następnej walce Ankalaev będzie bił się o pas.
Dlaczego to Dagestańczyk – a nie Polak – miałby otrzymać szansę walki o tytuł mistrzowski pomimo remisu w ich starciu? Wydaje się, że w świat mogła pójść narracja Cieszyńskiego Księcia, który po zakończeniu pojedynku obwieścił, że tytuł mistrzowski winien był trafić w ręce Magomeda Ankalaeva.
Co prawda nasz zawodnik próbował szybko ratować sytuację, wyjaśniając, że podczas udzielania wywiadu w oktagonie w głowie miał tylko ostatnie przegrane rundy, kompletnie zapominając o trzech pierwszych, ale mleko się rozlało.
Ankalaev zawalczy ze zwycięzcą walki o pas a Błachowicz z przegranym. Tak sądzę.